Co my- NIKOŚ. (wóda)

170 19 7
                                    

[DISCLAIMER: Japierdole nie będzie smutów uspokójcie się ci co jeszcze mają "nadzieję", ja po prostu pisze w taki sposób, że podteksty się same sypią- :'0 (+przekleństwa)]

(POV FYODORA)

Tak sobie na spokojnie wstałem, leżę sobie, Nikośka sobie tulę... Chwila kurwa- NIKOSIEK- On dalej spał, a ja zanim się zorientowałem, byłem już cały czerwony.
No tak, walory posiadania chłopaka. Może wkrótce męża, kto wie...
Ekhem-
W każdym razie, tak słodko spał, ale ja nie pamiętałem co się działo wczoraj. Moją uwagę przykuły butelki po wódce, które były na moim biurku. Aha, no to zajebiście kurwa-
Mam tylko nadzieję, że za dużo się nie działo, bo w sumie to coś kojarzę, że Nikosiek... Em- Nikolai takie trochę nietypowe rzeczy mówił, ale może mi się wydaje...

...

(Flashbacki z wczoraj (około godziny dwudziestej drugiej/dwudziestej trzeciej))

- No ale Dosiuuu... No dawaj nooo, proszę~

- Nie, Nikoś, nie... Może nie dziś...

- No ale no chodź już... Nie będzie cię przecież boleć, prawdaaa~?

Nikolai strasznie mnie nudził, żebyśmy poszli do łóżka, ale ja nie chciałem jeszcze tego robić.

- Dosiuuu... Ale ja naaaprawdeee chcę!! No proszeee~ Po prostu się połóż... No dawaj, no weź..!

- To polej mi jeszcze trochę... Może wtedy mi się zachce~

Obaj byliśmy już pod wpływem alkoholu, co można było zobaczyć po naszym zachowaniu, ale też po prostu wyczuć w powietrzu.
W skrócie, jebało spirytusem.

- Którą chcesz~?

- Daj taką, która będzie na tyle mocna, że zachce mi się iść do łóżka...

- No dobra, dobra, już... ... Aha, mam! Po tej napewno będziesz baaaardzoo chętny~!

Powiedział Nikolai, wyciągając do mnie rękę z wódką.

- Może po tym zachce mi się spać...

- No przecież ci mówię, musisz już się kłaść, Dosiuuu!! Sen jest istotnyyy~

- To ty się już kładź... Śpimy razem.

Nikolai jak zwykle musiał dodać swoje "aktorstwo" i powiedzieć coś, żeby konwersacja brzmiała sprośnie.

- Ahh~ Dosiu, mogłeś od razu powiedzieć..~

- No to mówię, idź spać, Kolai.

Co tam jeszcze mamrotał pod nosem, ale w sumie to miałem trochę wyjebane no bo w końcu co się będę przejmował.
Nawet nie zauważyłem, kiedy się przebrał. Może to w sumie lepiej, bo to świadczy o mnie, że się nie lampiłem. Nie jestem jakiś zboczony. W przeciwieństwie do kogoś...

- Mmhh, Dosiu~ Ale ty uroczo wyglądasz jak się tak rumienisz~! I jeszcze twoje ciało, ah... Masz takie ładne plecy, mrał~

- Nikolai, daj się przebrać normalnie...

- Ale to nie moja wina że wyglądasz tak pięknie, że aż MMH~

- NO DOBRA, JUŻ SIĘ NIE PODNIECAJ-

Japierdole... Nawet się przebrać nie idzie normalnie, no ale w sumie to nie mogę go winić, w końcu jesteśmy razem, więc może mnie kochać... Nawet to trochę urocze, nie powiem, że nie...

(Koniec flashbacków)

...

Ale się chyba nie przespaliśmy? Znaczy spać spaliśmy, ale do niczego raczej nie doszło... Nie no, nie sądzę żebyśmy tak po prostu- no, ten tego, em- Ekhem- no. Nagle Nikolai dodał:

- Szkoda, że nic nie pamiętam...

[NOTICE: Pisze ten rozdział od jebanych 10 dni więc dajcie mi zmienić czas, żeby działo się coś innego błagam- Proszę? Dziękuję-]

(ŚRODA, NASTĘPNY TYDZIEŃ, 12:36)
((DALEJ) POV FYODORA)

- KURWA NIKOLAI ZOSTAW TEN SPIRYTUS!

- ALE DOSIEK NO, SKOŃCZYŁA SIĘ WÓDA...

Wziąłem mu butelkę z ręki, przepychając się z nim lekko. Ciulek nie chciał oddać, a przecież wie, że nie można mu alkoholu, szczególnie takiego mocnego.

- NIKOLAI. NIE NIE NIE-E! NIE MA, NIE MA. NIE BĘDZIESZ PIŁ CZYSTEGO SPIRYTUSU.

- CZEMUUU...?

- BO KURWA NIE.

- WAAAHHHH!

Nikoś zaczął się użalać nad butelką, którą trzymałem w rękach, aż w końcu zaczął wręcz błagać na kolanach, łapiąc mnie za kostki, żebym dał mu się chociaż trochę napić.

- Dosiu, ah, kochanie moje... Błagam... Potrzebuje, potrzebuje się napić...

- Mówisz do mnie jakbym ci wody z kranu żałował...

★★★
Ten rozdział jest pewnie chujowy bo nie miałom czasu się nawet skupić na nim i w rezultacie pisałom go dwa tygodnie... :'0

Fyolai & Sigma - Żyćko codzienne Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz