Gry

232 24 13
                                    

[DISCLAIMER: Przekleństwa (ale mało) + trochę dirty mind Nikośka. :'3]

(POV FYODORA)

Nie miałem zamiaru wtrącać się w kłótnie moich współlokatorów o jakiegoś jednego muchomora w lesie, bo to by było już absurdalne.
Byliśmy na spacerze przez jakieś trzy godziny i dochodziła już prawdopodobnie godzina dziewiętnasta, więc było trochę późno.

- Nikoś, nie jesteś głodny?

Mimo tego, że nie myślałem o tym cały czas, dalej wiedziałem, że muszę pilnować, żeby Nikolai jadł trochę więcej niż zazwyczaj, bo było to dla niego po prostu zdrowe i tego właśnie potrzebował, z resztą sam mnie o to prosił.

- Byłem, ale Sigma nie pozwolił mi zjeść grzyba!

- NO BO KURW-

- Spokój, spokój. Nie denerwuj się tak Sigma, nie ma o co, wiem, że czasami Nikolai wyprowadza cię z równowagi, ale musisz jakoś hamować, tak, żeby uniknąć niepotrzebnych kłótni. Ale w każdym razie- Nikolai, nie możesz zjeść tego grzyba, bo jest trujący, źle wpłynie na twoje zdrowie, żartujesz się, a niedawno byłeś chory, więc nie chciałbym znowu widzieć cię w złym stanie, szczególnie dlatego, że serce mi się kraje jak widzę, że coś ci się dzieje i nie mogę ci pomóc.

- Dobra, nie zjem tego grzyba, ale naprawdę jestem głodny. Możemy już wracać?

- Tak, właśnie już idziemy drogą powrotną, nie musisz się o nic martwić, za niedługo będziemy i sobie na spokojnie zjesz, okej?

- Mhhmm~ Dziękuję, Dosiu, kocham cieee~

Nawet jeśli to prawda, że Nikolai potrafi nieźle grać na nerwach, potrafi być też bardzo słodki i uroczy, a tego mu już nic nie odbierze.

...

Doszliśmy do domu, na szczęście kolacja już była gotowa, więc szybko zjedliśmy, tak żeby móc jeszcze coś porobić.
Nie miałem na nic pomysłu, więc po prostu położyłem się na łóżku i wziąłem telefon do ręki. Niedługo po tym jak włączyłem jakiś film na telefonie, Nikolai wparował do pokoju i stając w drzwiach zapytał mnie:

- Hejj Dosiuuu~ Gramy w coś?

- A masz coś konkretnego na myśli?

Nikolai poparzył na mnie że śmiesznym wyrazem twarzy, sarkastycznie się uśmiechając, więc już wiedziałem, żeby nie brać jego wypowiedzi na poważnie i że pewnie ma coś sprośnego i dwuznacznego na myśli, co pewnie powie mi w formie "żartu".

- No może seks?

Coś miałem przeczucie, że to powie.

- Nikolai, kocham cię, ale na miłość boską... Już ci chyba mówiłem, że nie jesteśmy tu sami w domu, a przede wszystkim, jest tu moja matka. Więc no przepraszam, ale nie będę się z tobą ruchał, szczególnie w takich okolicznościach.

- To w karty? W remika bym pograł.

- To już lepiej. Masz jakieś karty w walizce, czy trzeba szukać?

- Sigma powinien mieć w walizce, w końcu ma tych rzeczy tyle, to i karty do gry się znajdą. No a najwyżej jak nie znajdzie, to mu ukradnę kartę kredytową, i wtedy to się zabawimy porządnie~

- Mówiłem ci już, nie możesz kraść kart kredytowych ludzi i kupować nimi Robuxów, bo cię nie stać.

- ALE MNIE STAĆ! Tylko mi szkoda kasy... A z resztą, co mnie to obchodzi, fajnie się kradnie.

- Jedyne co mi w życiu ukradłeś, z tego co pamiętam, to moje serce, więc może chcesz jeszcze nazwisko mi ukraść?

Nikolai widocznie zaczerwienił się na twarzy, która teraz była cała oblana rumieńcem. Wyglądał tak uroczo... Oczywiście, ja też nie do końca żartowałem, nie miałbym nic przeciwko, gdybyśmy się ożenili i wzięli ślub. Postanowiłem się jeszcze trochę z nim podroczyć, tak, żeby był jeszcze bardziej czerwony.

- W sumie to by ci nawet pasowało "Nikolai Dostoyevsky", prawda, Nikolaiu~?

Zaśmiałem się lekko, widząc jak Nikoś robi się jeszcze bardziej zarumieniony, odwracając wzrok, tak jakby się wstydził, aczkolwiek wyglądało to przeuroczo.

- Aww, Nikoś, słodki jesteś!

★★★
Jak coś to ten rozdział był pisany tak trochę na szybko, aczkolwiek nie wydaje mi się, że był jakiś zły czy coś- :'3

Fyolai & Sigma - Żyćko codzienne Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz