Stres, stres i stres.

168 27 27
                                    

[DISCLAIMER: Przekleństwa, bo w końcu Sigma i nerwica do tych debili i do życia samego w sobie-]

(POV SIGMY)

Kurwa... Kurwa. Kurwa! KURWAAA!!
JEST JUŻ PIĄTEK A JA MAM ZA OSIEM GODZIN W WARSZAWIE CAŁY WYSTROJONY I ODSTRZELONY...
Japierdole...

- Dobra, Sigma, musisz się wsiąść w garść.

Mówiłem sam do siebie w lustrze, jednocześnie nakładając już chyba trzecią piankę do twarzy, a to nawet nie połowa rutyny.
Na śniadanie też sobie nie szczędziłem, w końcu muszę zjeść porządnie, bo przecież jadę na tą całą randkę- ZNACZY- EM- SPOTKANIE Z DAZAIEM...
Tak, tak... Dobra, ale w każdym razie, naprawdę musiałem się już powoli zbierać, bo w końcu dalej do końca nie ustaliłem, co chce na siebie ubrać.

...

- Kurwa, to za duże.

Mówiłem do siebie cały czas przymierzając jakieś ubrania z szafy, które były eleganckie, ale nie aż tak, że wyglądałbym jak szczur na otwarcie kanału, ale jednocześnie, żeby nie wyglądać jak po prostu szczur.

- Kurwa, ciasne to jak sam skurwysyn...

Przymierzałem ciuchy, szczerze modląc się, że znajdę cokolwiek co będzie na tyle dobre, żeby pasować.
W końcu ubrałem na siebie czarne, długie spodnie, takie mniej więcej jak od garnituru i białą koszulę z długim kołnierzem i szerokimi rękawami, takimi że wstążkami po bokach, a na to czarny gorset, tak tylko żeby był jakiś kontrastu i żeby ewentualnie podkreślić trochę talię i żeby koszula się lepiej ułożyła.

- No I zajebiście. Wyglądam na tyle dobrze, że może się mu spodo- CHWILA.

Czemu mi na tym zależało..? Dobra, nie wiem, nie ważne! No ale może będzie jakaś szansa...

- Teraz tylko perfumy i lekko się przypudrować, i będzie...

Z tego co pamiętałem, Dazai kiedyś mówił, że uwielbia zapach kawy, więc będę się tego trzymał, i psiknę się czymś co pachnie jak wanilia. Na szczęście miałem perfumy o takim zapachu, który może nie do końca był wanilią, ale naprawdę bardzo ją przypominał.

- Hmm... Co jeszcze dodać..?

A no tak, kreski muszę zrobić, bo bez nich to nie przejdzie.

...

- Iii... Perfect~!

Wyglądam wykurwiście. Teraz tylko pojechać do tej Warszawy...

...

- Sigma, wyglądasz trochę jak baba-

- Niko, to trochę nie miłe... Znaczy chyba-

Czy oni serio się właśnie kłócą o moją płeć? Dobra, jakoś to załatwię. ... Gdy skończą się tak zastanawiać...

- W sumie to nie do końca jak baba. Tak pół na pół... Takie oba? Albo żadne...?

- No w sumie... Nikoś, trochę racji masz...

- Sigmuś, jakiej ty w ogóle jesteś płci??

Japierdole, oni się serio nad tym zastanawiają, czy se bekę robią, bo szczerze to kurwa ciężko określić czy to żart czy nie...

- Wy serio nie wiecie czy co?

- No ale powiedz nooo...

- No zazwyczaj byłeś taki trochę męski, ale tak trochę teraz nie do końca NO-

- Dobra, dobra, już dość. Jestem niebinarny, zadowoleni?

- EJ SERIO? OD KIEDY-

- Nie wiem, jakieś już sześć lat..? Może siedem...

- I NIC NIE MÓWIŁEŚ??

Nie wiem czemu obaj byli tacy zdziwieni. Obaj wyglądali na dosyć zszokowanych, chociaż Fyodor nic nie mówił, a Nikolai darł mordę, jak to już ma w zwyczaju.

- Myślałem, że się sami domyślicie...

Nareszcie odezwał się Fyodor, mówiąc coś chociaż trochę sensownego.

- To jakich zaimków używać, Sigma? No bo wiesz, szanuje cię i chce być miły.

- Już się przyzwyczaiłem że mówią do mnie w męskich, ale wszystkie mi pasują oprócz żeńskich, bo są dla mnie niekomfortowe. Także miło żebyście ich nie używali.

Popatrzyłem na godzinę w telefonie, a gdy zobaczyłem, że zostało mi pięć minut na autobus do Warszawy, trochę się zestresowałem.

- A teraz sorry ale się spieszę.

KURWA MAĆ JAK SIĘ SPÓŹNIĘ TO SIĘ CHYBA ZAJEBIE-
NA SZCZĘŚCIE PRZYSTANEK AUTOBUSOWY BYŁ BARDZO BLISKO NASZEGO DOMU I NIE DŁUGO MI ZAJĘŁO DOJŚCIE TAM.

★★★
Także macie tutaj headcanonsy Kayoko. :3 (niebinarny Sigma canon frfr)

Fyolai & Sigma - Żyćko codzienne Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz