[DISCLAIMER: Przekleństwa, ewentualnie skill issues Fyodora, ale wam nie powiem o co dokładnie chodzi, bo spojlery będą-]
(POV FYODORA)
Sigma właśnie poszedł, wyglądał jakby mu się spieszyło. No nic, teraz tylko się sobą zająć do czasu, aż nasza "mamusia kochana", czyli Sigmuś nie wróci do domu.
Ale niestety, chyba jedzenie jakieś trzeba będzie wykombinować...- Nikoś, umiesz robić jakieś tosty czy inny chuj?
- Znaczy no tosty nie za bardzo... Ale z tym chujem to zależy czyj-
- Japierdole- Dobra, musimy tutorial jakiś chyba, bo tak na oko to chuj nie robota i tak nam nic nie wyjdzie.
- Dosiu, to takie coś istnieje?
- Ale co istnieje? Nie wiem o czym ty do mnie pierdulisz.
- No czy jest coś takiego jak tutorial na tosty-
- Jak znalazłem tutorial na ciasto, to na tosty też coś się znajdzie.
Po jakichś chyba dwudziestu minutach wreszcie znalazłem jakiś prawowity tutorial na tosty. Tak strasznie ciężko było jakieś dobre, nieprzekombinowane tosty, które robi się nie więcej niż pół godziny.
- Kurwa ile jeszcze ty tego będziesz szukać?
- Sklej pizdę, już mam wszystko, znalazłem. Przynieś chleb i jajka.
- Ile ci to kurwa zajęło Dosiu, dwadzieścia lat?
- A co ty taki jakiś wkurwiony dziś?
- No bo jakiś typo zabrał Sigmusia na randewu, a ty mnie nie zabierasz... A oprócz tego, to jestem głodny-
- No to już ci robię to jedzenie... Daj mi chwilę tylko, wiesz, że to nie tak chop siup, zwłaszcza, że dobrze wiesz, że za chuja mi ty ani ja nie umiemy gotować.
- To dalej nie odpowiada czemu mnie na randki nie zabierasz, Fyosiuuu...
- Kurwa w Rosji byliśmy. Przecież ja nie po to się pociłem jakieś dwa tygodnie, żeby się wyjazd udał, żebyś mi teraz kurwa narzekał, że cię nigdzie nie zabieram.
...
Byłem w trakcie robienia tostów dla mnie j Nikolaia, na około piętnastej minucie filmu, który trwał dwadzieścia minut.
- "Następnie, przyprawić szczyptą soli, tak aby dodać lekkiego słonego posmaku."
- Na chuj ci kurwa sól na tostach?
- Spokojnie, Fyodor, ja to dobrze nasypie.
- Już się boję...
Nikolai posilił... Cokolwiek to w sumie było, bo nie wyglądało ani jak chleb, ani tost, a na dodatek było w jajku, nie wiem z jakiej przyczyny.
- Ej a to miała być szczypta czy łyżka?
- A dałeś szczyptę czy łyżkę?
- Oba, bo pomyślałem, że lepiej pójść na kompromis.
- Kurwa ja się z tobą miałem zamiar ożenić, a ty daje okazujesz z dnia na dzień tracić coraz więcej komórek mózgowych...
Okazało się, że z mojego kochanego Nikolaia jest jeszcze większy debil, niż myślałem. Jebany chciał iść na kompromis z przepisem na tosty... Może chociaż nie będą aż tak chujowe.
...
Kurwa, jednak są. Ta jebana abominacja chleba z jajkiem smakuje jak kurwa spalona bryła soli.
- Nikolai... Weź mi następnym razem przypomnij, że lepiej zamówić glovo czy coś.
- No weź, nie są takie... AŻ takie złe...
Przecież to smakowało jak jakieś jajko spalone i przesolone...
Boże, jedyną rzeczą, którą wyniosłem z robienia tych tostów, to że z Nikolaiem nie można gotować, bo jeszcze można stracić resztki komórek mózgowych.- Nikolai, kocham cię, ale są kurwa chujowe...
- No w sumie to nie zaprzeczam...
- No to co, będziemy robić jeszcze raz?
- Pasowałoby, bo ja w dalszym ciągu jestem kurwa głodnyyy!!
- Dobra, już, już spokojnie spokojnie. Zaraz robimy jeszcze raz.
- Mam nadzieję, że teraz już wyjdzie bo jak nie to się kurwa zajebie-
★★★
Także no, ciekawie ciekawie, prawda?
Wiem, że ten rozdział był trochę krótszy niż zazwyczaj robię, ale mam napisany lore co będzie dalej do aż 50 rozdziału około, i chce się trzymać tych moich notatek, żeby mniej więcej to było spójne, także przepraszam, ale jak nie będzie full quality, to przynajmniej postaram się żeby było więcej tego contentu-
Chociaż tego to się w sumie nie da spierdolić, to po prostu zawsze ma swój urok, nie ważne ile ma znaków/słów. :3(Ogl to w następnym wam wkleje rysunek Sigmy w tym ficie)
(Wstawiłom wczoraj a nie w piątek bo miałom zajęty dzień sorry moje mysie pysie kolorowe moje kochania drodzy czytelnicy (;^ω^))
CZYTASZ
Fyolai & Sigma - Żyćko codzienne
FanfictionTa opowieść opowiada o ciekawych przygodach Fyodora, Nikolaia i Sigmy. Pisałom to z różnych punktów widzenia, żeby to urozmaicić! Mieszkają oni razem w jednym domu i dużo się tam dzieje. (trochę patologia)