CO WY MI KURWA JIE PRZYPOMNIELISCIE ZE BYLA ŚRODA WY KURWA J3BANNCE PIERDOLONE JAK JA ZAPOMNIALOM BO KURW SIW UCZYC MUSIALOM JAPI3RDOLW
(Czyt. Kocham was i przepraszam, że zapomniałom wstawić wczoraj rozdziału, dzisiaj za to wstawię aż dwa! :3)[DISCLAIMER(?): ogólnie to powinien być raczej chill rozdział, ale jakby się coś odwaliło, to nie ręczę za siebie z przyszłości- ... (Kayoko z przyszłosci, ⅔ rozdziału: chyba wyszło trochę angsty, ale ciul nie jest źle nawet) :P]
(POV NIKOLAIA)
Był już czwarty dzień na wyjeździe, wtorek. Dziś wszyscy wstaliśmy jakoś późno, bo jak ja wstałem, była jakaś dwunasta czy coś, a Fyodor jeszcze leżał w łóżku, więc chyba spał, więc nieźle nam się przyspało.
Szczerze mówiąc, to nie miałem zamiaru go budzić, on też mnie nigdy nie budził jak, tak jak on to mówił, "słodko" sobie spałem.
Wstałem po prostu po cichutku, tak, żeby nikogo nie obudzić, ubrałem się w pierwsze lepsze ciuchy i wziąłem jakieś ziarenka dla ptaszków, które miałem w kieszeni....
Ah, kocham tę polanę przy rzece, przypomina mi o dzieciństwie, które miło spędziłem z Fyodorem na wsi. Było to moje miejsce ucieczki. Często bywały tam też moje ulubione ptaki, czyli mysikróliki.
Były to moje ulubione ptaszki, dlatego, że były takie małe i miały śmieszną nazwę. Zacząłem się nimi interesować właśnie z powodu tego, że miały ciekawą nazwę gatunkową. Na początku mnie to śmieszyło, a później już tak wyszło, że się wciągnąłem.
W sumie to od zawsze kochałem ptaki, były to dla mnie bardzo ciekawe zwierzęta. Szczególnie lubiłem w nich to, że były wolne, że mogły wzbić się w przestworza...
Zawsze chciałem być tak wolny jak ptaki, mimo iż wiem, że jest to nie możliwe....
Tak sobie siedziałem, oglądałem i karmiłem ptaki, rozmyślając.
Gdybym chciał być wolny jak ptak, uwolnić się od swoich własnych myśli i emocji, czyli podsumowując, uwolnić się od samego siebie, musiałbym się zabić...
Nie zrobię tego. Nie mogę tego zrobić, Fyodorowi na mnie zależy. Sigmie też prawdopodobnie na mnie zależy, mimo iż nigdy tego jakoś szczególnie nie ukazuje, a jak już to robi, to jest to niezbyt jasne, więc nie do końca rozumiem o co tak właściwie mu chodzi i jak mam to tak na dobrą sprawę odbierać...
Ale tak czy tak, nie zabiję się. Nie mogę tego zrobić Fyodorowi i Sigmie.
Muszę żyć. Muszę żyć dla nich, muszę zaakceptować swoje emocje, dlatego, że to nieodłączna część mnie, czy tego chcę czy nie, nie mogę tego ukryć. Przeżywam emocje, tak samo jak każdy inny człowiek, w mniejszym czy większym stopniu.
Muszę po prostu z tym żyć. Muszę to po prostu zaakceptować....
Było już dosyć "późno", bo odkąd poszedłem na ten pseudo spacer, czyli karmienie ptaszków, minęło jakieś trzy godziny czy coś.
Jak patrzyłem na telefon jak wychodziłem, było po dwunastej, a teraz dochodziła piętnasta.
Pomijam ten fakt, że nic jeszcze dziś nie jadłem, ale musiałem już chyba wracać, tak, żeby nikt się nie martwił, czy coś przypadkiem mi się nie stało, bo nie chciałbym jakichś kłopotów....
- Jeste-
Nie zdążyłem dokończyć, bo Fyodor, który był widocznie zestresowany, tak, jakby właśnie zgubił coś bardzo ważnego. Załamując ręce, złapał mnie za dłonie z wyraźną ulgą, lecz jednak wciąż miał uniesiony głos przez emocje i stres.
- BOŻE ŚWIĘTY, NIKOLAI MARTWIŁEM SIĘ O CIEBIE, GDZIEŚTY BYŁ NA MIŁOŚĆ BOSKĄ!?
- No na spacerku...
- GDZIE I KIEDY WYSZEDŁEŚ?
- Jakieś trzy godziny temu, na łące w lesie przy rzece, wiesz gdzie, w "naszym miejscu".
Spokojnie mu wszystko wytłumaczyłem, tak, aby uniknąć ewentualnych dram na temat tego, że mogłem mówić, zanim wyszedłem, i że nie powinienem tak długo być poza domem bez niczyjej wiedzy, bo mogło mi się coś stać.
- Mów następnym razem, okej..?
- Nie chciałem cię budzić, bo ty zawsze mi mówisz, że mnie nie budzisz, bo "słodko sobie śpię".
- Aww, to urocze z twojej strony, Nikoś, ale proszę mów jak gdziekolwiek idziesz, chociaż powiedz, że chwilę lub więcej cię nie będzie. Nie musisz mi się usprawiedliwiać za każdym razem, ale wole wiedzieć, że jesteś w bezpiecznym miejscu, niż się martwić, że coś może ci się stać.
★★★
Dobra, chyba nie przesadziłom z angsty temetami- Chyba mnie nie zabijecie za to, więc git... :'3
CZYTASZ
Fyolai & Sigma - Żyćko codzienne
FanficTa opowieść opowiada o ciekawych przygodach Fyodora, Nikolaia i Sigmy. Pisałom to z różnych punktów widzenia, żeby to urozmaicić! Mieszkają oni razem w jednym domu i dużo się tam dzieje. (trochę patologia)