Lubisz fiołki, Dosiu?

440 32 30
                                    

(POV NIKOLAIA)

Sigma już wyszedł z pokoju, a ja dalej pytałem siebie o wszystko w głowie. "Dosia mnie kocha?" "Ale że on?" "Że Fyodor?" "Naprawdę?" Moim pytaniom nie było końca. Strasznie utkwiły mi w głowie słowa Sigmy: "Nigdy się nie dowiesz dopóki nie sprawdzisz.", racja, musiałem sprawdzić. Musiałem zapytać Fyodora co naprawdę czuje. Ale było to dla mnie bardzo trudne. Bałem się bardzo jego odrzucenia... Ale nie mogę przecież myśleć negatywnie, nie mogę wiedzieć czy Dosia coś do mnie czuje zanim go nie zapytam...
Słyszałem już jego kroki w korytarzu, ale wiedziałem że jeszcze nie wyglądam normalnie. W końcu płakałem przed chwilą, musiałem poczekać chwilę, trochę się uspokoić. Zobaczyłem za oknem piękne kwiatki. To były fiołki. Pomyślałem że wezmę je dla Dosi.
Wyszedłem z pokoju, na szczęście nikt nie stał na korytarzu. Jak byłem już na zewnątrz budynku, podszedłem do owych kwiatków, o których myślałem wcześniej. Były to piękne fiołki. Zebrałem je wszystkie dla niego, mojej ukochanej Dosi.
Po tym jak wróciłem z powrotem do domu, zastałem Fyodora na kanapie w salonie. Czytał książkę. Usiadłem obok niego i zapytałem:

- Dosiu?

- Tak? - nie odwrócił nawet głowy od książki.

- Lubisz fiołki?

W momencie w którym zadałem pytanie obrócił głowę w moim kierunku, dalej trzymając książkę, którą po chwili zamknął i położył na stoliku przed nim, dalej patrząc mi prosto w oczy. Widziałem zdumienie w jego oczach, ale nie było to nic negatywnego. Od tak długiego wpatrywania się w jego piękne, cudowne, malinowe oczy, poczułem tą nutę zawstydzenia, w końcu jak wytłumaczyć to, że odwróciłem wzrok cały czerwony na twarzy.

- L-Lubisz? Lubisz fiołki, Dosiu..?

- Uwielbiam. Kocham fiołki, Nikolai.

Na słowo "kocham" popatrzyłem znowu w jego stronę. Prosto w jego oczy, które tak kochałem, w których zawsze się gubiłem.

- Są dla Ciebie!

Szybko powiedziałem wyciągając rękę, w której trzymałem bukiet zrobimy z polnych kwiatów.
Miałem wrażenie, jakby moje ciało wypełnione miłością do Fyodora właśnie płonęło. Wziął mnie za ręce mówiąc te słowa:

- Dziękuję Ci bardzo, Nikolai. Naprawdę doceniam to jak bardzo Ci na mnie zależy.

Te słowa dla mnie naprawdę wiele znaczyły. Zebrałem się na odwagę, żeby zapytać właśnie Fyodora...

- Dosiu... Kim dla Ciebie jestem..?

Fyodor wziął mnie za ręce i przysunął bliżej siebie. W jego oczach widziałem cudowne uczucie, którym na pewno była miłość. Na jego twarzy widziałem lekki, ale uroczy uśmiech, który sprawił, że w sercu poczułem ciepło. Jego blada twarz pokryła się lekkim odcieniem różu.

- Oj, Niko... Kocham Cię.

Po tym jak wypowiedział te słowa miałem wrażenie że moje serce zadrżało i wypełniło się całe miłością. W tym momencie zastygłem w miejscu i nie umiałem z siebie wydusić żadnego słowa. Był to dla mnie wielki szok, ale również nieskończona radość.

- D-D-Dosiu-

Nie zdążyłem nawet dokończyć zdania, ponieważ  Dosia wzięła mnie delikatnie za twarz, przysunela do swojej. Czułem dokładnie jego oddech na moich ustach. Jego oczy były tuż przed moimi. Znowu się w nich zgubiłem... Jednak nie minęła nawet chwila, a stało się coś... Coś co było dla mnie bardzo niespodziewane... Dosia mnie... Pocałowała... Czyli Sigma nie kłamał, Fyodor mnie kocha...

- Już nic nie musisz mówić Nikoś...

Lekko się uśmiechnął i położył swoją rękę delikatnie na moim policzku.

- Dosiu, też Cię kocham.

Powiedziałem chwilę przed tym jak owinąłem swoje ręce wokół jego szyi całując go jeszcze raz. Naprawdę cieszyłem się tym że mogę mu wreszcie pokazać moje prawdziwe uczucia. Byłem szczęśliwy, że nareszcie udało mi się otworzyć na emocje.

★★★

Bardzo emocjonujące... TwT
Trochę mi zajęło pisanie tego, powiem szczerze. Mam nadzieję, że wam się podoba!! :3

Fyolai & Sigma - Żyćko codzienne Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz