Wyprawa po pociągu.

187 23 13
                                    

[DISCLAIMER: Ten rozdział może być odklejony, ale co się dziwić w końcu to z POV NIKOŚKA- (+Basic DISCLAIMER, czyli przekleństwa)]

(POV NIKOLAIA)

- Nikolai, może przejdziesz się po pociągu i zobaczysz co jest w innych wagonach zanim zanudzisz Sigmę na śmierć?

- OOO, DOSIU JESTEŚ GENIUSZEM~

W ten oto sposób ulotniłem się z naszego wagonu i zacząłem moja przechadzkę po całym pociągu. W wagonie obok był jakiś chyba bufet, bo widziałem, że ktoś się wymienia jakimiś rzeczami i pieniędzmi.
A nie dobra, to po prostu jakiś diler.

...

W drugim wagonie jakieś dziecko się darło w niebo głosy, jebanego ryja nie umiało zamknąć, nie dało się wytrzymać, więc od razu poszedłem dalej.
Kurwa, moim zdaniem dzieci poniżej ośmiu lat nie powinny mieć pozwolenia do podróżowania komunikacją miejską, bo na chuja pana, to tak wkurwia, że myślałem, że mnie coś rozpierdoli, po prostu miałem ochotę temu zasranemu bachorowi zajebać takiego gonga, że to był kurwa jakiś hit.
No ale w każdym razie- Nic takiego ciekawego tam i tak nie było, więc chyba nic takiego mnie nie ominie tak czy tak.

...

Uhuhu, trzeci wagon.
Tym razem był całkowicie pusty. Więc tak technicznie, był tylko mój. Byłem królem tego przedziału. Mogłem sobie w tamtym momencie robić co chce. Mogłem zrobić gwiazdę, mogłem zrobić słowiański przykuc, mogłem nawet wypić wódkę, gdybym chciał. Ale niestety nie miałem wódki.
No cóż, pamiętam jak jadąc do Rosji, Dosiu miał przy sobie trzy wódki czyste, ale ich wtedy nie wypiliśmy, tylko ja sam je wypiłem jak byłem chory.
UPS- WYDAŁO SIĘ... No cóż, teraz przynajmniej będziecie wiedzieć co tak naprawdę stało się z tymi trzema legendarnymi wódkami. A i przy okazji już wiecie czemu się zachowywałem jak najebany. BO BYŁEM NAJEBANY-
Dobra, czas iść do następnego wagonu, bo w tym jest NUUUDAAA~~

...

Ło kurwa-
Co się odpierdalało w tym przedziale to bóg nawet nie jest tego świadomy, bo taki burdel tam był. No ale w końcu czego się dziwić jak jedziemy kurwa do Warszawy- No bo jednak chcąc nie chcąc musimy najpierw na stację kolejową do Warszawy a potem autobusem na przystanek bliżej naszego domu... Ehhh...
Chyba wracam do wagonu tam gdzie byłem wcześniej z Fyosią i Sigmusiem.

...

Dzisiaj wyjątkowo nie miałem zamiaru aż tak wkurwiać Sigmy, dlatego, że sam chciałem iść spać, ale ja po prostu nie umiem zasypiać w środku dnia, więc byłoby po prostu ciężko, nawet jakbym chciał.

- Sigma śpi?

Zapytałem Fyodora, widząc, że Sigma leży oparty na szybie z zamkniętymi oczami i się nie odzywa.

- No, zasnął jak ciebie nie było.

- Głodny jestem.

- Co masz ochotę zjeść?

- Nie wiem, masz coś słodkiego?

- A może zjesz coś innego niż słodycze, bo to trochę niezdrowe, Nikoś, a musisz jeść też coś porządnego.

- No wiem, wiem... To dasz jakąś kanapkę czy coś takiego?

- A może być bułka?

- Kurwa na chuj mnie pytasz, głodny jestem, zjem co mi dasz nawet jakbyś mnie chciał nakarmić spe-

- Dobra, dobra, rozumiem, ale nie mów tak, jesteśmy kurwa w publicznym pociągu.

Oj, Dosiu jest taki uroczy jak się tak rumieni, ale rzeczywiście miał rację. Trooochę mnie ponosiło dzisiaj.

- Masz tą bułkę.

Fyosiu podał mi bułkę, którą właśnie wyciągnął z plecaka, który miał przy sobie.

- Smacznego, tylko jedz powoli i się nie udław.

- A co jak chce?

- Ty i te twoje kurwa kretyńskie pytania...

- No przecież żartowałem, Dosiuuu... Sam mi mówiłeś, że dostanę tak zwaną "nagrodę" w piątek, prawda? Więc mam na co czekać~!

- A skąd wiesz, że na pewno dostaniesz to o czym myślisz? Po pierwsze nie wyraziłem się do końca jasno, a po drugie, nic nie obiecywałem~

Dosiu się tylko uśmiechnął.
JAK ON MÓGŁ MI TO ZROBIĆ???

★★★
W następnym rozdziale będzie trochę time skip, bo nie mam za dużego pola manewru w tym jebanym pociągu- (⁠╥⁠﹏⁠╥⁠)

Japierdole ja to pisałom w chuj dawno temu- (14 września a jest 11 października)

Fyolai & Sigma - Żyćko codzienne Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz