Daj sobie pomóc...

250 22 10
                                    


[DISCLAIMER: tematy zaburzeń odżywiania. (Aczkolwiek, będę się starać tak napisać, żeby wszystko wyszło dobrze!)]

(POV SIGMY)

Jak już dotarliśmy, bo tak, całą drogę spałem, jestem śpiąca królewna.
Stacja była znacznie oddalona od domku, w którym mieliśmy spędzić cztery noce, oraz pięć dni. Chcąc nie chcąc, musieliśmy iść część drogi... Pieszo... Myślałem, że padnę. Zauważyłem też, że wszyscy są jacyś tacy speszeni... Szczerze, widziałem, że coś jest na rzeczy. Nikolai odkąd wstałem był jakiś nie w sosie. Normalnie, zawsze był pełen energii, nadpobudliwy, skłonny do rozmowy... No może nie "zawsze", ale bynajmniej przez większą część czasu. Fyodor, który głównie był w miarę nie przygnębiony ostatnimi czasy, przez ilość emocji, które teraz były dla niego i Nikolaia codziennością, lecz teraz miałem wrażenie, że jest jakiś wyjątkowo smutny. W ogóle się dzisiaj nie uśmiechał, nawet odrobinę nie uniósł kącików ust, aby ukazać jakąkolwiek pozytywność. Chociaż może po prostu to przespałem...

...

- Sigma, ty będziesz miał pokój tutaj, a ja z Nikolaiem będziemy mieć ten, obok ciebie. Pasuje?

- Dla mnie w porządku, tylko żebyście mnie nie budzili jak będę spał. W końcu dobrze wiecie, że u nas mam pokój na innym piętrze niż wy, dlatego że was często odkleja w nocy.

No cóż, prawda boli, ale ich to chyba nie ruszyło jakoś bardzo. Chyba sami dobrze wiedzieli, że często się wygłupiają, śmieją o jakichś późnych godzinach.
Wniosłem wszystkie moje rzeczy do pokoju i powyciągałem większość z nich, tak aby mieć je na widoku, bądź w jakimś łatwo dostępnym miejscu. Fyodor poszedł załatwić jakąś sprawę ze swoją mamą, więc nie było go w pokoju obok. Ja natomiast usłyszałem jakby... Dźwięk płakania..? Musiałem sprawdzić co się dzieje.
Tak jak myślałem, dźwięki dochodziły z pokoju obok, był to Nikolai.

- Nikolai... Co się dzieje..?

Usiadłem koło niego na łóżku, ocierając łzy z oczu płaczącego Nikosia.

- No bo...

Zaczął do mnie mówić, jego głos drżał, a ręce się trzęsły. Przytuliłem go, żeby poczuł się chociaż w pewnym stopniu lepiej.

- Proszę, powiedz mi. Jak chcesz możemy iść do mnie do pokoju, więc nikt nie będzie wiedział, że płakałeś.

Nic nie powiedział, skinął tylko głową, jako znak, że przystaje na mój pomysł.
Po chwili byliśmy już w moim pokoju, Nikolai usiadł niepewnie na łóżku, trzęsąc się przy tym. Szkoda mi go było, był wyraźnie zmęczony, nawet będąc na wakacjach...

- No bo... Boje się, że Dosiu się o mnie martwi... Bo, bo... No bo mało jem według niego...

- Nikolai, Fyodor cię kocha. Oczywiste jest to, że dba o ciebie i będzie się martwił, jeśli coś jest na rzeczy. Moim zdaniem, to prawda, powinieneś jeść trochę więcej, bo dawno nie widziałem, żebyś jadł chociaż trzy porządne posiłki.

- A-Ah-... Ale... Ja już się przyzwyczaiłem...

- ... Przyzwyczaiłeś?

- No bo widzisz... Kiedyś, bałem się, że Fyodor nie darzy mnie tym samym uczuciem, co ja jego...

- Nikolai...

Łza spłynęła mi po policzku. Czyli Nikolai naprawdę bał się swoich uczuć i tego, że Fyodor ich nie zaakceptuje, do tego stopnia, że...

- Głodziłem się... Bałem się, że nie odwzajemnia moich uczyć, że nie zasługuje na nie... Jadłem coraz mniej, czasem nawet zapominałem o tym, żeby jeść. Później, poszło to w nawyk. Nie czułem głodu, a jak już czułem, to ledwo i rzadko.

Już nie byłem w stanie wykrztusić z siebie żadnego słowa, po prostu wpatrywałem się w niego ze smutkiem, ale również przerażeniem. Jak on mógł to sobie zrobić..?

- Teraz, naprawdę mi zależy na tym, żeby z tego wyjść. Nie chcę już żyć na ciągłym braku głodu oraz pustym żołądku. Proszę Sigma, tylko nie mów nic Fyodorowi... Sam muszę mu to powiedzieć.

- Dobrze.

Wiedziałem, że nic nie mogę z tym zrobić, miałem tylko nadzieję, że Nikolai szybko powie to Fyodorowi i da sobie pomóc.

★★★
SPOKOJNIE, NIE PŁACZCIE, WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE, OBIECUJĘ!! 。⁠:゚⁠(⁠;⁠´⁠∩⁠'⁠;⁠)゚⁠:⁠。

Fyolai & Sigma - Żyćko codzienne Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz