Od walki z Kamiennym Sercem, jak zdążył go ochrzcić Paryż, minął tydzień i od tego czasu ofiarami akum Władcy Ciem padły tylko – w oczach Biedronki aż – dwie osoby. Dla Adriena było to jednak niewystraczająco, skoro każda walka oznaczała spotkanie z partnerką.
Chociaż tak naprawdę widział ją cały czas. Mimo że fizycznie była daleko, Biedronka nigdy nie opuszczała Adriena. Nawet gdy przymknął powieki, widział ją oczami swojej duszy. Wszystko wykonywał mechanicznie, czy to chodziło o trening szermierki, lekcję chińskiego czy grę na pianie. W wolnym czasie kręcił się po pałacu bez celu. Bez mrugnięcia okiem znosił nawet Chloe utyskującą po raz enty na służbę.
Stan Adriena nie umknął nawet uwadze jego ojca, czy może raczej Nathalie, bo to ona zapukała do komnaty chłopaka pewnego słonecznego przedpołudnia. Adrien siedział właśnie przy pianinie, tłukąc zbyt mocno w klawisze i grając piąty raz ten sam takt. Rozpromienił się na widok Nathalie wchodzącej do środka.
— Adrien — zaczęła, podchodząc do pianina — niepokoi mnie... znaczy twojego ojca niepokoi twój stan.
Chłopak przechylił niewinnie głowę. To samo powiedział do niego kilka dni temu Plagg i zaproponował mu camembert, którym w głównej mierze się żywił. Adrien nie był zadowolony z tego, ile sera musiał zamawiać z kuchni, ale przynajmniej nikt nie żądał od niego wyjaśnień.
— Jaki stan?
Nathalie, nie drgając nawet, zlustrowała go od góry do dołu.
— Jesteś ostatnio nieobecny — odparła zdecydowanie. — By podnieść cię na duchu, przygotowałam... twój ojciec przygotował dla ciebie niespodziankę.
— Skoro jest mną tak przejęty, czemu sam tu nie przyjdzie?
— Twój ojciec jest...
— Bardzo zajęty. Wiem — fuknął Adrien i obrócił się ponownie do pianina. Uderzył trzy przypadkowe klawisze, tworząc nieprzyjemny dla ucha akord. — On zawsze jest zajęty.
Spiął się z zaskoczenia, gdy poczuł dłoń Nathalie na ramieniu. Od kiedy matka Adriena umarła, Nathalie była jedną z dwóch ważnych kobiet, jakie pozostały w jego życiu. Wiedział, że nikt nie zastąpi Emilie, ale zdarzało się, że widział w Nathalie drugą matkę jeszcze za życia tej prawdziwej.
Nie rozmawiali często, nie zwierzali się sobie, a ich kontakt fizyczny był ograniczony do minimum, ale Adrien zawsze czuł, że Nathalie nad nim czuwa i dba o niego. Może nawet bardziej niż Gabriel.
Chłopak przykrył swoją dłonią rękę Nathalie i uścisnął ją. W tym geście kryła się wdzięczność nie tylko za teraz, ale i długie lata obecności. Nie mógł odtrącać jej dobroci skrytej pod maską profesjonalizmu tylko dlatego, że sam stale był odpychany przez własnego ojca.
— A więc co to za niespodzianka? — spytał, gdy Nathalie zabrała dłoń.
Podeszła do drzwi i wpuściła przez nie ciemnoskórego chłopaka. Czarne włosy na okrągłej głowie miał krótko przycięte, a w orzechowych oczach skakały radosne iskierki, mimo że na jego twarz padał cień niepewności. Na wygniecioną koszulę miał założoną wielokolorową kamizelkę, a nagłowie nosił fioletową czapkę z przypiętymi po prawej stronie kilkoma piórami. Adrien miał nadzieję, że żadne z nich nie należało do gołębi, na które miał alergię. Po stroju i trzymanej przez niego mandolinie od razu rozpoznał, kim był nieznajomy – minstrelem.
— Dziękuję, Nathalie. — Adrien uśmiechnął się do asystentki swojego ojca. Ta nie odwzajemniła gestu. Skinęła tylko głową, ale nauczył się już to odczytywać.
— Muszę wrócić do pracy. — Nathalie stała już w drzwiach. — Powiadom mnie, gdybyś czegoś potrzebował. Lub jeśli się znudzisz. — Spojrzała podejrzliwie na minstrela i wyszła.
CZYTASZ
GODS AND MONSTERS • MIRACULOUS LADYBUG AU
Fanfiction❝Sława jest niebezpieczna. Im bardziej ludzie cię kochają, z tym większym hukiem potem upadasz. ❞ Wiele wieków temu bogowie związali swoje moce z magiczną biżuterią i wycofali się ze świata. Kiedy ludzie ich potrzebowali, poprzez Strażnikow, s...