VIII. W UKRYCIU

62 8 14
                                    

Coś chłodnego, gładkiego i wilgotnego połaskotało policzek Gabriela. Do granic jego świadomości docierał cichy chlupot wody. Wciąż z zamkniętymi oczami, których powieki były sklejone snem, przesunął dłonią po twarzy i wyczuł bardzo krótki i szorstki zarost.

Powoli przypominał sobie wydarzenia ostatniej mocy. Po raz pierwszy od balu wysłał akumę. Obawiał się, że chłopiec okaże się odporny na drugi atak, ale nic takiego się nie stało. Podobał mu się pomysł z Piaskowym Chłopcem. Dziecko, które uwierzy we wszystko, co mu się powie? Złoczyńca, który budzi do życia największe koszmary innych? Czysty geniusz.

Dlatego był pewien, że jeśli trochę ten pomysł ulepszy, tym razem Biedronka i Czarny Kot go nie pokonają. Nadal nie wierzył, że się pomylił.

Był blisko poznania największych lęków bohaterów, ale Piaskowy Chłopiec nie mógł się zbliżyć wystarczająco, by się przyjrzeć i nie zostać złapanym. Gabriel zrozumiał tylko, że Czarny Kot najbardziej obawiał się, że jakaś dziewczyna umrze na jego rękach. Łatwo domyślił się, że musiała być kimś niezwykle ważnym w jego życiu, ale nie wiedział kto to, bo twarz miała umazaną krwią. Jej sylwetka była znajoma i czuł, że powinien ją rozpoznać.

Biedronka najbardziej bała się białej zjawy, która podejrzanie przypominała Czarnego Kota. Gabriel przyjął to z obojętnością. Ostatnim razem Czarny Kot bał się zwróconej przeciw niemu Biedronki, więc tym razem po prostu role się odwróciły. Za to ukochana bohatera wydała się mężczyźnie nad wyraz interesującą postacią.

Gabriel zmusił się do otworzenia oczu, gdy zaczął trząść się z zimna. Leżał na trawie w grocie pod pałacem. Po swojej nocnej porażce zamiast udać się do swoich komnat, zszedł z poddasza wieży prosto do groty. Znowu błagał Emilie o wybaczenie, a potem zasnął na brzegu sadzawki, w której spoczywało jej ciało.

Nie był to pierwszy raz, ale zazwyczaj nikt nie martwił się jego nieobecnością. Nathalie znajdowała kolejne wytłumaczenia, dlaczego Gabriela Agreste'a nie dało się nigdzie znaleźć. Nie miał pewności, czy zrobi to i tym razem. Nie wiedział, która była godzina i jak długo pozostawał na łasce tej kobiety.

Wciąż był wściekły na Nathalie i mógłby sporządzić całą listę powodów, które mu ku temu dała, jednak szkoda było czasu. Przede wszystkim przez nią stracił szansę na wykonanie planu doskonałego. Zamierzał stworzyć kolejnego emopotwora, który wytropiłby strażnika, a może nawet Biedronkę i Czarnego Kota.

Skończył naprawę miraculum pawia dzień przed balem, więc miał czas, by wcielić plan w życie. Nathalie powstrzymała go, mówiąc, że powinien skupić się na balu i niczym się nie rozpraszać. Posłuchał jej tylko częściowo. Wysłał akumę – skazaną na porażkę, ale przynajmniej pomogła mu odreagować.

Potem pojawił się Felix i szanse na stworzenie emopotwora przepadły. Gabriel nigdy nie powinien był słuchać Nathalie. Była chora, nie mówiła sensownie.

Kolejnym jakże dobrze uzasadnionym powodem była jej oczywista zdrada. Gabriel przyjął Nathalie pod swój dach, wykarmiał ją, dał jej pracę, a ona w podzięce wbiła mu nóż w plecy. Stała się powierniczką jego największych sekretów, jego partnerką w zbrodni, a potem postanowiła go zdradzić. Gabriel nigdy nie powinien był ufać nikomu poza sobą.

Jego wzrok padł na drzewo, z którego spływały lecznicze soki. Ostatni dzbanek zaniósł Nathalie dzień przed balem. Ile jej jeszcze zostało? Nie wiedział, bo nie widzieli się od ich kłótni. Kobieta rzadko wychodziła ze swojej sypialni, a nie miał ochoty odwiedzać tej zdradzieckiej żmii. Kolejny dzbanek stał pod drzewem i soki zapełniały go stopniowo, ale czy zamierzał go stad wynieść, było inną kwestią. Węża lepiej nie dokarmiać. Zwłaszcza teraz, gdy zaczął kąsać.

GODS AND MONSTERS • MIRACULOUS LADYBUG AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz