𝐈𝐈𝐈. ZDERZENIA Z RZECZYWISTOŚCIĄ

81 8 93
                                    

Kagami prawie całe życie spędziła poza Francją, więc ciekawość, z jaką przyglądała się zgromadzeniu na Placu Królewskim była usprawiedliwiona. Adrien, mimo że wychował się i dorósł w Paryżu, spoglądał z jednakową fascynacją.

Zachwycał się dosłownie wszystkim. Zdawało mu się, że znalazł się na balu, ale takim, który naprawdę dawał radość i sprawiał, że tańczyło się dla przyjemności a nie z obowiązku.

Panował przyjemny gwar. Kilku muzyków ustawiło się ze swoimi instrumentami koło fontanny w centrum Placu i wygrywało wesołe, skoczne melodie. Tuzin osób tańczył w korowodzie w niezwykle zsynchronizowany sposób, niektórzy wrzucali pieniądze do futerału, który zespół postawił koło siebie. Ci, dla których zabrakło ławek, rozłożyli sobie koce pod drzewami.

Adrien próbował wyciągnąć z Kagami, skąd wiedziała, kiedy najlepiej przyjść na Plac i przede wszystkim, jak udało jej się wyminąć zakazy własnej matki i Gabriela, ale dziewczyna odmawiała odpowiedzi. Liczyło się, że spełnili plan o wymknięciu się razem do miasta, który powzięli jakiś czas temu. Udało się, ale co teraz?

Chłopak założyłby się, że Kagami także została wyuczona figur tanecznych idealnych na sali balowej, które w środku miasta wyglądałyby wręcz śmiesznie. Nie wzięli koca, żeby rozłożyć się na trawie. Przynajmniej przemyśleli kwestię ubrań i założyli takie, by wtopić się w tłum.

— W Paryżu często się tak bawicie? — zapytała Kagami, kiedy oderwała wzrok od tańczących.

Od kiedy Nathalie powiedziała mu, że Gabriel nie zamierza żenić się z Tomoe, Adrien zaczął postrzegać Kagami inaczej. Nie była już dla niego przyszłą siostrą, a po prostu dziewczyną, kolejną przyjaciółką. Kiedy na nią patrzył, ośmielał się myśleć, że jej egzotyczne rysy i ciemne włosy były naprawę ładne.

— Sam chciałbym wiedzieć — odparł Adrien. — Może ciężko w to uwierzyć, ale ojciec nigdy nie zabrał mnie w takie miejsce.

Kąciki ust Kagami zadrżały.

— Co za szczęście, że nie jestem twoim ojcem. Mogę zabrać cię w wiele miejsc.

Piosenka zbliżała się ku końcowi, a Adrienowi wydało się, że wśród tańczących wiruje dobrze znana mu sylwetka. Wybrzmiały ostatnie takty, a roześmiana i zaróżowiona od tańca Marinette wyszła spomiędzy ludzi, trzymając pod ramię wysokiego chłopaka. Skierowali się w stronę drzew.

— Wiem, co robić — ucieszył się Adrien.

Złapał Kagami za rękę i zmusił ją do biegu, nim straci Marinette z oczu. Zobaczył, jak dziewczyna wraz ze swoim partnerem od tańca siadali na starym kocu, na którym odpoczywali Alya z Nino.

— To twoi przyjaciele? — Kagami zatrzymała się i zmusiła do tego samego Adriena.

Po raz pierwszy, od kiedy się poznali, wydawało mu się, że dziewczyna jest zdenerwowana. Uścisnął jej dłoń, by dodać Kagami otuchy. Rozumiał, że wychodzenie ze swojej bezpiecznej skorupy może być przerażające. Sam przez to niedawno przechodził.

— Tak — powiedział, choć nie znał towarzysza Marinette. — Nie musisz się ich obawiać. Zobaczysz, że miło cię powitają.

— Nie obawiam się niczego.

Jakby na potwierdzenie swoich słów, Kagami ruszyła przed siebie dziarskim krokiem; teraz to ona prowadziła Adriena. Plecy miała wyprostowane, a głowę trzymała wysoko.

— Możemy się przysiąść? — spytał Adrien. Czwórka młodych ludzi była tak pochłonięta rozmową, że dopiero teraz zauważyła ich przybycie.

GODS AND MONSTERS • MIRACULOUS LADYBUG AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz