— Nie smakuje ci, kochanie?
W reakcji na pytanie taty Marinette uniosła głowę, odrywając się od rozgrzebywania widelcem kawałków ciasta i owoców, które kilka minut temu tworzyły tartę.
— Nie, nie. Jest wspaniała. — Na potwierdzenie swoich słów wepchnęła kilka kawałków ciasta do ust. — Pysnosci.
Sabine uśmiechnęła się pod nosem i wsadziła za ucho krótkie, ciemne włosy. Jej szare oczy rozbłysły w rozbawieniu. Położyła mężowi drobną dłoń na ramieniu szerokim jak bochen chleba. Przy potężnie zbudowanym Tomie kobieta zawsze wydawała się jeszcze mniejsza niż w rzeczywistości.
— Musisz pogodzić się z tym, że nasza córka jest dorosła i ma swoje sekrety — powiedziała Sabine.
Marinette przełknęła głośno jedzenie.
— Jakie sekrety? — O mały włos się nie zakrztusiła.
Sabine uniosła kubek parujących ziół do ust i gdy piła, patrzyła porozumiewawczo na córkę znad naczynia. Dziewczyna na poważnie zaczęła się zastanawiać, czy jej mama zna prawdziwą tożsamość Biedronki. Nie była w stanie się poruszyć.
— Właśnie — podjął Tom. — Jakie sekrety? Jakie sekrety sprawiają, że człowiek nie może skupić się na jedzeniu?
Poruszył się niespokojnie, przez co zadrżały naczynia stojące na małym stoliku w pokoju rodziców Marinette, gdzie rodzina w niektóre wieczory spotykała się, by zjeść bardziej prywatny posiłek. Większość posiłków spożywali w jadalni dla służby. Sabine poklepała męża go po ramieniu i zabrała rękę.
— Gdyby Marinette chciała, sama by się nimi podzieliła.
Dziewczyna wodziła oczami między rodzicami. Czuła narastającą w jej wnętrzu panikę. Była bardzo ostrożna, gdy chodziło o wybieranie miejsca na przemianę, wymykanie się z pałacu i wracanie. Robiła wszystko, by jej tożsamość pozostała sekretem i była pewna, że jej się udawało. A co jeśli nie?
— Chyba nie chodzi ci o te plotki. — Tom poruszył szerokimi barkami.
— Tom!
— Jakie plotki? — Gorąco powoli rozlewało się pod skórą Marinette.
Sabine westchnęła i odstawiła kubek na stół.
— Nic specjalnego. — Dołożyła sobie tarty. — W kuchni słyszałam od mamy Alyi, która słyszała od przełożonej pokojówek, która to z kolei widziała cię dziś rano z synem Gabriela Agreste, że według niej, miałaby cię z nim łączyć jakaś zażyłość.
Och, czyli o to chodziło.
Dziewczyna odetchnęła. Nie chodziło o jej drugie życie, a o głupie plotki. Poczerwieniała. Głupie plotki, które były prawdziwe. Spuściła oczy, żeby nie widzieć Toma, który wyglądał, jakby zobaczył kwami. Marinette upewniła się, czy Tikki grzecznie leży pod stołem na jej kolanie.
— Z synem — powtórzył cicho Tom.
Sabine przewróciła oczami. Złapała spojrzenie zarumienionej Marinette i pokręciła głową na zachowanie męża. Reakcja matki nieco podniosła dziewczynę na duchu. Nie mogła jednak nie zastanawiać się, co kobieta sądziła o tych plotkach, w których mogło tkwić więcej ziaren prawdy, niż dałaby radę zliczyć.
Wróć. Nazywanie relacji Marinette z Adrienem zażyłością to może zbyt wiele. Poza incydentem z zaskrońcem i spotkaniem w deszczu, porozmawiali dłużej zaledwie kilka razy. Jednak oczywiste było, że łączyło ich cos więcej niż kiedykolwiek powinno łączyć wedle pałacowej hierarchii.
CZYTASZ
GODS AND MONSTERS • MIRACULOUS LADYBUG AU
Fanfic❝Sława jest niebezpieczna. Im bardziej ludzie cię kochają, z tym większym hukiem potem upadasz. ❞ Wiele wieków temu bogowie związali swoje moce z magiczną biżuterią i wycofali się ze świata. Kiedy ludzie ich potrzebowali, poprzez Strażnikow, s...