Gabriel wezwał Nathalie do swojego gabinetu z samego rana. Kiedy weszła do pomieszczenia, z rękoma za plecami wpatrywał się w portret Emilie. Nie była zaskoczona wezwaniem, rozmawiali już o tym poprzedniego dnia. Po cichu zamknęła za sobą drzwi na klucz.
W gabinecie panował straszny bałagan. Książki i papiery leżały porozrzucane dokoła. Kałamarz przewrócił się i atrament kropla po kropli spływał z biurka na podłogę. Doniczki zostały rozbite, fotel leżał przewrócony.
— Chcę, byś upewniła się, że wszyscy uwierzą w moje szaleństwo — powiedział Gabriel, gdy Nathalie ze zdziwieniem przypatrywała się chaosowi.
— Możesz na mnie liczyć. Jesteś pewien, że chcesz to zrobić? Wydaje mi się to raczej ryzykowne.
Gabriel pokręcił głową ze słabym uśmiechem i dopiero odwrócił się przodem do Nathalie.
— Ryzyko zaistniałoby, gdyby ktoś powiązał mnie z Grymuarem i na tej podstawie odkrył tożsamość Władcy Ciem. Nasi bohaterowie mogą mieć w pałacu szpiega, który rozpoznał księgę. Należy odsunąć ode mnie wszelkie podejrzenia.
— Ale do czego mam ci być potrzebna? — Nathalie wciąż przypatrywała się mężczyźnie bez przekonania.
— Zaraz się przekonasz. — Gabriel odsunął połę swojego ubrania, gdzie w cieniu chowało się przerażona kwami z ustami związanymi magią, po tym jak ostatnio próbowała wyrwać się na wolność. — Nooroo, daj mi mroczne skrzydła.
Nathalie nie po raz pierwszy oglądała tę transformację, ale zaparło jej dech, gdy widziała Gabriela takiego, jakim znała go od lat, a po kilku sekundach na jego miejscu stał
Władca Ciem otworzył porcelanowe naczynie stojące na półce pod obrazem. Wyleciał stamtąd biały motyl emanujący białym światłem. Mężczyzna złapał go w dłonie i biel szybko została zastąpiona przez czerń i fiolet.
Nathalie nigdy nie powiedziała tego na głos, ale proces ten zawsze przywodził jej na myśl jedno skojarzenie – skażenie. Tak jakby cała zgromadzona w świetle pociecha i dobroć została zainfekowana i wyparta przez ciemność i zło.
Akuma wciąż machała skrzydłami, ale na polecenie Władcy Ciem pozostawała w jednym miejscu. Mężczyzna przemienił się z powrotem. Przed nim unosiła się przestraszona kwami. Gabriel sięgnął po żabot i odpiął spod niego miraculum.
— Nooroo, zrzekam się ciebie.
Kwami nie zdążyła zareagować. Zniknęła. Nathalie wpatrywała się w Gabriela oniemiała. O tym punkcie planu jej nie poinformował.
Zauważył jej zdezorientowane spojrzenie i uśmiechnął się pod nosem. Wziął jej rękę. Rozłożył dłoń Nathalie i położył na niej broszkę. Po całym ciele kobiety przebiegł dreszcz.
— Chcę, żebyś to dla mnie przechowała.
Gdyby ktoś przyłapał ją z miraculum motyla, posądzono by ją o bycie Władcą Ciem. Wiedziała, że to niebezpieczne, ale nie potrafiła się nie zgodzić. Nigdy nie umiała odmawiać Gabrielowi.
— To dla mnie żaden problem. — Zacisnęła palce na broszce.
Gabriel kiwnął głową. Podszedł do biurka i wziął stamtąd pusty notatnik, który przygotował sobie wcześniej. Wysunął go przed siebie.
— Chodź do mnie, moja mała akumo — zwrócił się do stworzenia. — Musimy zmylić naszych wrogów.
Akuma podleciała w stronę Gabriela i wniknęła w notatnik. Fala ciemności przesunęła się po ciele mężczyzny i po chwili miał na sobie kostium w czarne, białe i czerwone pasy. Jego skóra poszarzała, a wokół oczu pojawiły się czarne kręgi, jakby ktoś pociągnął tam pędzlem z farbą.
CZYTASZ
GODS AND MONSTERS • MIRACULOUS LADYBUG AU
Fanfic❝Sława jest niebezpieczna. Im bardziej ludzie cię kochają, z tym większym hukiem potem upadasz. ❞ Wiele wieków temu bogowie związali swoje moce z magiczną biżuterią i wycofali się ze świata. Kiedy ludzie ich potrzebowali, poprzez Strażnikow, s...