V. EKSTAZA

81 7 36
                                    

Nathalie nie okazała się być gołosłowna i od niedawna Adrien naprawdę miał mniej zajęć. Starał się wierzyć, że chciała mu dać więcej wolnego czasu, a nie, że zdrowie nie pozwalało jej wszystkiego dopilnować.

Martwił się o nią. Miał wrażenie, że każdego dnia widział ją słabszą. Coś w nim pękło, gdy uświadomił sobie, że podobnie, choć znacznie wolniej, rozwijała się choroba Emilie. Gdy tego ranka przemierzał Paryż ukryty w karecie, pozwolił sobie na kilka łez, które zaraz wytarł. Nie chciał myśleć o tym, że Natahlie wkrótce podzieli los jego mamy, ale jego wyobraźnia była nie do powstrzymania.

Dlaczego najważniejsze kobiety w jego życiu spotykały tylko nieszczęścia? Czy to on był przeklęty i każdy, do kogo się zbliżył, cierpiał? Wyjaśniałoby to, dlaczego zauważył go bóg zniszczenia i pecha.

Ostatni raz wytarł policzek i wysiadł z karety, która stanęła pod schodami rezydencji pań Tsurugi.

— Nie odjeżdżaj daleko — poprosił swojego strażnika, który tego dnia pełnił także rolę woźnicy. — Nie zajmie mi to długo. Zaraz wrócę.

Nie przespał połowy nocy, bo myślał o tym, co przekazała mu Marinette. W końcu przemienił się w Czarnego Kota i wyszedł przez okno. Zajrzał na balkon nad budynkiem dla służby, ale był pusty. Pokręcił się trochę po mieście, aż zrozumiał, że noc nie zamierzała mu doradzić i wrócił do siebie.

W rezydencji Adrien spytał służącą, gdzie znajdzie Kagami. Zaprowadziła go do ogrodu. Z tarasu zobaczył dziewczynę toczącą pojedynek na szpady z niewidzialnym wrogiem. Na ławce pod starą wierzbą siedziała Tomoe Tsurugi. Między kolanami trzymała laskę i patrzyła przed siebie niewidzącymi oczami.

Adrien wziął głęboki oddech i zszedł do ogrodu. Kagami albo udawała, że go nie zauważyła, albo była zbyt pochłonięta treningiem, by zwrócić uwagę. Podszedł najpierw do Tomoe i ukłonił się, choć wiedział, że tego nie zobaczy.

— Dzień dobry — przywitał się. — Czy mógłbym zamienić słowo z Kagami?

— Panicz Agreste — powiedziała Tomoe w formie przywitania. — Nie spodziewałam się spotkać pana u nas w domu. Jednakże mi miło, że w końcu zechciał pan skorzystać z zaproszenia.

Chłopak skrzywił się na ten wyraźny przytyk. W rezydencji pań Tsurugi był tylko raz, bo zawsze to one przyjeżdżały do pałacu, którego nie lubił opuszczać jego ojciec. Dano mu jednak do zrozumienia, że mógł odwiedzać rezydencję, kiedy zechce.

— Kagami! — zwołała Tomoe. — Panicz Agreste pragnie z tobą pomówić.

Adrien odwrócił się w momencie, gdy Kagami opuściła broń. Gdy ich oczy się spotkały, przygryzła usta. Wiedziała, po co przyszedł. Skinęła na niego głową.

— Wejdźmy do środka.

Poszedł za Kagami bez słowa. Nie zamierzał rozmawiać przy Tomoe, by usłyszała, że poznał sekret, o którym – znając zwyczaje Gabriela – nie miał dowiedzieć się do ostatniej chwili. Prychnął pod nosem na pomysł, że ojciec zaprowadziłby go na ślubny kobierzec i dopiero tam wyznał prawdę.

Kagami zaprowadziła go do elegancko wystrojonego salonu. Położyła szpadę na stoliku, obok wazy z białymi liliami i usiadła na sofie. Tylko z pozoru wyglądała na rozluźnioną. Adrien zajął fotel naprzeciwko niej.

— Domyślam się, że rozmawiałeś z Marinette.

— Kagami, jak mogłaś to przede mną zataić? — Adrien nie mógł się dłużej powstrzymywać. — Ani przez chwilę nie pomyślałaś, że należało mnie o tym poinformować?

GODS AND MONSTERS • MIRACULOUS LADYBUG AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz