𝐈𝐈. ŻYCZENIA A POWINNOŚCI

66 8 49
                                    

Słońce niemal całkowicie schowało się za horyzontem. Gdy Biedronka przybyła na umówione spotkanie, Czarny Kot już na nią czekał. Kiedy tylko dostrzegła z oddali jego sylwetkę, powróciły myśli, które nie dawały jej spokoju od poprzedniego dnia. Co jeśli to był pretekst, by mieli więcej czasu na rozmowę, podczas której zacząłby ją wypytywać, skąd wiedziała o emopotworach?

Bała się, że w końcu nie da rady dłużej kryć swojej tajemnicy i powie mu wszystko o Mistrzu Fu. Nie przerażał jej gniew staruszka, a ten sekret powoli owijał wokół jej szyi. Czuła na skórze zimne, wilgotne łuski tajemnicy. Kwestią czasu było, aż zacznie ją dusić.

— Możemy zaczynać od razu, jeśli jesteś gotowa.

Biedronkę zaskoczył ten brak powitania i przejście od razu do rzeczy. Dopiero wylądowała na Łuku. Czarny Kot powinien uraczyć ją głupawym żartem, ona by się zirytowała i po kilku minutach zaczęliby ćwiczyć. Taka bezpośredniość nie była w jego stylu.

Chłopak stanął przed nią z wyciągniętą treningową szablą z zaokrągloną końcówką. Trzymał też identyczną dla siebie. Biedronka spodziewała się, że będą ćwiczyć broniami, które Czarny Kot nosił u pasa. Przyjrzała się podejrzliwie chłopakowi. Wyglądał na spiętego.

— Nie wiem, czy chcę wiedzieć, czy to legalny nabytek — powiedziała Biedronka, przyjmując broń.

— Zapewniam cię, że nie złamałem ani jednego prawa na rzecz naszej dzisiejszej lekcji. — Czarny Kot zawahał się. — Jak sądzę.

Dziewczyna prychnęła krótkim śmiechem. Zdawało jej się, że Czarny Kot się rozluźnił, ale i tak coś w jego postawie jej się nie podobało. Podejrzliwość znowu zaczęła ją ściskać za gardło. W myślach błagała chłopaka o jeden mały żart albo chociaż nietrzymanie jej dłużej w niepewności.

— Umiesz przyjąć odpowiednią postawę?

Kolejne rzeczowe pytanie. Biedronka uznała, że nie ma innego wyjścia niż płynąć z prądem i zobaczyć, co bogowie przygotowali dla niej na ten wieczór. A oni rzadko bywali dla niej łaskawi.

Przypomniała sobie wszystko, czego Adrien zdążył nauczyć ją przez ten krótki czas, kiedy ćwiczyli razem. Mimowolnie zarumieniła się lekko na wspomnienie jego bliskości, kiedy poprawiał jej postawę. Tym razem od razu ustawiła się właściwie, choć nie miałaby nic przeciwko, gdyby ktoś znowu zechciał ją poprawić.

— Nie przestajesz mnie zaskakiwać. — Czarny Kot popatrzył na nią z aprobatą. — Albo od razu potrafisz wszystko, czego się dotkniesz, albo miałaś dobrego nauczyciela.

Biedronka zmusiła się do uśmiechu, żeby przykryć małą panikę, która nią owładnęła. Tak, miała dobrego nauczyciela, ale jeśli się do tego przyzna, da Czarnemu Kotu wskazówkę co do swojej prawdziwej tożsamości.

— Albo jestem dobrym obserwatorem — odparła wymijająco. — Możliwe, że wszystkiego nauczyłam się, przyglądając się tobie.

Czarny Kot uśmiechnął się szeroko. Wyglądał, jakby całe wcześniejsze napięcie z niego uleciało. Biedronce spadł kamień z serca, a pętla wokół szyi zaczęła się rozluźniać.

— Zawsze wiedziałem, że nie umiesz oderwać ode mnie wzorku.

Stanął naprzeciwko Biedronki, kilka metrów dalej. Przyjął odpowiednią pozycję z szablą wyciągniętą przed siebie i ugiął kolana.

— Tak, masz rację. — Biedronka mrugnęła do swojego partnera. — To jest wręcz niemożliwe. Przynajmniej teraz znam wszystkie twoje słabe punkty.

— Ach tak? W takim razie nie mogę się doczekać, aż... Hej!

Nie dane mu było dokończyć myśli, bo musiał prędko obronić się przed natarciem Biedronki. Zablokował cios i przez chwilę mocowali się, wpatrując się sobie w oczy. Żadne nie zamierzało poddać się pierwsze.

GODS AND MONSTERS • MIRACULOUS LADYBUG AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz