4

769 30 13
                                    

  Miłego czytania kochani!! <3





  Właśnie wychodziłyśmy z lodziarni, którą jest blisko szkoły. Postanowiłam wsiąść sobie jedną gałkę lodu cytrynowego natomiast Aurora wzięła sobie loda o smaku gumy balonowej.

-Wiesz kto był osoba, która zajęła twoje miejsce w Internacie?- zapytałam moja przyjaciółka patrząc wzrokiem abym się domyśliła.

-Hmmm.- udawałam, że myślę.- Czy to nie był przypadkiem Patric?- powiedziałam imię mojego byłego.

Aurora zrobiła taka minę jakby nie dowierzała.

-Boże.- westchnęłam.- Przecież żartuje. Zapewne to byłaś ty.- przewróciłam oczami. Wtedy uśmiechnęła się do mnie i dotknęła swoim lodem mojego nosa uśmiechając się przy tym złośliwie.

-Ty idiotko!- krzyknęłam na co ona wybuchła głośnym śmiechem.

Właśnie byłyśmy w drodze do mojego szkoły aby podprowadzić Aurorę na kolejne lekcje.

-Victoriaaaa.- przeciągnęła samogłoskę co oznaczało, że coś chce.

-Czego potrzebujesz ode mnie duszo nieczysta?- odpowiedziałam i uniosłam brwi.

-Czy ja musze od razu czegoś chcieć?- powiedziała po czym podniosła ręce do góry.

-Ty? Tak.- odpowiedziałam pewna siebie.

-Masz mnie.- odpowiedziałam zrezygnowana.- Wiesz jak mi się nie chce tam wracać, prawda?- dodała i popatrzyłam się na mnie.

-O nie, nie.- od razu powiedziałam.

-No proszę.- złożyła ręce jak do modlitwy.- Powiesz, że poczułam się słabo i poszłam do ciebie.

-Idziesz do szkoły nieuku bez żadnego ale. Bo cię jeszcze wywala za frekwencję a tego chyba byś nie chciała?

-Jesteś wiedźmą wiesz?

-Wiem, dzięki. A teraz won do szkoły.

  Jeszcze blondynkę odwróciła się do mnie i wystawiła w moja stronę środkowego palca. Zareagowała na to parsknięciem śmiechu i wysłałam jej na to buziaka na co ona przewróciła oczami i poszła w stronę szkoły.
  Gdy zauważyłam, że weszła już do szkoły odwróciłam się na pięciu i tym razem wybrałam się pod adres wysłany przez być może mojego nowego szefa. Nie powiem, że się nie stresowałam bo stresowałam się cholernie.
Po drodze zauważyłam studio piercingu co od razu przykuło moją uwagę. Miałam chwilę czasu więc postanowiłam wejść. Środek był przyjemnie umeblowany a na ścianach wisiały zdjęcia prac wykonanych przez pracowników. W prawym rogu pokoju zauważyłam panią siedzącą przy ladzie a nad nią wielki napis recepcja. Szybkim krokiem podeszłam i uśmiechnęłam się do kobiety.


-Dzień dobry chciałabym za- nie byłam w stanie dokończyć bo mi przerwała.

-Co potrzebujesz? Tylko się streszczaj bo nie mam całego dnia.- popatrzyła na mnie spod byka.


Nie no, tak traktować klientów. Uniosłam brwi do góry i rzekłam:

-Czy wie pani, że przyjmowanie klientów jest pani zobowiązaniem. A jestem święcie przekonana, że zaczęłam pani pracę nie całą godzinę temu bo przed wejściem popatrzyłam na godziny otwarcia więc ma pani jeszcze cały dzień pracy przed sobą.- odpowiedziałam na jednym tchu, o mój boże jak ta kobieta mnie wkurzyła tym jednym zdaniem.- A przechodząc do tego czego bym chciała.- spojrzałam się w jej oczy ze złością.- Chcę dowiedzieć się cen wszystkich kolczyków jakie macie do zaoferowania.- odrzekłam po czym uniosłam głowę do góry. Kobieta nie odezwała się już słowem tylko podała mi ulotkę. Chyba nie spodziewała się, że byłabym w stanie odpyskować. Wyjęłam telefon z tylnej kieszeni spodni i zrobiłem zdjęcie cennika dla Aurory z podpisem "który sobie życzysz?". W tym samym czasie złapałam ulotkę w obydwie dłonie i uważnie przeczytałam co się na niej znajdowało. Sama uwielbiałam kolczyki miałam trzy w uchu i nostril po lewej stronie płatka nosa. Tym razem moją uwagę przykuł labret (kolczyk w ustach) w dolnej wardze po prawej stronie, cenę miał przyzwoitą więc to na niego się tym razem zdecydowałam. Zaraz otrzymałam wiadomość od Aurory, która powiedziała, że z chęcią zrobi sobie nostril tylko, że po prawej stronie. Odwróciłam się do pani, która jak widać pracuję tutaj za karę.


-Poproszę jak najszybszy termin na nostril i labret.- oznajmiłam patrząc na nią wyczekująco.

-Oczywiście. Czy pasuje pani jutro o godzinie piętnastej?- mówiąc to trochę się jąkała. Już taka pewna siebie nie jest. Trzeba było trochę ukrócić jej język aby aż tak nie odnosiła się do swioch klientów. To obrzydliwe i nie odpowiednie zachowanie.

-Oczywiście.- odpowiedziałam z wielką satysfakcją.- Ile będzie?

-Zapłaci pani jutro. Po usłudze.

-W takim razie do zobaczenia jutro.- powiedziałam po czym przerzuciłam swoje brązowe włosy na plecy nie obrzucając kobiety nawet spojrzeniem i poszłam do drzwi. Po tym jak mnie przywitała nie zasługiwała na dobre słowo nawet na pożegnanie. Zamknęłam drzwi i szłam dalej na spotkanie.
Zostało mi trzydzieści minut , ponieważ z Aurorą trochę sobie pospacerowałyśmy i czas nam bardzo szybko zleciał. Moja przyjaciółka spóźniła się na lekcję ale powiedziała, że było warto bo dzięki temu wyszła ze mną. Właśnie w między czasie gdy szłam to napisała jej smsa,  w którym poinformowałam ją o jutrzejszym wypadzie. Po dwudziestominutowym  spacerze podchodziłam pod adres, który wysłał mi Richard. Budynek był bardzo wysoki i oszklony. Podeszłam do drzwi, które były automatyczne dlatego też same się otworzyły wkroczyłam do budynku i znowu zauważyłam wielki napis recepcja. Szłam powolnym krokiem podziwiając wnętrze budynku i w głowie modląc się aby chociaż ta recepcjonistka okazała się być miła. Byłam coraz bliżej niej a gdy ona mnie zauważyła uśmiechnęła się do mnie. Ufff, ale ulga.


-Dzień dobry.- powiedziałam lekko zestresowana.- Jestem umówiona na spotkanie z Richardem Hanselem.- dodałam.

-Dzień dobry.- powiedziała do mnie kobieta miłym głosem.- Jak się nazywasz?

-Ach, no tak. Victoria Finns.- uśmiechnęłam się wstydliwie.

-Winda znajduję się na środku korytarza.- wytłumaczyła mi.- Wjedź na ósme piętro i zapukaj o sali 111.- dodała.

-Dziękuję.


Odeszłam od recepcji i podążałam za wskazówkami kobiety. Gdy usłyszałam liczbę pokoju w duchu się uśmiechnęłam numer jedenaście jest moją ulubioną i co do tego szczęśliwą liczbą. Oby i w tym przypadku przyniósł mi szczęście.
  Tak jak powiedziała mi recepcjonistka gdy byłam w windzie kliknęłam ósme piętro. Na moje szczęście nikt w tym samym momencie nie zamówił windy i bez dodatkowych osób wjechałam na odpowiednie piętro. Długo iść nie musiałam bo już czwarte drzwi okazały się być  miejscem spotkania z panem Hanselem. Stanęłam przed nimi wzięłam głęboki oddech i lekko zapukałam do drzwi. Po drugie stronie usłyszałam głośne "zapraszam" i wtedy postanowiłam nacisnąć klamkę. Weszłam do pomieszczenia. Pan Richard siedział w garniturze za biurkiem mając złożone ręce. Wstał i miło się ze mną przywitał.


-Dzień dobry. Byliśmy dziś umówienie na godzinę piętnastą tak? Victoria Finns?- zapytał i poprawił szybkim ruchem swoją marynarkę, która lekko pogniotła się gdy siedział. 

-Dzień dobry.- odparłam bardziej pewna siebie niż byłam naprawdę. Tak naprawdę to okropnie się stresowałam. Nogi miałam jak z waty i myślałam, że zaraz padnę.

-Witam Ciebie Victorio.- odrzekł po chwili wyciągając w moją stronę rękę, którą po chwili uścisnęłam.- Aby zobaczyć twoje zdolności zaprosiłem jednego członka z popularnego zespołu. Wszystkie rzeczy, które będą ci potrzebne do przyszykowania makijażu są gotowe na moim biurku.- w tym momencie pokazał ręką to o czym przed chwilą mówił.

-Zapraszam możesz wejść!- powiedział głośniej tym razem do gościa specjalnego.


Spojrzałam na drugie drzwi, które znajdowały się po drugiej stronie pokoju. W tym momencie do pomieszczenia weszła  bardzo wysoka osoba z czarnymi długimi włosami, na których były pojedyncze białe pasemka. Po wzroście oceniłam, że może to być chłopak. Ubrany był czarną koszulkę, na której była duża czaszka. Spodnie, które okrywały długie nogi były na udach mocno obcisłe dopiero od połowy łydek zaczęły być luźniejsze. Wtedy spojrzałam na twarz. Zauważyłam jego mocno brązowe oczy i mocno widoczne rysy twarzy. Tak jak się nie myliłam był to chłopak. Szybkim krokiem podszedł do mnie i wystawił w moją stronę rękę i się przedstawił.


-Cześć jestem Bill Kaulitz. A ty?- spytał a mnie gdy wypowiedział swoje imię wmurowało.


////
Hej kochani! Przepraszam, że musieli tyle czekać na kolejny rozdział :(((
Nie miałam przez tę parę dni zbytnio weny ale mam nadzieję, że szybko się to zmieni. Dziękuję za każde wyświetlenie, gwiazdę komentarze jak i wpisy na mojej tablicy! Nawet nie wiecie jak bardzo to doceniam i jak mi jest ogromnie miło. To daje mi tyle motywacji!
Możecie napisać mi jak podobał wam się ten rozdział ;*
Dziękuję jeszcze raz. 

Do zobaczenia w następnym rozdziale!!

I wanna be yours | Bill KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz