Weszłam do sali tam gdzie leżał mój brat. Sale tak jak ja kiedyś mial sam. Podeszłam do łóżka i usiadłam na krześle obok. Popatrzyłam na jego twarz. Brązowe włosy jak zawsze były nie ułożone. Każdy w inna strone. Chociaż miał przeciętal wargę i brew a na głowie miałam plaster uśmiechał się szeroko. Jego prawa ręką była w gipsie.
-Phil, co się stało?- zapytalam lekko załamana. Chociaż cierpiał, bo zapewne go wszystko bolało uśmiechał się. Jakby chcial pokazać, ze nic mu nie jest aby się o niego nie martwić.
-Ach, Victoria,- zamachnął zdrowa ręką.- Szkoda gadać. W tym Londynie to tyle pijaków jeździ. Wymusił mi pierwszeństwo na skrzyżowaniu. Ale to dobre, że chociaż będę miał ubezpieczenie i pieniądze.
Phil zawsze znajdował dobre wyjście nawet z tak złej sytuacji jak ta. To nie był czas na żarty. Mogło mu się stać coś poważnego ale on nadal żartował. Zawsze taki byl.
-Czemu zadzwoniłeś do mnie a nie do mamy?
-Chcialem się już z tobą zobaczyć a wiedziałem, że przyjedziesz. Ale też pamiętam na pamięć tylko twoj numer. Mój telefon się rozładował więc pożyczyłem jakiś od innego kierowcy.
-Na prawdę nie pamiętasz numeru do mamy?- zapytalam lekko zaskoczona jego wyznaniem.
-Serio, serio. Jak będzie wszystko okej, czyli jak moje wyniki wyjdą dobre to za tydzień będę mógł opuścić szpital.- uśmiechnął się dumnie.
-Jak to dobrze! Przylecieliśmy na dwa tygodnie, więc o dobrych wiatrach spędzimy ze sobą jeszcze tydzień!
-Przylecielismy?- uniósł pytająco brwi.- Z kim przylecialas jeszcze.
-Emm.- zawahałam się chwile nad odpowiedział.- Z moim chłopakiem.
-Co?- Od razu wytrzeszczył oczy i podniósł się do pozycji siedzącej.
-No przyleciałam z moim...
-Victoria słyszałem!- powiedział trochę głośniej.- Czemu nic nie wiem?- zapytał z wyrzutem.
-Rodzice i Alice się też dopiero dzisiaj dowiedzieli.- powiedziałam lekko zawstydzona.- To nowa sprawa.
-I brat jak zwykle dowiaduje się jako ostatni.- fuknal ze złości.- A jak bylas mala to ja Ci zmieniałem...
-Stop.- zamknęłam oczy i wystawiłam lewą rękę przed siebie.- Przestań o tym mówić Phil, błagam cię.
-Och, no dobra sorry. Ale pamietaj, że następnym razem chce wiedzieć wszystko jako pierwszy.
-Dobrze, od tego momentu będziesz wiedział jako pierwszy.
Mój brat uśmiechnął się do mnie promiennie kiedy do pokoju weszła pielęgniarka.
-Dzień dobry Panie Finns.- powiedziala do mojego brata po czym zauważyła mnie- Witam Panią, niestety odwiedziny muszę zakończyć. Chce zawieść pacjenta na badanie.
-Jasne, rozumiem.- powiedziałam po czym skierowałam się do drzwi.- Trzymaj się.
-Dzięki, ale pamiętaj o czym rozmawialiśmy.
-Pewnie, że pamiętam.- przewróciłam oczami i wyszłam z sali.
-Jak on się czuje?- Od razu podbiegła do mnie mama.
-Wydaje mi się, że jest wszystko okej.- zaczelam.- Wiesz jaki jest. Może być nawet najgorzej a on i tak będzie się uśmiechał i opowiadał żarty.
-Phil! Synku!- krzyknela gdy wyszedł z sali przy pomocy pielęgniarki.
-Cześć mamo.- uśmiechnął się promiennie.- Jako nastepna zapraszam cie na odwiedziny. Mam nadzieję, że nie odmówisz.
CZYTASZ
I wanna be yours | Bill Kaulitz
FanficSiedemnastoletnia Victoria Finns dostaję się do swojej wymarzonej szkoły w Niemczech gdzie również zaczyna nową pracę jako makijażystka zespołów na różne wydarzenia. Już pierwszego dnia pracy pod swój pędzel wzięła wielka gwiazdę i idola miliona dzi...