25

504 28 9
                                    

Weszłam do sali tam gdzie leżał mój brat. Sale tak jak ja kiedyś mial sam. Podeszłam do łóżka i usiadłam na krześle obok. Popatrzyłam na jego twarz. Brązowe włosy jak zawsze były nie ułożone. Każdy w inna strone. Chociaż miał przeciętal wargę i brew a na głowie miałam plaster uśmiechał się szeroko. Jego prawa ręką była w gipsie.

-Phil, co się stało?- zapytalam lekko załamana. Chociaż cierpiał, bo zapewne go wszystko bolało uśmiechał się. Jakby chcial pokazać, ze nic mu nie jest aby się o niego nie martwić.

-Ach, Victoria,- zamachnął zdrowa ręką.- Szkoda gadać. W tym Londynie to tyle pijaków jeździ. Wymusił mi pierwszeństwo na skrzyżowaniu. Ale to dobre, że chociaż będę miał ubezpieczenie i pieniądze.

Phil zawsze znajdował dobre wyjście nawet z tak złej sytuacji jak ta. To nie był czas na żarty. Mogło mu się stać coś poważnego ale on nadal żartował. Zawsze taki byl.

-Czemu zadzwoniłeś do mnie a nie do mamy?

-Chcialem się już z tobą zobaczyć a wiedziałem, że przyjedziesz. Ale też pamiętam na pamięć tylko twoj numer. Mój telefon się rozładował więc pożyczyłem jakiś od innego kierowcy.

-Na prawdę nie pamiętasz numeru do mamy?- zapytalam lekko zaskoczona jego wyznaniem.

-Serio, serio. Jak będzie wszystko okej, czyli jak moje wyniki wyjdą dobre to za tydzień będę mógł opuścić szpital.- uśmiechnął się dumnie.

-Jak to dobrze! Przylecieliśmy na dwa tygodnie, więc o dobrych wiatrach spędzimy ze sobą jeszcze tydzień!

-Przylecielismy?- uniósł pytająco brwi.- Z kim przylecialas jeszcze.

-Emm.- zawahałam się chwile nad odpowiedział.- Z moim chłopakiem.

-Co?- Od razu wytrzeszczył oczy i podniósł się do pozycji siedzącej.

-No przyleciałam z moim...

-Victoria słyszałem!- powiedział trochę głośniej.- Czemu nic nie wiem?- zapytał z wyrzutem.

-Rodzice i Alice się też dopiero dzisiaj dowiedzieli.- powiedziałam lekko zawstydzona.- To nowa sprawa.

-I brat jak zwykle dowiaduje się jako ostatni.- fuknal ze złości.- A jak bylas mala to ja Ci zmieniałem...

-Stop.- zamknęłam oczy i wystawiłam lewą rękę przed siebie.- Przestań o tym mówić Phil, błagam cię.

-Och, no dobra sorry. Ale pamietaj, że następnym razem chce wiedzieć wszystko jako pierwszy.

-Dobrze, od tego momentu będziesz wiedział jako pierwszy.

Mój brat uśmiechnął się do mnie promiennie kiedy do pokoju weszła pielęgniarka.

-Dzień dobry Panie Finns.- powiedziala do mojego brata po czym zauważyła mnie- Witam Panią, niestety odwiedziny muszę zakończyć. Chce zawieść pacjenta na badanie.

-Jasne, rozumiem.- powiedziałam po czym skierowałam się do drzwi.- Trzymaj się.

-Dzięki, ale pamiętaj o czym rozmawialiśmy.

-Pewnie, że pamiętam.- przewróciłam oczami i wyszłam z sali.

-Jak on się czuje?- Od razu podbiegła do mnie mama.

-Wydaje mi się, że jest wszystko okej.- zaczelam.- Wiesz jaki jest. Może być nawet najgorzej a on i tak będzie się uśmiechał i opowiadał żarty.

-Phil! Synku!- krzyknela gdy wyszedł z sali przy pomocy pielęgniarki.

-Cześć mamo.- uśmiechnął się promiennie.- Jako nastepna zapraszam cie na odwiedziny. Mam nadzieję, że nie odmówisz.

I wanna be yours | Bill KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz