23

583 27 9
                                    

Właśnie pakowałam swoje walizki. Wylot do Wielkiej Brytanii mamy za również pięć godzin. Gdy powiedziałam co się stało dla brązowookiego bezapelacyjnie postanowił, że polecieć ze mną. Powiedziałam również wszystko dla Vanessy, która przekażę informacje dla dyrektora szkoły.

Bill zaraz jak skończył się pakować przyjechal do mnie. Nie zabieram ze sobą wszystkich rzeczy, tylko na co najmniej dwa tygodnie.

-Victoria, prześpij się jeszcze. Mamy parę godzin do lotu.- powiedział Bill siedząc na moim łóżku.

Był bardzo zmartwiony moim zachowaniem. Od telefonu prawie w ogole się odzywalam a ciągle płakałam. Oczy mnie już piekły od wylanych łez. A głową mnie niemiłosiernie bolała. Chciałbym już być w domu. Przy nich. Wesprzeć ich i aby oni wsparli mnie.

-Victoria, proszę.- podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Wtulilam się w jego ciepłe ciało a on powoli prowadził mnie do łóżka. Położył mnie i przykrył kołdra. Zalozyl moje włosy za ucho i lekko się uśmiechnął.

-Prześpij się.- powiedzial głaszcząc mnie po policzku.

-Jestes przemęczona tym płaczem. Obudzę cię za dwie godzinki. Spakuje twoje rzeczy. Odpocznij.- odparl po czym pocałował mnie w czoło.

Bill usiadl obok mnie nadal glaszac po policzku.
Wtulilam głowę w poduszkę. Próbowałam opanować łzy, które nadal ciekły mi po policzkach. Zaraz zasnęłam.

Pov: BILL

Głaskała jej mokry od łez policzek. Serce krajało mi się na jej widok. Nie chcę aby więcej cierpiała. Wiem, że dopóki nie dowie się co się stało i jak tam jest. Czy wszystko okej u jej rodziny to się nie uspokoi. Ja to wiem. Kiedy jej oddech był lekki wstałem powoli z łóżka przechodząc do toalety, w której zostały ostatnie rzeczy Vicotrii do spakowania. Złapałem za jej kosmetyczkę i parę rzeczy porzucanych luzem i spakowałem do jednego worka. Później wszystko spakowałem do walizki. Podszedłem do telefonu i ustawiłem budzik aby obudził nas za dwie godziny.

Telefon położyłem na szafce nocnej a sam położyłem się za Victoria. Wszedłem pod kołdrę i wtulilem się od tylu w jej ciało. Swoją rękę przerzuciłem przez jej talię a głowę oparłem na jej ramie. Nie wiem jakim cudem wytrzymałem aż tydzień bez niej. Teraz czuję się jakbym znowu wrócił do domu.

***
POV: VICTORIA

Wstałam słysząc melodie wychodzsca z telefonu chłopka. Podnioslam sie aby ją wyłączyć.

-Halo, Bill.- dotknęłam ramienia chłopaka.- Lecisz ze mną czy śpisz dalej?- zapytalam.

-Lecę.- Od razu usiadł i popatrzyl w moje oczy.- Jak się czujesz?

-Już naprawdę o wiele lepiej. Bardzo mi pomogłeś. Dziękuję.- uśmiechnęłam się do niego szeroko.

Razem z Billem z naszymi walizkami zeszliśmy na dół. Wzięłam z lodówki jedzenie, które mamy zjeść po drodze na lotnisko. Pożegnałam się z Vanessa i wyszliśmy z domu.
Podeszłam do auta wokalisty i schowałam do bagażnika i na siedzenia z tyłu nasze bagaże. Sama usiadłam na przednim siedzeniu obok Billa. Widać, że był mocno zmęczony.

-Moze ja poprowadze?- zapytalam gdy usiadł obok mnie.

-Nie trzeba. Zaraz się rozbudzę.- powiedział wkładając kluczyki do stacyjki.

-Nie gadaj tylko się przesiadaj. Już.- sama wyszłam z auta I je okrążyłam. Otworzyłam drzwi od strony kierowcy i pokazałam ręką dla Billa aby wysiadł. Z wielką niechęcią to zrobił i usiadł na moim miejscu.

Usiadłam na miejscu kierowcy. Zapielam pasy. Uregulowałam siedzę i lusterko pod mój wzrost. Gdy zobaczyłam swoje odbicie mruknęłam do siebie okiem. Czułam się zdecydowanie lepiej. Przestałam dopuszcza do siebie myśli, że mogło się stać coś bardziej poważnego. Przejechałam rękoma po kierownicy i uśmiechnęłam się pod nosem. Zauważyłam, że mój chlopak gdyby mógł zapiął by się jeszcze dwoma pasami. Był starsznie przerażony.

-Nic nam się nie stanie.- powiedziałam uśmiechając się i ruszyłam z pod domu. Wykonałam ostry zakręt przez co koła zapiszczały. Brązowooki zamknął oczy i przytrzymał się siedzenia.- Chyba.- dodałam z wielkim uśmiechem na twarzy.

Chlopak od razu zbladł i ścisnął moja rękę.

-Boże wyluzuj.- zaczęłam się z niego śmiać.- Nie zabije nas.- powiedziałam patrząc na drogę.

-Chyba?- zapytał jąkając się.

-Chyba.- machnęłam ramionami. W głębi duszy tak bardzo się z niego śmiałam. Wyglądał jakby Miał zaraz paść na zawał.- Nie no spokojnie. Umiem prowadzić.

-Zdawałaś prawko?- zapytał już spokojniej.

-Nie, Phil uczył mnie jeździć na parkingu.- machnęłam ramionami. Starałam zachować powagę chociaż coraz ciężej mi to wychodziło gdy widziałam przerażona mine czarnowłosego.- To na czerwonym mam się zatrzymać?- zapytalam gdy podjeżdżaliśmy pod światła.

-WYSIADASZ!- krzyknął Bill lapiac się dwoma rękami za fotel.

-Spokojnie.- powiedziałam po czym ruszyłam bo moim oczom ukazało się zielone światło.- Żartowałam z tym. Sama się nauczyłam.- mruknęłam okiem.

-Nie no dobra. Bo zaraz tu padniesz.- zaśmiałam się.- Tak naprawdę, to mam prawo jazdy. Zdałam za drugim razem.- wyciągnęłam swoje dokumenty i wręczyłam mu papierek. Od razu wyrwał go z mojej ręki dokładnie czytając.

Jego twarz była już w normalnych kolorach, chociaż naruralnie był blady. Oddał mi dokument, który schowałam a sam usiadl bardziej luźno. Sięgnęłam ręką do radia i je odpaliłam. Znowu leciało Apocalypse od Cigarette After Sex.

- Your lips, my lips
Apocalypse.- zaśpiewałam cicho.

-Go and sneak us through the rivers
Flood is rising up on your knees.- dodał Bill patrząc na mój profil. Uśmiechnęłam się lekko i oparłam o fotel.

Otworzyłam lekko okno dzięki czemu chłodny nocny wiatr delikatnie rozwiewał mi włosy. Podglosilam tylko trochę muzykę i wpatrywalam się w czern, która nas otaczała. Dzisiejsza noc była przecudowna. Pelnia księżyca a dookoła multum gwiazd. Jadąc przy takim widoku i słuchając tej piosenki czułam się jakoś nierealnie. Jakby wszystko było okej. Jakby żaden problem na świecie nie istnial. Chociaż właśnie jestem w drodze do mojego rodzinnego kraju aby odwiedzić mojego po wypadku rodzonego brata w szpitalu.

///
Hejka!
Najkrótszy rodzial jaki kiedykolwiek wstawiłam 🫣🫣🫣
Dziś nie miałam czasu aby go napisać ale chcieliście dowiedzieć się co dalej. Jutro postaram się wstawić dłuższy.

Jak się podobało?

Do następnego

I wanna be yours | Bill KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz