34

434 32 10
                                    

Okazało się, że mój kuzyn, który razem ze swoją narzeczona i małą córeczka mieszka w Polsce wrocil do Anglii. Will i Maddison poprosili mnie o zostanie z Valerie kiedy oni będą chcieli wieczorem wyjść na spotkanie ze starymi znajomymi. Uwielbiałam tego malucha więc od razu się zgodziłam. Oczywiście zabiore ze sobą również Billa co od razu im zakomunikowałam. Nie mieli nic przeciwko.

Po dziesięciu minutowej jeździe podjechaliśmy pod dom Willa. Uśmiechnęłam się na jego widok. Tak dawno go nie widziałam. Zaraz zobaczyłam jak z domu wybiega wysoki brunet podchodząc szybkim krokiem do nas. Otworzyłam szybko drzwi od auta I rzuciłam się w objęcia chłopaka.

-Victoria, jak ja dawno cię nie widziałem.- powiedział w moje ramię jeszcze mocnej mnie do siebie przytulając.

-Tęskniłam.- powiedziałam.

Zauwazylam, że brunet ma już trochę inny akcent. Jednak parę lat już przesiedział za granicą.

-Cześć, Victoria.- powiedziala Maddison stając obok nas. Niska blondynka, mająca tonę makijażu na swojej twarzy patrzyła się na mnie z odraza.

-Cześć, Maddison.- powiedziałam oschle.

My I Maddison od zawsze się nie lubiłyśmy. Ona zawsze wyśmiewałam się z mojego stylu, a sama nakładała na siebie najbardziej obcisłe krótkie sukienki. Zza moich pleców wyłonił się Bill, który spojrzal na Willa uśmiechając się przyjaznie. Podał mu rękę, mój brat ja uścisnął. Natomiast blondynka gdy tylko go zauważyła, od razu do niego podbiegła. Mogłam tylko usłyszeć stukot jej obcasów odbijających się od ziemi.

-Cześć, Bill!- powiedziała poprawiajac swoje wlosy i lekko obniżające swoją sukienkę na dekolcie. Skrzywiłam się na ten widok.- Mam nadzieje, ze w moich skromnych progach spodoba się dla takiej gwiazdy jaka jesteś Ty.

-Dziękuję.- powiedział czarnowłosy podchodząc do mnie.

-Nie ma sprawy! W końcu musi Cię ktoś kiedyś dobrze potraktować.- katem oka spojrzala na mnie uśmiechając się z satysfakcja.

Wywróciłam oczami na jej słowa i skierowałam się do ich domu.

-Valerie przed chwilą zasnęła. Gdy się obudzi możecie iść się do niej położyć.- powiedział Will podchodząc jeszcze do nas.

-Och, miałam nadzieję, że się z nią zobacze.- powiedziałam.

-Nie martw się. Nie wyjdziemy tak szybko.- uśmiechnął się po czym spojrzał na swoją dziewczynę. Ta z niecierpliwością stała i czekala aż brunet do niej podejdzie.- Będę już szedł. Dziękuję.

Otworzyłam drzwi od domu. Nic się nie zmieniło. Meble tak samo jaki I ściany były całe białe, jedynie dodatki były złote. Przekręciłam klucz w drzwiach po czym zdjęłam buty I kurtkę. Przejrzałam się szybko w lusterku ogarniając moje włosy i weszłam do salonu. Otworzyłam drzwi od przedpokoju i weszłam do salonu. Łóżko zostało rozłożone. Koło niego na krześle stała miska z chipsami, oreo oraz paluszkami. Znajdowały się również tam dwa kubki do soku z arbuza, który stał obok. Ledy świeciły się na kolor złoty co dodawało klimatu temu domu. Z telewizora leciała cicha muzyka. Na schodach światło było wyłączone. Pewnie dlatego, że Valerie spi.

-Pościelili nam łóżko.- powiedział Bill rzucając się na nie.- Jak dobrze.

-Co nie?- zapytalam kładąc się obok chłopaka.- Co robimy?- zapytalam biorąc telefon do ręki.

-Poczytajmy cos.- powiedział wyciągając książkę z torby.

-Wziales książkę z mojej szafki?- zapytalam zaskoczona.

I wanna be yours | Bill KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz