Pamiętajcie o playliście na Spotify!
POV: BILL
Wszedłem do domu z wielkim uśmiechem na twarzy i usiadłem koło mamy i Toma. Wszyscy byli zaskoczeni.
Od momentu zerwania z Victoria wróciła stara rutyna. Siedziałem całymi dniami sam w pokoju i pisałem do niej. Schodziłem na dół tylko po to, aby wziąść coś do jedzenia czy iść do toalety. Znowu czułem się w chuj samotny.
-Co ty taki szczęśliwy? - zapytał się mój brat lekko uderzając mnie w rękę.
-Byłem u Vic- kiedy przypomniałem sobie jak mnie pocałowała usmiech znowu zagościł na mojej twarzy.
-I? - zapytala mama. Kiedy się dowiedziała, że zerwaliśmy była załamana. Bardzo polubiła Victorię, a widziała też, że ja przy niej się zmieniłem. Oczywiście na lepsze, ale co najważniejsze, ozylem przy niej.
-Dałem jej kwiaty, sto jeden róż.
-Żartujesz? - zapytala zszokowana, ale na jej twarzy zagościł usmiech.
Kiwnelem głową przecząco i dałem jej moj telefon z otwarta story Vic.
Były tam kwiaty i jej bransoletka.-Zawsze mówiłem, że zakochani są obrzydli, ale to akurat jest słodkie- uśmiechnął się mój brat I poklepał mnie po plecach- Tak trzymaj.
-Ale to dlatego jesteś tak szczęśliwy? A co najważniejsze usiadłeś z nami, coś musiało się stać jeszcze.
-Całowaliśmy się- przyznałem, ponownie uśmiechając się na wspomnienie. Kiedy jej lekko spierzchniete usta przez chorobę dotknęły moich, zapomniałem o świecie realnym. Liczyła się dla mnie wtedy tylko ona, nikt więcej. Innych mogłoby nie być, ważne aby była ona. Jestem zabójczo w niej zakochany. Nie wiem czy poradziłbym sobie gdybyśmy do siebie nie wrócili.
-O mój Boze! - krzyknął Tom i podniósł się z kanapy- Tak!
Usmiechnelem się szczerze na reakcje brata. Wiem jakie uczucia zywi do Vic, ale też wie, że to ja jestem w jej zakochany i nie chce tego zepsuć. Więc jak tylko mógł to probowal naprawić nasz związek. Wiem, że pisał z Victoria i namawiaj ja do powrotu. Jestem mu bardzo wdzięczny.
-Tak trzymaj, synu- mama przytulila mnie, a ja nie mogłem uwierzyć, że otaczaja mnie ludzie, którzy naprawdę mnie wspierają.
POV: VICTORIA
Siedziałam na łóżko przypatrując się kwiatom.
-I co ja mam zrobić, kochane kwiaty? - zapytalam ich. Wiem, że to dziwne, że gadam do kwiatów, ale nie wiem do kogo mogę się z tym zwrócić. Na pewno nie do Billa. On rozpęta wtedy trzecia wojnę światową. Wtedy jeden listek kwiata odpadł i upadł na podłogę.
-Czy chcecie mi przekazać, abym chroniła Billa? - zapytalam znowu głupio. Czy moja gorączka wróciła, że rozmawiam z rzeczami?
Miałam do wyboru wolnosc Billa, albo swoją.
Będę z Ethanem, a Bill będzie na wolności. Być może znajdzie inna dziewczynę, lepsza, a ja znowu będę w nieszczęśliwym związku, ale to on będzie szczesliwy.
Albo ja będę szczeliwa. Chociaż nie do konca, bo on będzie w więzieniu, ale chociaż będziemy razem.
To jest poważna decyzja. Moje szczęście czy szczęście mojej miłości?
Znowu dostałam jakież powiadomienie. Oczywiście, ze od tego pierdolnetego Ethana.
Ethan:
Bardzo ładne kwiaty. Pamiętaj o tym co pisałem. Jeżeli chcesz będę mógł kupować Tobie takie codziennie.
CZYTASZ
I wanna be yours | Bill Kaulitz
FanfictionSiedemnastoletnia Victoria Finns dostaję się do swojej wymarzonej szkoły w Niemczech gdzie również zaczyna nową pracę jako makijażystka zespołów na różne wydarzenia. Już pierwszego dnia pracy pod swój pędzel wzięła wielka gwiazdę i idola miliona dzi...