21

554 27 17
                                    

  Wychodząc spod prysznica usłyszałam na dole krzyki. Szybko ubrałam na siebie dres Billa i zbiegłam na dół.

W salonie stał mój chlopak wymachujący rękami. Na przeciwko niego stał jego brat i...

-Aurora? Co tutaj robisz?- zapytalam podchodząc do niej.

-Razem z moim chłopakiem przyszliśmy do Toma.- uśmiechnęła się i wyminęła mnie po czym usiadła na kanapie. Obok niej usiadł Ethan, który mrugnal do mnie okiem. Ja natomiast wystawiłam mu środkowego palca. Podeszłam do czarnowłosego, który właśnie kłócił się ze swoim bratem.

-Jeżeli chcesz spędzić z nimi czas to nie w tym domu!- krzyczał wokalista.

-Przeciez to też mój dom! Nie masz prawda tak mówić.- argumentował Tom.

-Właśnie, że mam. Ci idioci nie będę ze mną pod jednym dachem!

-Chyba sobie jaja robisz.- prychnal gitarzysta.- To są moi znajomi.

-To z tymi znajomamy wyjazd na dwor!

Dredziarz podbiegł do Billa. Złapał go za koszulkę i przypiął do ściany.

-To, że Ty masz jakiś do nich problem to nie oznacza, że ja nie mogę z nimi przebywać w moim domu!- wysyczał w twarz brata.

Simone od razu wyjrzała z kuchni aby zobaczyć co się dzieje. Stanęła w miejscu gdy zauważyłam swoich synów, którzy być może zaraz się na siebie rzuca.
Podbiegłem do Toma i szarpnęłam jego ramieniem zmuszając go do popatrzenia się na mnie.

-Pojebało cię?- zapytalam uderzając w jego ramię. Był ode mnie wyższy więc jak chciałam popatrzyc się mu w oczy musiałam unieść głowę do gory.- Na własnego brata się rzucasz?

Zauważyłam w jego oczach dziwny błysk, którego wcześniej u niego nie widziałam.

-Popatrz się na mnie.- zażądałam po czym dotknęłam jego brody aby zniżyć jego głowę do swojego poziomu.

Kiedy to zrobiłam spojrzałam się w jego oczy. Jego źrenice były rozszerzone i panowała w nich furia zmienieszana z czym czego dokładnie odczytać nie potrafiłam.

Nawet nie wiem, w którym momencie Tom przybliżył się do mnie tak bardzo, że złapał swoimi rękoma moja twarz i mocno pocałował w usta.
Stałam jak wryta. Nie oddawał pocałunku ale też się nie cofnelam. Po chwili oderwał się ode mnie.

-Zawsze to chciałem zrobić.- wyszeptał do mojego ucha po czym złożył pocalunek na mojej szyi. Odepchnęłam od siebie gitarszyte.

-Jesteś naćpany.- stwierdziłam.

-Po czym to stwierdziłaś?- zapytał po czym znowu zaczął się przybliżać.

Wtedy pomiędzy mnie a Toma wszedł Bill patrząc się ze wściekłością na swojego brata. Po chwili pięść czarnowłosego zderzyla się z twarza starszego bliźniaka. Głową Toma odleciała na bok a ten się lekko zachwiał i wpadl na sciane. Brązowooki chcial ruszyć dalej na swojego brata ale zlapalam go za rękę.

-Bill, nie rob tego.- szepnęłam przerażona. On wyrwał swoją rękę z mojej i popatrzyl na mnie wzrokiem wypranym z emocji.

-Czemu się nie cofnelas?- zapytał lekko załamany.

-Byłam zbyt przerażona i zaskoczona aby cokolwiek zrobić ale to nie zmienia nic w naszej relacji, prawda?- zapytalam lekko zdesperowana.

-Musze pomyslec. Pójdę się przejść.

-Pójdę z toba.- powiedziałam od razu.

-Nie Victoria. Chce zostać sam.

Odwrócił się na piecie i wyszedł z domu.
Tom stał obok swojej mamy, która przykładała mu do nosa lód.

I wanna be yours | Bill KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz