Cześć jestem Bill Kaulitz. A ty?
Jego słowa wciąż miałam w głowię a ja tylko stałam i patrzyłam się na niego jak osłupiała. Bill, bill, bill... Te imię i nazwisko coś mi mówi. Znany zespół? Boże czy to ten zespół i ten Bill na którym moja siostra ma obsesyjną obsesję?! W sumie nie widziałam go na żadnym zdjęciu bo wstęp do pokoju Alice mam zabroniony. Postanowiłam się ogarnąć i podałam mu rękę.
-Victoria Finns.- odparłam.- Miło mi.
-No dobrze.- chrząknął Richard.- Macie wszystko przygotowane więc ja zostawię was tutaj na razie samych.- jak powiedział tak zrobił i zaraz wyszedł z pokoju. Ja nadal stałam w tym samym miejscu a Bill podszedł już do krzesła, na którym po chwili usiadł.
-Coś się stało?- zapytał zmartwiony. Pokręciłam przecząco głową i podeszłam do biurka przeglądając kosmetyki, które Richard mi przygotował.
-Co cię interesuje? Jak chciałbyś zostać pomalowany?- zapytałam nawet na niego nie patrząc. Byłam ogromnie zszokowana, że tak po prostu rozmawiam z wokalistą znanego zespołu i idolem kilkuset nastolatek.
-Wiesz co?- zapytał nie oczekując odpowiedzi.- Bardzo spodobał mi się twój makijaż. Zrobiłabyś mi taki sam?- dodał po chwili. Wtedy odwróciłam się do niego i po raz pierwszy od kilku minut spojrzałam na jego twarz.
-Na prawdę ci się podoba?- spytałam nie kryjąc zaskoczenia.
-Na prawdę. Masz świetny styl.- gdy to mówił obejrzał mnie od stóp do głów. Dziś na sobie miałam biały top a na niego narzuconą czarną zwykłą skórę. Na nogach ubrane miałam czarne dzwony przyozdobione paskiem z kryształkami a na nogach miałam zwykłe czarne conversy. Na jego komplement się uśmiechnęłam i cicho podziękowałam i wzięłam się za wybierania kosmetyków. Podeszłam jeszcze do produktów skin care. Zawsze przed makijażem trzeba oczyścić i nałożyć na twarz kremy.
-Jakiego kremu bądź serum stosujesz na co dzień?- zapytałam bo chciałam znaleźć odpowiednie produkty.
-O to już się martwić nie musisz.- powiedział po czym poprawił swoje włosy.- Przed przyjściem tutaj oczyściłem swoją twarz i nałożyłem kremy. Możesz robić już makijaż. Ale punkt dla ciebie za odpowiednie przygotowanie twarzy. Niektóre makijażystki kompletnie o tym nie pamiętają co dla mnie jest niedopuszczalne.- odrzekł z uśmiechem.
-Boże, mówisz serio?- zapytałam zszokowana. Na co on tylko mruknął pod nosem ciche "yhym". Wybrałam już wszystkie potrzebne mi kosmetyki i podeszłam do chłopaka.
Nałożyłam parę podkładów na jego prawy policzek i rozprowadziłam je gąbeczką. Sprawdziłam, który był idealny i ten wybrałam resztę wytarłam. To samo zrobiłam z korektorem na drugim policzku. Rozprowadziłam podkład po całej twarzy a potem nałożyłam korektor pod oczy i na niektóre niedoskonałości.
-Spójrz się do góry Bill.- powiedziałam kiedy chciałam rozprowadzić korektor pod oczami. Od razu się posłuchał popatrzył do góry.
-Jesteś wyjątkowo bardzo delikatna. Powiem Ci, że miałem już nie jedną makijażystkę i wszystkie robiły to byleby szybko co skutkowało tym, że po prostu bardzo mocno uderzały tą gąbeczką o twarz co nie powiem bolało.- powiedział a mi na ten komplement zrobiło się aż ciepło na sercu. Nigdy nie usłyszałam od nikogo kogo malowałam tyle komplementów. Uśmiechnęłam się lekko co chyba zauważył bo on też się uśmiechnął.
Po dokładnym wklepaniu korektora przeszłam do makijażu oka (od autorki: wiem, że niektórzy z was najpierw robią makijaż oka a później nakładają podkład ale ja osobiście nakładam najpierw podkład.) linię wodną dolną jak i górną pomalowałam czarną kredką dojeżdżając aż do kącików oka. Pod oczami pomalowałam od kącika do końca oka czarną kreskę kredką, którą później roztarłam pędzelkiem. Przeszłam do górnej powieki, na której namalowałam kreskę i delikatną jaskółkę, którą później również roztarłam. W kąciku oka nałożyłam srebrny błyszczący cień. Wytuszowałam górne jak i dolne rzęsy i to samo zrobiłam z drugim okiem. Brwi poprawiłam żelem i lekko je podniosłam do góry. Na moje szczęście kreski wyszły mi proste dlatego też nie musiałam ich poprawiać. Byłam z siebie dumna. Teraz przeszłam do konturowania twarzy.
Pod kośćmi policzkowymi i po bokach nosa nałożyłam bronzer. Rozświetlacz poprowadziłam na kości policzkowe, na środek nosa i pod brwiami. Na jego usta nałożyłam tylko balsam ochronny. Podałam mu lusterko i kazałam się zobaczyć i ocenić.
Bill przeglądał się w lustrze chwilę a później szeroko się uśmiechnął.
-Mój boże.- powiedział.- To jest cudowne! Musisz nauczyć mnie go robić. Chcę się tak malować na co dzień.- powiedział po czym lekko mnie przytulił. Byłam zaszokowana reakcją chłopaka lecz oddałam przytulasa. W tej chwili wszedł do pomieszczenia Richardo.
-Wszystko widziałem.- powiedział na przywitanie. Byłam zszokowana. Jak, przecież nie było go z nami.- Odpowiadając na zbędne pytania. Nikt z was o tym nie wiedział ale w każdym kącie tej sali są kamery przed samą twarzą naszego gościa specjalnego również jest jedna więc fani mogli oglądać na żywo makijaż sławnego Billa Kaulitz! (od autorki: moim zdaniem nazwisko Kaulitz się nie odmienia, jeżeli jednak jestem w błędzie możecie napisać to w komentarzu.)
-Jak to na żywo?- powiedzieliśmy razem.
-Na kanale modowym jak i przeznaczonym dla newsów Tokio Hotel była transmisja na żywo.-odpowiedział po czym się uśmiechnął.- Dzięki temu fani mają co oglądać i wiedzą co robią ich idole a ja mam pieniądze i wszyscy są zadowoleni.
-A jeżeli ja nie chciałabym być nagrywana i pokazywana w telewizji to co by pan zrobił? Wie chyba pan, że za takie coś można słono zapłacić?- zapytałam już wkurzona. Bez mojej wiedzy nagrywał mnie.- Czemu w ogóle nie zostałam o tym poinformowana?
-Bo teraz było najbardziej realistycznie. Sam Bill nie wiedział, że to wszystko jest na żywo. Wszystko było realistyczne i tego nasi fani oczekują.- odparł po czym znowu poprawił swój garnitur chociaż był w nienaruszonym stanie.- Ale mam dobre wieści. Masz tę pracę. Zrobiłaś makijaż jaki klient oczekiwał i spodobał mu się oraz masz dobrą rękę do tego. Takiego kogoś szukałem. Zapraszam was do biurka tam podpisz umowę z Victorią.
Podeszłam do jednego fotela i usiadłam na nim, zaraz obok mnie usiadł brązowooki. Na przeciwko nas usadowił się mój szef i podpisał jakiś papier po czym podał go mnie. Chciał dać mi swój długopis ale ja odmówiłam i wyjęłam z torby, w której miałam wszystkie książki ze szkolnego sekretariatu długopis. Mój szczęśliwy długopis, który dostałam od rodziców na piętnaste urodziny. Przed podpisanie dokładnie przeczytałam całą umowę i mniejsze druczki na niej napisane. Dokładnie przejrzałam ją drugi raz aby nic nie przegapić. Gdy stwierdziłam, że nie ma tam nic podejrzanego złożyłam swój podpis zaraz obok podpisu Richard Hansel.
Podpisałam dwie takie same umowy. Jedną z nich zostawił sobie mój szef natomiast drugą włożyłam w teczkę, którą zabrałam z domu. Pożegnałam się z Panem Hanselem i rzuciłam do Billa krótkie "cześć" po czym wyszłam na korytarz. Usłyszałam za sobą jak ktoś również otworzył drzwi i głośne kroki, które były coraz bliżej mnie. Po chwili poczułam na ramieniu czyjąś rękę i szybko się obróciłam. Spojrzałam w oczy Billa i zauważyłam, że lekko się rozmazał. Uniosłam rękę i wytarłam palcem jego policzek na którym były pozostałości po kresce. Popatrzył się na mnie ze zdziwieniem po czym szczerze się uśmiechnął. Zabrałam szybko rękę i zarumieniłam się.
-Rozmazałeś się.- odparłam po czym odwróciłam się i podążałam do windy. Kliknęłam przycisk aby winda się otworzyła. Wsiadłam do niej a za mną wszedł do niej również Kaulitz. Kliknęłam przycisk z liczbą 0 po chwili winda się zamknęła i zaczęliśmy zjeżdżać na dół. Nie rozmawialiśmy co było bardzo niekomfortowe lecz Bill po chwili przerwał te ciszę.
-Może cię odwiozę do domu?- zaproponował.- Masz ciężką torbę i pewnie kawałek do domu.
-Nie dziękuję. Doszłam tutaj z tą torbą więc i dam radę dojść do domu. Ale dziękuję za propozycję.- odparłam. Nie chciałam z nim jechać czułabym się nie komfortowo znowu.
-Nalegam, naprawdę. W drodze możemy posłuchać muzyki jak nie będziesz chciała rozmawiać.- popatrzył mi w oczy.- Zaufaj mi, przecież cię nie porwę.- dodał ze śmiechem. Nie chciałam być nie miła a więc zgodziłam się. Torba była naprawdę ciężka.
-No dobrze.- na te słowa lekko się uśmiechnął lecz później spoważniał. Winda zatrzymała się na parterze. Powiedziałam do recepcjonistki miłe "do widzenia" i poszłam na parking obok razem z Billem. Chodziłam i rozglądałam się za autami. Nagle Bill krzyknął moje imię.
-Victoria! Uważaj!!!- nie zdążyłam nic zrobić tylko poczułam ból. Torba spadła mi z ramienia a z niej wysypały się książki. Upadłam na ziemię z palącym bólem w lewej ręce. Zazwyczaj nie pokazywałam swojego bólu i rzadko kiedy płakałam ale teraz ten ból był taki pulsujący. Z moich oczu zaczęły lać się łzy. Kątem oka zauważyłam Billa klękającego obok mnie oglądając lewą rękę. Krzyczał coś do mnie ale ja nic nie słyszałam. Po chwili nie widziałam nic.
Tylko ciemność.
Nie słyszałam nic.
Głucha cisza.
Ból ustąpił.
Zemdlałam.
/////
Hej!!!
Witam was ponownie w tym samym dniu. Jak wrażenia po rozdziale?
CZYTASZ
I wanna be yours | Bill Kaulitz
FanfictionSiedemnastoletnia Victoria Finns dostaję się do swojej wymarzonej szkoły w Niemczech gdzie również zaczyna nową pracę jako makijażystka zespołów na różne wydarzenia. Już pierwszego dnia pracy pod swój pędzel wzięła wielka gwiazdę i idola miliona dzi...