51

396 23 41
                                    

POV: BILL

Moje rany się powoli goją. Kiedy wróciliśmy do siebie z Victoria wszystko stało się znowu takie samo. Mój stan psychiczny się polepszył. Nie pale już od tygodnia. Tak jak jej obiecałem. Sprzątając swój pokój sam się przeraziłem ilością pustych paczek po papierosach walających się po podłodze.

Pomiędzy mną a Tomem też jest w porządku. Na początku, gdy Vic "wróciła" do Ethana pokłóciłem się z nim. Zwaliłem wszystko na niego. Musiałem na kimś się wyżyć, niestety ucierpiał mój Bogu ducha winnym brat. Przeprosiłem go za moje zachowanie. Zrozumial. Taki brat jak on to skarb, naprawdę nie wiem jakim sposobem sobie zasłużyłem na tak dobre traktowanie z jego strony. Jestem mu ogromnie wdzięczny.

POV: VICTORIA

Przeprowadziłam się do Billa dzien przed Bożym Narodzeniem. Teraz oczekujemy sylwestra.

Święta spędziłam w domu Kaulitzow. Nie byłam w stanie przylecieć do mojej rodziny, ona również nie dala rady. Rozumiałam to, chociaż i tak było mi przykro. Co roku spędzaliśmy Wigilię razem.

Gabby spedzila Wigilię razem z nami. Wydawała się naprawdę spoko. Drugiego dnia świat wyszłyśmy tylko we dwie na imprezę. Powiem szczerze, że nieźle się z nią bawiłam. Złapałyśmy wspólny vibe.

Dziś do nas ma przyjść Gustav razem ze swoją dziewczyna. Spotkanie całego zespołu, plus dziewczyny ich członków. Podkleslili, że to powazne.

-No siema!- usłyszeliśmy krzyk Toma i zaraz przybicie piątki. Przyszli. Do salonu wszedł perkusista razem ze swoją dziewczyna, barmanka.

-Cześć wszystkim- powiedział Gustav I usiadł na przeciwko nas, na fotelu- Ja i Vela- wskazał swoją dziewczynę- Musimy wam coś powiedzieć.

-Mówcie- powiedziałam. Byłam zestresowana, nie wiedzialam jakie wiadomości chcą nam przekazać.

-Będę tata- powiedział szczęśliwy Gustav. Zaraz wszyscy wstali. Okazało się, że Vela to wszystkie nagrywała.

-Mówisz poważnie?!- krzyknął Bill I zaraz podbiegł do perkusisty rzucając się w jego ramiona- Gustav będzie tata! Gustav będzie tata!- krzyczał i zaraz zaczal skakać nadal obejmując blondyna. Jak oderwał się od swojego przyjaciela to podbiegł do jego partnerki, uklęknął na kolanach i położył dłonie na jej brzuchu- Cześć maluchu, jak się masz?- zapytal mój chlopak trzymając ręce na brzuchu.

-On bardziej się cieszy niż Gustav- zasmiala się blondynka, patrząc na Billa, który spojrzal na jej brzuchu, po czym wstał i podszedł do mnie.

-Oj, Vela nawet nie wiesz jak się cieszę, nawet nie porównuj mnie do Billa. Cieszyłem się i cieszę się bardziej- uśmiechnął się i ją objął.

-Zastanawiam się tylko jak zareaguje Bill, jak to Victoria będzie w ciazy- zasmiala się Gabby.

-Oj, tak szybo się o tym nie przekonacie- od razu powiedziałam.

-Kocham dzieci- nagle wypalił czarnowłosy, popatrzyłam na niego jak na idiote i położyłam mu dlon na czole- Dobrze się czujesz? Nie masz temperatury?

-Nie- zaśmiał się I stracił moja rękę z jego czoła i złapał ją w swoje dłonie- A może my też się zdecydujemy? Dzieciaki będą w tym samym wieku- popatrzyl na mnie błagalnie.

-Chyba śnisz- zaśmiałam się pod nosem. Złapałam kontakt wzrokowy z dziewczyna Toma i obydwie zasmialsymy się pod nosem. Dla Billa zrzedla mina i usiadł znudzona na kanape.

-Oczywiście gratulacje dla mojego przyjaciela i jego partnerki- tym razem to ja podeszłam do nich i ich uscisnelam.

Wszyscy pogratulowali dla pary młodych rodziców i usiedliśmy razem do stołu. Bill oczywiście wyjął jakiś alkohol i każdy zaczął pic. Oczywiście oprócz Veli, ona dostała sok pomarańczowy.

I wanna be yours | Bill KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz