9

639 25 6
                                    


Wzięłam głęboki oddech zanim weszłam w konwersację ze starszym Kaulitzem. 


od: victoriafinns

Cześć Tom. To aż dziwne, że akurat moje powiadomienie rzuciło ci się w oczy. Chciałam poprzeglądać zdjęcia i niechcący je polubiłam. Zapewne ty również nie raz miałeś taką sytuację.


Odpisałam po czym rzuciłam telefonem na kanapę i cicho krzyknęłam. Tylko ja miałam takie szczęście. Wstałam z kanapy i poszłam na piętro do toalety. Umyłam się, zmyłam makijaż i wzięłam telefon, który został w salonie po czym poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i odblokowałam komórkę. Na szczęście Tom nie odpisał na moją wiadomość. Miałam właśnie kłaść się spać kiedy młodszy Kaulitz  do mnie napisał. 
 Jednak całą noc spędziłam pisząc z czarnowłosym. Bardzo przyjemnie się z nim pisało. Znowu opowiadaliśmy sobie o swoich śmiesznych sytuacjach z życia. Około godziny trzeciej nad ranem zasnęłam z telefonem w ręku odpisując dla brązowookiego.


****

Ten tydzień minął mi zaskakująco szybko. Razem z Aurorą zrobiłyśmy sobie te kolczyki, które planowałyśmy. Moja przyjaciółka tak jak chciała zrobiła sobie nostril natomiast ja zrobiłam sobie labret po prawej stronie.
Cały czas pisałam z Billem. Raz nawet wyszliśmy na spacer po Berlinie. Czarnowłosy kiedy zobaczył mój kolczyk uśmiechnął się i powiedział, że pasuję on do mnie.
Dziś szykuję się na event. Na twarz nałożyłam swój codzienny makijaż. Ubrałam na siebie szare dzwony, który ozdabiałam paskiem z kryształkami. Na górną część mojego stronu nałożyłam top bez ramiączek, na którym kryształki układały wzór krzyża. Jako biżuterię dodałam naszyjnik w kształcie gwiazdy i kolczyki krzyże. Na ręce nałożyłam ciemno niebieską katanę. Wzięłam małą czarną torebkę i wsadziłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Na nogi nałożyłam swoje czarne Conversy i zamykając drzwi na klucz wyszłam z domu. Aurora od rana dzwoniła do mnie pytając się o różne rzeczy dotyczące eventu, ponieważ załatwiłam jej bezpłatną wejściówkę. Moja przyjaciółka była przeszczęśliwa. Zawsze marzyła aby iść na takie wydarzenie a co najlepsze zobaczy swoich idoli na żywo. Ile ja bym dała aby zobaczyć swoich...

 Niebieskooka właśnie biegłam w moją stronę. Gdy znalazła się na tyle blisko mnie to rzuciła się na moją szyję ściskając mnie. Poczułam ból w mojej lewej ręce przez co blondynka dostała ode mnie w głowę.


-Ała!- krzyknęła dotykając miejsca, w które ją uderzyłam.- A to za co?- zapytała. Wtedy pokazałam głową moją zagipsowaną rękę na co ona przyłożyła dłonie do ust.- Mój boże Victoria. Tak bardzo cię przepraszam.

-Dobra już jest okej.- powiedziałam machając zdrową ręką i zaczęłyśmy iść w stronę miejsca gdzie mają się odbyć koncerty.

-Nadal nie mogę uwierzyć, że będziesz malowała Tokio Hotel i, że masz kontakt z bliźniakami! Boże Victoria jesteś jakąś cholerną szczęściarą.- powiedziała niebieskooka wymachując rękoma. Ja się tylko uśmiechnęłam i przez całą drogę Aurora prowadziła swój monolog bo ja już się nie odzywałam.



Gdy byłyśmy już na miejscu wzięłam moją przyjaciółkę do pomieszczenia gdzie będę malować różne gwiazdy. Przyszedł pierwszy zespół. Nie chcieli jakiś skomplikowanych makijaży więc poszło szybko i miałyśmy sporo wolnego czasu przed kolejnymi zespołami. Myślałam, że z moją ręką będzie mi się źle malować lecz nie było tak źle. Kolejny zespół Aurora kojarzyła i oczywiście zażądała sobie z nimi zdjęcia natomiast ja nawet nie wiedziałam kim oni są. Zrobiłam to co sobie życzyli a następnie przyszedł kolejny zespół, kolejny i kolejny....
Aż w końcu nadszedł czas na Tokio Hotel, na który czekałam od samego początku. Moja przyjaciółka jak tylko zobaczyła czarnowłosego cicho pisnęła pod nosem na co dostała ode mnie kuksańca w rękę. Niebieskooka była zakochana w Billu co było można zauważyć z jej opowieści. Szepnęłam jej na ucho aby się zachowywała. Wstałam z kanapy, na której siedziałyśmy i uniosłam swoją zdrową rękę do góry.

-Witam Tokio Hotel w moich skromnych progach!- popatrzyłam na dwóch nieznanych mi chłopaków i podeszłam do nich.- My się chyba nie znamy.- wyciągnęłam rękę i lekko się uśmiechnęłam.- Victoria jestem, miło mi was poznać.- chłopacy byli zdziwieni moim zachowaniem ale zaraz po kolei ścisnęli moją dłoń. Zapewne byli zdezorientowani informacją, że ich nie znam. Dowiedziałam się, że chłopak w blond krótkich włosach nazywa się Gustav i gra na perkusji. Natomiast brunet z włosami podobnymi do długości Billa nazywa się Georg i gra na gitarze basowej. Zanim zaczęłam malować chłopaków do pokoju wparował Richard- mój szef.

-Victoria. Dla Gustava musisz nałożyć więcej podkładu i korektora. Ostatnio jego twarz nie jest zadowalająca a teraz wyskoczyło mu więcej niedoskonałości.- mój szef był bardzo bezpośredni. Spojrzałam się na perkusistę na co on tylko popatrzył na ziemię. Podeszłam do niego i dotknęłam jego ramienia.

-Hej Gustav, powiedz mi. Czujesz się dobrze w makijażu?- zapytałam.

-W takiej ilości, o której mówi Richard nie. Czuję się okropnie.- odparł bawiąc się swoimi palcami.

-Więc nałożymy ci mało produktu, okej?- zapytałam lekko pocierając jego bark.

-Nie możesz mi się sprzeciwić!- ryknął mój szef.- Jestem twoim szefem i masz się mnie słuchać!- uderzył ręką o toaletkę, na której stały kosmetyki.

-Jeśli on czuje się źle w makijażu to nie każ mu w nim chodzić!- tym razem to ja krzyknęłam.- Przecież to klienci mają być zadowoleni nie ty, prawda?- zapytałam na co Hansen otworzył szerszej oczy.

-Jeżeli nie zrobisz tego co mówię to cię zwolnię!- ryknął uderzając znowu o blat toaletki, biedna nic mu nie zrobiła a obrywa.

-Okej!- krzyknęłam.- Ale jestem tutaj po to aby podwyższyć komuś samoocenę a jeżeli moja praca ma ją zniżyć to się tego nie podejmę a teraz daj mi pracować bo chłopacy zaraz spóźnią się na koncert.- na moje słowa Richard pokręcił głową i wyszedł z pomieszczenia trzaskając drzwiami. Popatrzyłam na twarze moich znajomych. Byli kompletnie zaskoczeni. Swój wzrok dłużej pozostawiłam na Billu. W jego oczach mogłam zobaczyć dumę? Uśmiechnął się do mnie szeroko. 

-No to kto pierwszy idzie pod mój pędzel?- popatrzyłam na chłopaków machając jednym z pędzelków. Jako pierwszy zgłosił się Georg.

Usadziłam go na taborecie po czym wybrałam kolor podkładu i korektora pasującego do jego karnacji. Na sam koniec wykonturowałam jego twarz i posmarowałam usta balsamem ochronnym. Basista był zadowolony z efektu końcowego. Każdy chciał taki sam makijaż jaki miał Georg więc nie musiałam się zbytnio wymęczyć przy malowaniu jakiś gwiazdek albo czegoś jak inne zespoły sobie życzyły. Gustav tak jak mu obiecałam dostał małą warstwę makijażu i on również był zadowolony z efektu, tak samo jak Tom. Tylko Bill zażyczył sobie "mój" makijaż. Kazałam usiąść mu na taborecie i sama poszłam po brakujące mi kosmetyki. Gdy wróciłam Bill przygotował już odpowiedni podkład i korektor do jego skóry na co mu podziękowałam. Rozprowadziłam podkład na jego cerę po czym nałożyłam na niego korektor. Zrobiłam czarną kreskę na linii wodnej oraz pod okiem po czym ją rozmazałam. Zrobiłam kreskę na górnej powiece i delikatną jaskółkę, którą również lekko rozmazałam. W kącikach oczu nałożyłam błyszczący srebrny cień. Rzęsy podkręciłam zalotką po czym je wytuszowałam. Wyczesałam lekko żelem do góry brwi. Na koniec wykonturowałam twarz i nawilżyłam mu usta pomadką ochronną.


-Gotowe.- powiedziałam gdy skończyłam swoją pracę. Wtedy młodszy Kaulitz otworzył oczy i obejrzał się w lustrze lekko się uśmiechając.

-Znowu wyszło idealnie. Dziękuję Vic.- powiedział poprawiając w lustrze swoje włosy.

-Vic?- zapytałam pomagając ułożyć jego jedno pasmo włosów.

-Mogę cię tak nazywać?

-Jeżeli chcesz.- odparłam sprzątając kosmetyki gdyż chłopacy byli ostatnimi klientami. 

-Dzięki Vic.- czarnowłosy posłał mi swój szczery uśmiech pomagając mi schować kosmetyki do szuflad.

Resztę kosmetyków, która się nie zmieściła zaniosłam do innego pomieszczenia, do którego poszłam razem z Billem. Było w nim ciemno bo zapomnieliśmy zapalić światła. Schowałam pozostałe rzeczy i odwróciłam się z zamiarem wyjścia. Wtedy wpadłam na czyjś tors. Nie było aż tak ciemno aby nie zauważyła tych mocno brązowych oczu, w której jak się spojrzałam zrobiły się prawie czarne. Zauważyłam, że chłopak się coraz bardziej do mnie przybliża. Gdy dzieliły nas milimetry odsunęłam się do tyłu. Ominęłam chłopaka i szybkim krokiem wyszłam z pomieszczenia.

W mojej głowię było mnóstwo emocji. Nie wiedziałam co by było gdybym się nie odsunęła. Czy młody Kaulitz pocałowałby mnie czy tylko sobie tak żartował. Wolałam się wycofać aby później nie być wyśmiana. Tak czy siak nie czułam do niego nic innego oprócz przyjaźni. 

-Bill to tylko mój przyjaciel.- tak sobie tłumaczyłam w głowię chociaż coraz częściej się nad tym zastanawiałam czy mam rację.



///
Hejka!
Jak było na zakończeniu roku? Mam nadzieję, że jakoś trzymacie się z informacją, że już jutro idziemy na pierwsze lekcje. Akurat u mnie wypadło, że zaczynam rok szkolny swoim znienawidzonym przedmiotem czyli matematyką. Lepiej trafić nie mogłam...
Jak wrażenia po rozdziale? Z chęcią poczytam wasze komentarze! <3

Do następnego!



I wanna be yours | Bill KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz