46

408 24 43
                                    

Kiedy zapoznałam się z rodzicami Georga i rozpakowałam swoje wszystkie rzeczy, usiedliśmy razem z basista w moim nowym pokoju.

-Może zadzwonimy do Billa i poinformujemy go o tej sytuacji? - zapytał kiedy usiadł na łóżku.

-Nie. - odpowiedziałam od razu. Nie chciałam go informować o tym. Jeszcze by tutaj przyjechal. Potrzebuję paru dni, aby wszystko sobie poukładać. Wiem, że jakby się tutaj zjawił nie mogłabym myśleć racjonalnie.

-Nie? - zapytał lekko zaskoczony. - A czemu nie?

- Po prostu nie chce go tym niepotrzebnie martwić, przeciez nie stała się żadna tragedia. - uśmiechnęłam się lekko. Nie chciałam mówić dla Georga, że zerwałam z Billem. Po co ma się to roznosić? Jeszcze nie wszystko do końca jest jasne. Może jak się postara i odzyska moje zaufanie to wszystko wróci na normalne tory?

-Nie gadaj głupot- zaśmiał się. - pokłóciliście się o coś?

-Nie, naprawdę wszystko okej.

-No dobrze, ja musze lecieć na próbę - wstał z łóżka i skierowal się do drzwi. - Czuj się jak u siebie. To teraz też twoj dom. - uśmiechnął się I wyszedł.

Położyłam się na łóżku przypatrując się białej ścianie. Miałam deja vu. Czułam się identycznie, kiedy przyjechałam do Vanessy.

Nawet nie wiem, w którym momencie zasnęłam.

☆☆☆

Minął tydzień od przeprowadzki. A ja przez parę dni leze chora w łóżku. Nie zdążyłam nawet nadrobić tamtych szkolnych zaleglosci, a już mam kolejne.

-Potrzebujesz czegoś jeszcze? - zapytał  basista podając mi mój lek.

-Nie, dziękuję. - uśmiechnęłam się na tyle ile pozwolił mi mój bol glowy. - I tak dużo pomogłeś.

-To nic takiego. - podrapał się po karku. - Będę już szedł, mamy kolejna próbę.

-Dziękuję.

Wyszedł z pokoju, a ja popilam swój lek. Położyłam się znowu ciężko wzdychając.

Nie ma co się dziwić, w końcu jest grudzień, a ja czasem w samej bluzie wyrzucałam smieci, teraz mam za swoje.

Leżałam wpatrując się w sufit, kiedy usłyszałam powiadomienie przychodzące na mój telefon.

@bill.kaulitz:
hej, jak się czujesz?

Bill wiedział, że jestem chora. Codziennie pisaliśmy. On naprawdę się starał.

@victoria.finns:
raz lepiej, raz gorzej. ale mam nadzieję, że zaraz wrócę do szkoły. nie chcę mieć więcej zaległości.

@bill.kaulitz:
rozumiem, będę za 5 minut.

@victoria.finns:
co?

Bill wiedzial gdzie teraz jestem. Chciał abym wprowadziła się do niego, ale ja grzecznie odmówiłam. Nadal go kocham, a zaufanie powoli zaczyna wracać, więc nie zdziwię się jeśli znowu zaraz będziemy razem.

Nie spotkaliśmy się od naszego zerwania. To będzie nasze pierwsze takie spotkanie. Trochę się tym stresuje.

Tak jak powiedział, około pięć minut później pojawił się w moich drzwiach. W dłoniach trzymał ogromny bukiet róż.

-101 roz dla najpiękniejszej dziewczyny pod księżycem- uśmiechał się wręczając mi je- Od zawsze kojarzyłaś mi się z księżycem. Jesteś moim księżycem, który oświetla mi drogę.

I wanna be yours | Bill KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz