Nareszcie otrzymałem szansę dopaść młodego Hyergo i zemścić się, ale też ukarać go za wszelką popełnioną niegodziwość. Teraz wiedziałem już, że to on był autorem poronionego pomysłu projektu Idea I oraz jego późniejszej generacji Idea U. Popleczników zebrał pośród buntowników, co wbrew pozorom nie nastręczyło mu trudności. W końcu oni wyznawali zasadę obwieszczającą Ziemię ich prywatną własnością, a wszelcy Zaziemcy winni z tego globu wypierdalać w podskokach.
Niedawno rozwaliliśmy drugą hodowlę. Uwolniliśmy kolejne porwane, a wśród nich siostrzenicę Blaverona. Biedna, młoda dziewczyna. Veronica nawet nie musiała prosić, abym udzielił Nelburalczykowi wolnego, dowiadując się wcześniej wszystkiego od Margo, która po akcji zachowała nieco więcej życia ode mnie. Ja byłem totalnie przybity.
Odbiliśmy kolejne kobiety, ale ich stan nawet nie pozwalał na przetransportowanie do jakiejkolwiek kliniki, więc wezwaliśmy lekarzy i powiadomiliśmy rodziny. Najbliższym wręczyliśmy dramatyczne prawo decyzji. Moim zdaniem bardziej humanitarnie było je po prostu zabić, bo nie dość, że ich ciała okaleczono, to coś tkwiącego w nich wyniszczało od środka organizm żywiciela niczym rasowy pasożyt.
W tamtejszych plikach Margo znalazła odpowiedzi na kolejne nasze pytania. Dowiedzieliśmy się też, jak zdaniem Ziemian najlepiej pokonać wroga. Cóż, ponoć jego własną bronią, a ponieważ naszych magazynów naprawdę pilnie strzeżono i stanowiły one fortece niedostępne dla takich prostaczkowych gnahdu, postanowiono wyrżnąć nas w sposób nieco bardziej tradycyjny. Tylko po co poświęcać swoich, skoro można wykreować mięso armatnie, którego nie będzie szkoda?
Jednak założenia Idei I spełzły na niczym. Może i coś by z tego wyszło, gdyby te bezmózgie ameby nie zaczęły eksperymentować, ale zapłodnienie naszych kobiet naturalną metodą stanowiło dla nich najwyraźniej bestialski akt gwałtu. Na nich. W końcu ci podli Ziemianie brzydzili się nami, bo zarówno najeźdźcy, jak i Zaziemki należały do grona zwykłych, plugawych kakensarków.
Założeniami projektu Idea I było spreparowanie żołnierzy idealnych, wyzbytych słabości i zaprogramowanych, aby ślepo mordowali naszych. Nietrudno domyślić się, że skoro kobiety uwolnione z wyspy Bernstorf koniec końców umarły, projekt szlag trafił już wcześniej, więc zamiast go zakończyć, ziemscy kerku wprowadzili zmiany, tworząc podwaliny projektu U.
Żołnierz uniwersalny miał posiadać nasze geny, ale nie żeby okazać się lepszym zabijaką od Ziemian. Owoce Idea U powstawały z myślą niszczenia nas od środka. Ziemianie chcieli wyhodować istoty nam podobne, kakensarków, aby zinwigilowali nasze społeczeństwo od środka, a później zniszczyli. Tak ponoć miała nie zmarnować się nasza technologia. I chociaż był to plan długoterminowy, woleli poczekać kilka lat, aplikując tworom specjalne mieszanki oraz hormony przyśpieszające wzrost, niż zaprzestać prób nieodnoszących wyników.
Cały problem tkwił w szczegółach, a ten polegał na braku wykształconych odpowiednio osób wśród tych popaprańców. Nie posiadali w swych szeregach żadnych genetyków, tylko szalonych naukowców gotowych poświęcić rzeszę kobiet, bo może za którymś razem wyjdzie. Tym sposobem w rzeczywistości wykańczali naturalne inkubatory, jak to pięknie określono w którymś z dokumentów rozszyfrowywanych przez Margo. Umiałem bowiem mówić w Ziemskim dialekcie, lecz nie czytać.
– Jaka jest szansa, że to trzeci ośrodek? – spytałem.
Gapiliśmy się na duży budynek wybudowany na zupełnym odludziu. W promieniu wielu kilometrów nic się nie znajdowało, a teren wokół porastał gęsty las wysokich drzew o szerokich pniach. Idealne maskowanie, zwłaszcza że zwalone konary i pokaźne chaszcze nie zachęcały do spacerów, a ścieżki ze świeczką można było wypatrywać. Albo z lampą, efekt byłby jeden.
CZYTASZ
Zamroczeni namiętnością [ZAKOŃCZONE]
ChickLitVeronica marzy, aby zostać uznaną dekoratorką wnętrz. Każdy jej krok skierowany jest do celu tkwiącego na końcu ścieżki marzeń. Niemniej jednak nie rezygnuje ona z życia, korzystając z niego pełnymi garściami. Jeszcze nie ma pojęcia, że każda zaznan...