Dlaczego tego nie zakończyłam, gdy miałam okazję, odpychając mężczyznę od siebie? Istniała jakaś szansa, że po prawdzie pragnęłam tego już znacznie dłużej, niż gotowa byłam przyznać. Z całą pewnością nie zrobiłabym tego głośno, do niedawna wierząc jeszcze w lojalność wobec Roberta. Wtedy byłam winna mu rozmowę, postawienie sprawy jasno na pniu, a ponadto wręczenie w dłoń prawo do ewentualnej obrony i naprawy rys szpecących nasz związek. Dziś, a dokładniej teraz nic nie byłam mu już winna.
Neigriemu też nie, ale smak jego warg oraz przyjemność wypływająca z pieszczoty, gdy czule muskał me usta, badając wnętrze, odebrała mi zdolność logicznego myślenia. Choć myśleć myślałam całkiem sporo, zastanawiając się nagle, jakim kochankiem okaże się bezlitosny i surowy na co dzień mężczyzna. W głowie stworzyłam już obraz ścieżki, jaką pokonają jego silne, duże dłonie, sunąc po mym ciele, a doznania potęgowały coraz śmielsze impulsy rozchodzące się z podbrzusza.
Gdy wsunął dłoń pod moje plecy, nieznacznie dźwigając mój korpus ponad materac, poczułam lekkie ukłucie rozczarowania. Potrzebowałam pieszczot, tarcia, a nie kolejnej dawki bierności, jakiej doznawałam ostatnio podczas każdego stosunku. Robert nie był fanem próbowania czegokolwiek nowego, aczkolwiek określenie go w ten sposób mijało się z prawdą. On po prostu wiecznie był padnięty, aby wyłuskać z siebie bodajby iskrę, a choć nadal nie wiedziałam, co dokładnie go tak męczyło, pewna byłam jego kłamstw.
– Neigri... – szepnęłam, otwierając oczy, kiedy oderwał wargi od moich, kończąc nieoczekiwanie pocałunek. Spodziewałam się patrzeć w nietypowe, zielone tęczówki, bo choć wyczułam, że zmienił pozycję, nie przypuszczałam, że już skupiał uwagę na czymś innym. – Neigri...
– Ciii...
Odsunął materiał bluzeczki. Ubrałam dziś skromną górę z głębokim, trójkątnym dekoltem stworzonym przez nachodzący na siebie materiał z dwóch stron, lecz nie zrobiłam tego absolutnie z myślą o naszych umizgach. Wcześniej nawet przez głowę nie przemknęło mi, że naprawdę mogłoby do czegoś między nami dojść, chociaż nie mogłam podważać fantazji huczących od czasu do czasu w mych myślach z Greadczykiem w roli głównej.
Wygięłam ciało w łuk, gdy zassał uwolnione przed momentem zaróżowienie wieńczące pierś, ściskając mocniej palce wplecione w jasne włosy. To nieprawdopodobne, że tak prosta pieszczota uwolniła aż taką falę endorfin buzujących w mym ciele. Przecież Yurdan nic jeszcze nie zrobił, choć i tak było to więcej niż suche, beznamiętne czynności Roberta podczas naszych zbliżeń.
Usta młodego Hyergo służyły tylko do pocałunków. Nawet ja przestałam zaspokajać go swoimi, uznając, że przyjemność oralną należało okazywać sobie wzajemnie oraz doznawać wspólnie. Raz nawet zasugerowałam, że dostanie nagrodę, kiedy sama będę zadowolona, aczkolwiek chyba po prawdzie szybko o tym zapomniał w swym permanentnym zmęczeniu. Wyglądało na to, że wedle jego wierzeń ja mogłam obciągać, ale on ani razu nie skierował się w moje wrażliwe rejony, za każdym razem wypełniając jedynie stwardniałym członkiem przez krótki moment trwania stosunku.
Jęknęłam, wiercąc się niekontrolowanie, gdy poczułam, jak mężczyzna obnażył zęby, drażniąc nabrzmiałą pierś. Dopiero teraz zorientowałam się, że drugą ugniatał dłonią wciąż jeszcze przez materiał, podczas gdy moje palce mogły swobodnie szusować po nagim ciele blondyna. Zsunęłam jedną rękę, gładząc wypracowane, twarde mięśnie pleców, drugą szarpiąc jego czuprynę, gdy napięcie między udami nieoczekiwanie zaczęło nabierać rozmiarów. Dotąd nawet nie sądziłam, że jestem w ogóle zdolna dojść w ten sposób.
– Neigri! – krzyknęłam niekontrolowanie, gdy zamroczyło mnie na kilka solidnych sekund.
– Jestem... – potwierdził. Szybko i łapczywie łapałam powietrze, co zarejestrowałam, dochodząc do siebie. Podobnie jak dopiero teraz dostrzegłam błysk w oliwkowych oczach i zadowolenie wymalowane na jego obliczu. Cholerne zadowolenie. – Pora się rozebrać, zmeeyko.
CZYTASZ
Zamroczeni namiętnością [ZAKOŃCZONE]
Chick-LitVeronica marzy, aby zostać uznaną dekoratorką wnętrz. Każdy jej krok skierowany jest do celu tkwiącego na końcu ścieżki marzeń. Niemniej jednak nie rezygnuje ona z życia, korzystając z niego pełnymi garściami. Jeszcze nie ma pojęcia, że każda zaznan...