Rozdział 1

335 14 3
                                    

Obecnie lecę wysoko nad chmurami by nikt nie mógł mnie zobaczyć w poszukiwaniu nowej jaskini ponieważ w tamtej starej nagle rozległ się wybuch i przez wszystkie tunele roznosiła się eksplozja spowodowana energonem. Lubiłam tą jaskinie, nie musiałam się nigdzie wybierać w poszukiwaniu pożywienia a tego miałam pod dostatkiem! Jak tylko się dowiem kto spowodował tamten wybuch spalę go żywcem. Pewnie chcecie wiedzieć kim jestem, prawda? Opowiem wam co nieco o sobie. Otóż nazywam się Blueflame i jestem Predaconem albo smokiem jak często ludzie nazywają mój gatunek. Niestety jestem ostatnia ze swojej rasy z powodu Wielkiego Kataklizmu cała moja rasa wymarła. Mnie jakoś udało się uciec, więc miałam nadzieję, że komuś jeszcze się to udało. Ale niestety nie znalazłam nikogo. Postanowiłam osiedlić się na Ziemi ponieważ nie dość, ze jakimś cudem jest na niej energon to jeszcze ma w sobie coś niezwykłego. Od tamtej pory mieszkam na Ziemi ponad dziesięć lat. Podczas moich podróży po wszechświecie miałam kilka przygód, o których opowiem wam może kiedyś. Dobra pora skupić się na znalezieniu nowej jaskini. Lecąc tak obserwowałam jak krajobraz się pode mną zmienia. Gdy tylko robiło się ciemno wylądowałam w kanionie pode mną i znalazłam małą jaskinie ale wystarczająco dużą tak bym mogła się zmieścić na jedną noc. Układając się wygodnie szykując się do snu czułam, że zaraz skrzydła mi odpadną. Nie musiałam długo czekać by zasnąć.

Budząc się następnego dnia wyszłam z jaskini by rozciągnąć zesztywniałe stawy. Ziewając rozejrzałam się. Hmm chyba będzie padać bo zbliżają się ciemne chmury, no nic pora ruszać dalej w drogę. Ale zanim wystartowałam wyczułam w okolicy mroczną energię aż ciarki przeszły mi po grzbiecie. Mam co do tego złe przeczucia. Skierowałam się w kierunku skąd pochodzi ta energia. Przysięgam ta moja ciekawość mnie kiedyś zabije. Idąc tak słyszałam w oddali odgłosy walki wzbiłam się w powietrze by szybciej dotrzeć na miejsce. Będąc na miejscu wylądowałam u podnóża skalnych gór tak by nikt mnie nie widział.  Aż sapnęłam w szoku na widok przede mną. Dwa boty walczyły z armią botów, które świeciły na fioletowo i nie zachowywały się normalnie. Scena wygląda jak jedne z tych ludzkich filmów o nieumarłych jak ludzie ich nazywają? A tak! Zombie. Tak zdarzało mi się oglądać ludzkie filmy w kinach samochodowych. Podejrzewam, że to przez tą mroczna energię wrócili z martwych. Na szczycie jednej z skalnych gór stał szary bot z kolcami na ramionach i większym działem na jednej z rąk, który również świecił na fioletowo. Wszędzie rozpoznam tego faceta. Megatron. Mimo, że nie angażuję się w wojnę między Autobotami, a Decepticonami wiem o nich dość sporo. Z resztą kto by nie słyszał o ich sporze, całe galaktyki o tym mówią. Nawet miałam kilka spotkań z obiema frakcjami i akurat z nim nieprzyjemnie wspominam. Nie mogę rozpoznać pozostałej dwójki, która walczyła z zombie ale obstawiam, że są Autobotami i nie za dobrze sobie radziła. Widząc jak są zmęczeni stojąc do siebie plecami wciąż się nie poddawali. Muszę przyznać mają mocną wolę walki. Może pora się przyłączyć? Gdy tylko zombie zaczęli ich atakować w grupie wyszłam z ukrycia głośno rycząc odwracając ich uwagę od dwójki botów. Szarżując na armię strącałam ich pyskiem i ogonem z Autobotów, a gdy tylko ich uwolniłam, odsunęłam ich ogonem za mnie i zionęłam niebieskim ogniem w armię zombie szokując bardziej pozostałą dwójkę i nie tylko ich bo Megatrona również. Teraz wiecie skąd pochodzi moje imię. Niebieski płomień wśród mojego gatunku był niezwykle rzadki i jeden osobnik z takim rodził się raz na kilkanaście pokoleń. Kończąc ziać ogniem patrzyłam na efekty. ci co byli najbliżej zostali stopieni tak, że nic po nich nie zostało, a ocalali doznali poważnych uszkodzeń co i tak im nie przeszkadzało bo już nie żyli. Ze złowieszczym uśmiechem spojrzałam na zszokowaną twarz Megatrona pokazując mu moje kły. Przez chwilę panowała cisza ale została przerwana przez zombie, które wyszły z  ziemi za mną i zaatakowały pomarańczowo-białego bota ale pomógł mu wyższy czerwono-niebieski. 

Mg: To niemożliwe. 

Rt: Optimusie czy to...

Op: Predacon.

Transformers Prime: Ostatni PredaconOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz