Rozdział 37

81 5 1
                                    

I tak rozpoczął się wyścig o ostatnie relikty, którymi są Klucze Omegi. Wszyscy byliśmy w bazie czekając aż Optimus odkoduje kolejną parę współrzędnych. Najbardziej podekscytowanym był Smokescreen, który dalej chciał się wykazać i udowodnić swoją wartość co pozostałych irytowało. 

Ss: Też kiedyś będę wielkim wojownikiem. Jak Optimus.

Bh: W sumie. Trenuj, zdobywaj doświadczenie, a na pewno w końcu mu dorównasz.

Ss: No serio to moje przeznaczenie.

Bb: Przeznaczenie?

Ac: Mówisz.

Ss: No, jednego dnia dostaję pracę w Iaconskim archiwum, a jakiś czas później budzę się po drugiej stronie galaktyki i zaczynam służyć pod Optimusem. Pomyśl jakie było prawdopodobieństwo. Wiesz nic nie dzieję się bez powodu.

Ac: Załapaliśmy Smoke. Jesteś wyjątkowy i spadłeś nam z nieba.

Ss: Nie to miałem na myśli. Przeżyłem długą drogę, dostałem ogromną szanse i nie zamierzam jej zmarnować.

Bf: Mimo wszystko jeszcze długa droga przed tobą.

Op: Autoboty zakończyłem deszyfrację drugiej pary współrzędnych. Ratchet uruchom most ziemny.

Ss: Ostatni do Klucza Omegi przez tydzień szoruje zbiorniki na energon.

Ac: Nie wiedziałam, że startuje w zawodach.

Bf: Ja też.

Op: Arcee, Bumblebee, Blueflame. Dziś jedziecie we troje.

Bb: Tak! Ale super.

Ss: Ej! Ale co ze mną?

Bh: Ekhm.

Ss: Znaczy się ze mną i Bulkiem?

Op: Wy dwaj pozostaniecie w bazie na wypadek gdyby udało mi się odszyfrować kolejne współrzędne przed powrotem pierwszego zespołu.

Rt: Optimus ma rację. Przypominam, że stawką w grze jest przyszłość Cybertronu i czas reakcji ma ogromne znaczenie

Bf: Wiemy Ratchet.

Gdy tylko Ratchet uruchomił most przeszłam przez niego jako pierwsza nie słuchając co jeszcze mają do powiedzenia. Gdyby nie okoliczności to chętnie pozwiedzałabym to miejsce. Okolica była piękna. Po zamknięciu się mostu Bee i Arcee transformowali się rozglądając się po okolicy

Ac: Przed nami.

Arcee wskazała na jedną z wielkich skał, a na jego szczycie stała kapsuła z Kluczem Omegi. Otwarta kapsuła. Nie podoba mi się to. Jak na zawołanie zza tej skały wyszedł jeden z conów, a dokładniej Knockout. 

Kk: Proszę, proszę właśnie te autoboty pragnąłem spotkać. No może oprócz tej bestii.

Ac: Szalony con jest mój. Wy bierzcie klucz.

Bb: Dobra. 

  Bf: Zgoda.

Kk: Czekałem na dzień, w którym mógłbym podziękować wam za wszystkie inwektywy.

Wtedy wyciągnął jakąś broń i strzelił prosto w Arcee od razu ją powalając, potem w Bee, który uderzył w skalną ścianę. Promień okazał się falami dźwiękowymi, nie dobrze. Nawet nie będąc trafiona przez fale wystarczyły niskie wibracje by mi dźwięczało w audioreceptorach powodując ból procesora. Czasem nienawidzę wyostrzonych zmysłów. Łapiąc się za audioreceptory próbowałam jakoś zagłuszyć wibrację. Co to jest za broń!?

Transformers Prime: Ostatni PredaconOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz