Rozdział 40

101 5 0
                                    

Obudziło mnie szturchanie w bok, powoli odwróciłam się w stronę intruza, którym okazał się Bee. Będąc na wpół senna starałam się skupić na nim swoją uwagę.

Bf: Co jest Bee?

Bb: Optimus poprosił bym poszedł po ciebie bo nie odbierałaś komunikatora. Chcemy powiedzieć dzieciakom o kluczach.

Wzdychając wstałam rozciągając się i ziewając jako pierwsza wyszłam z jaskini gdzie czekał już na nas most ziemny. Będąc już w bazie gdzie czekały już na nas dzieciaki Bee dołączył do Rafa, a ja położyłam się koło panelu sterowania słuchając jak boty opowiadają o wcześniejszych wydarzeniach.

M: Wiecie, może nie będę pierwszym człowiekiem na Cybertronie ale mogę być pierwszą dziewczyną z wymiany uczniowskiej. 

J: Dlaczego nic nam nie powiedzieliście o Kluczach Omegi?

Ac: Gdybyś nie zauważył, ostatnimi czasy mieliśmy sporo na głowie.

R: Czyli wy na prawdę wracacie do domu. Tak?

Bf: Nie martw się Raf, ja nigdzie się nie wybieram.

M: Niebój nic Raf. Wpadniesz z wizytą. Jak się tylko urządzimy będziesz mógł nawet przekimać, prawda Bulk?

Bh: Eeh, Miko...   

M: No chyba mnie tutaj nie zostawisz.

Rt: Nie zapędzamy się za bardzo? Po pierwsze nie dysponujemy środkiem transportu na Cybertron. Po drugie to Starscream ma klucze i to on decyduję o dalszych losach naszej planety.

Op: Jeśli nic nieuległo zmianie.

Ss: Myślisz, że Starscream wrócił do conów?

Bf: Zdziwiłabym się gdyby już tego nie zrobił.

Ac: Mógł użyć Kluczy Omegi by wkupić się w łaski Megatrona.

Rt: Heh, nawet nie próbując ich sprzedać temu kto da najwięcej? W ogóle bym się nie zdziwił gdyby wysłał wiadomość też do nas i...

Rozbrzmiał dźwięk przychodzącej wiadomości przykuwając naszą uwagę. Szybki jest.

Bf: Mówisz i masz Ratchet.

Bh: Dobra, głupi żarcik.

Ac: Kto to? Starscream?

Rt: Nie, to Dreadwing. Chce się z nami spotkać.

Bf: Chyba wszyscy się ze mną zgodzą, że ze wszystkich conów to właśnie Dreadwing chce się z nami zobaczyć. To co idziemy?

Ac: To może być podstęp.

Op: Wątpię by zadał sobie tyle trudu by wysłać do nas wiadomość niezauważenie przez inne cony.

Bf: Poza tym jemu bardziej ufam niż wszystkim conom razem wziętych.

Op: Ratchet otwórz most.

Gdy tylko most został otwarty boty transformowały się i przejechały przez niego podczas gdy ja przez niego przebiegłam dołączając do reszty. Po drugiej stronie transformowali się z przygotowaną bronią stojąc w szyku. Pokręciłam tylko głową i nic nie mówiąc podeszłam do grupy. Miejscem spotkania było to samo miejsce gdzie cony nas oszukały  z fałszywym sygnałem reliktu. Dalej jest tu tak mglisto.

Bh: Broń na ziemię!

Ss: I rączki na widoku!

Wtedy zza mgły wyszedł Dreadwing. Nie miał nawet wyciągniętej broni.

Dw: Nie zamierzam walczyć. Przyniosłem wam to.

  Pokazał nam żółty młot bojowy leżący pod jego pedami. To nie był zwykły młot tylko sama kuźnia Solusy Prime. Ale dlaczego?

Transformers Prime: Ostatni PredaconOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz