Rozdział 46

79 5 0
                                    

Lecąc tuż za nimi byłam świadkiem jak ten Ultra Magnus zrobił sprytny manewr dzięki czemu teraz on atakował predacona ale ten ukrył się w chmurach. Nie tracąc czujności leciałam obok statku nie tracąc czujności. Wiedziałam, że gad coś kombinuje. Gdy tylko wylecieliśmy z większej kłęby chmur przed nami był predacon gotowy do oddania strzału. Widząc nas wystrzelił kule ognia prosto na statek, instynktownie wleciałam przed statek tworząc tarcze ze skrzydeł przyjmując ogień przez co byłam otoczona przez dym. Kazałam Magnusowi wylecieć z tych chmur co zrobił bez marudzenia. Będąc rozproszone przez kłęby dymu po strzale słyszałam przez komunikator krzyki dzieci więc rozpraszając dym ruszyłam za nimi. W miarę gdy się do nich zbliżałam widziałam jak Ultra Magnus próbuję strącić predacona ze statku wykorzystując skały kanionu. Nie tracąc czasu zanurkowałam w ich stronę wykorzystując siłę rozpędu strąciłam predacona ze statku tak, że uderzył w skalną ścianę spadając na ziemię, a za nim sterta kamieni zakopując go w całości. To powinno na chwilę wystarczyć. Wzleciałam ponad kanion i dogoniłam statek.

Bf: Wszyscy cali?

Ac: Tak. 

Bh: Nic nam nie jest.

Wj: Co z gadem?

Bf: Na razie nie stanowi dla nas problemu. To gdzie teraz lecimy?

Ac: Ultra Magnus wykrył dwa sygnały botów. to muszą być Bee i Ratchet.

Bf: Świetnie. Nie mogę się doczekać gdy wszyscy będą w komplecie.

Lot minął nam bez przeszkód, a następnego dnia dotarliśmy na miejsce. To miejsce wydaje się znajome... czy to nie tu rozbił się ten stary statek conów? Muszę przyznać, sprytna kryjówka. Gdy tylko statek wylądował jako pierwszy postanowiłam jeszcze chwilę poczekać i zrobić wielkie wejście. Widząc jak wszyscy wychodzą ze statku, a dzieciaki się witają wzbiłam się trochę wyżej rycząc głośno. Robiąc w powietrzu beczkę wylądowałam z hukiem kilka metrów od statku rozpościerając wokół mnie kurz. Jednym ruchem skrzydeł usunęłam kurz pokazując swoje pełne oblicze. Widząc ich wszystkich nie mogłam powstrzymać się od wielkiego uśmiechu na twarzy. Podchodząc do grupy zostałam zaatakowana przez Bee i dzieciaki uściskiem. Śmiejąc się odwzajemniłam uścisk oczywiście uważając na dzieci.  

Bf: Też się cieszę, że was widzę. Bee czy to nowy lakier? Pasuję do ciebie.

Bb: Też się cieszę, że cię widzę! Martwiłem się o ciebie.

R: Po tym jak się rozdzieliliśmy martwiliśmy się czy uda ci się uciec.

M: Tak! Razem z Bulkiem baliśmy się, że cię więcej nie zobaczymy.

J: My też się martwiliśmy. W końcu tylko ty zostałaś byśmy mogli uciec. 

Ac: Tak, gdyby nie ty kto wie czy wszystkim udałoby się uciec. Dziękuje.

Bh: Jack'ie powiedział mi, że też zostałaś złapana przez cony. Jak im uciekłaś?

Bf: To długa historia, opowiem wam ją jak wszyscy będziemy w komplecie. Chodźmy do Ratchet'a i tego Ultra Magnusa. Chciałabym go poznać.

Podeszliśmy akurat gdy Ratchet składał raport temu botowi. Wygląda na to, że to chyba jakiś dowódca czy coś? Ciekawe.

Rt: Łącze nie jest w pełni kompatybilne z naszą częstotliwością i wymaga ponownej kalibracji w przeciwieństwie do mostu ziemnego, który działa w 100%.

M: To czemu go nie otworzyłeś gdy zaatakowała nas robo-gadzina, która chciała nas pożreć na śniadanie?

Bf: Miko zadam ci jedno pytanie? Czy Ratchet wiedział o tym, że zostaliśmy zaatakowani? Zastanów się czasem co mówisz. Opowiem ci później Ratchet.

Um: Pozwól, że zapytam o autochtonów tej planety. Czy wszyscy odznaczają się równie lekceważącym stosunkiem do władzy?

Rt: Nie, w zasadzie jedynie Miko.

Bf: Te autochtony nazywają się ludźmi. A Miko już po prostu taka jest. Pozwól, że się przedstawię, nazywam się Blueflame.

Um: Komandor Ultra Magnus ale wolę by się do mnie zwracano komandorze. Chciałbym ci podziękować za pomoc w walce z wrogiem żołnierzu.  

Bf: Przechodzimy do oficjału tak? Okej, pozwól, że sobie coś wytłumaczymy. To że należę do drużyny Prime'a  nie znaczy, że podlegam twojej jurysdykcji. Jedyny, który ma do tego prawo jest Optimus. Jeżeli chcesz bym się do ciebie zwracała komandorze niech tak będzie.

Naszą rozmowę przerwał dźwięk zbliżającego się odrzutowca. To Fowler. Pewnie Ratchet poinformował go o sytuacji. Ultra Magnus zareagował natychmiastowo uruchamiając działka. Na szczęście w porę go powstrzymaliśmy. Z śmigłowca pierwsza wyszła June witając się z dziećmi, potem wyszedł agent Fowler.

F: Wiedziałem, że nic wam nie jest. Gdzie pozostali?

Ac: Wszystkie autoboty namierzone prze Ultra Magnusa stoją w tej grupie.

Wj: Może ma przyrdzewiałe sensory?

Bf: Nie, to nie to.

Bh: Nadal brakuje młodego i Prime'a.

Rt: Smokescreen teleportował się w pojedynkę. Tylko Optimus wie dokąd. A Optimus został w kwaterze. Zobowiązał się zniszczyć most ziemny po to aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim członkom zespołu.

F: Wiecie, widziałem jak baza się wali. Nic ani nikt nie wygrzebał się spod gruzów.

Bf: Baza została kompletnie zniszczona. Nie udało mi się go wywieźć od tego pomysłu. Przecież most i tak by został zniszczony, a nawet gdyby jakimś cudem udało im się odzyskać dane to i tak już by was nie było w tych lokalizacjach. Nie udało mi się w porę powstrzymać conów. Tak strasznie was przepraszam.

Ac: To nie twoja wina Blue. Nic nie mogłabyś zrobić.

Bh: Właśnie, poza tym baza i tak zostałaby zniszczona, a i tak zrobiłaś dużo.

Wj: Widziałem co tam wyczyniałaś z conami i jak nieraz ratowałaś mi rufę. 

Bf: Chyba nie tak dobrze skoro też zostałeś złapany.

Wj: A to już było moim błędem. Chodzi mi o to, że starałaś się i ci się udało. 

Rt: Posłuchaj, Optimus wiedział jakie jest ryzyko. Jestem pewny, że nie wini cię i jest ci wdzięczny.

Bf: Dzięki.

J: Mogliście go nie zauważyć.

F: Nawet jeżeli Prime uszedł z życiem nie wiem czy możemy czekać z założonymi rękami. Megatron wziął naszą planetę jako zakładnika i rządzi nią ze swojego nietykalnego tronu w Darkmount.

Um: Przychylam się do stanowiska miejscowej formy życia. Musimy powstrzymać Megatrona. Nieważne czy będzie z nami Optimus Prime. Musimy zrobić wszystko co w naszej mocy by pozbawić władzy Megatrona. Ale nie możemy działać pochopnie.

Wj: Chwila, które z was mianowało sztywniaka dowódcą. Ostatnio jak Prime'a nie było to Blue dowodziła.

J: To tylko tymczasowe rozwiązanie.

Rt: Wybór Ultra Magnusa został poparty analizą logiczną. Szkolił się pod okiem Optimusa potem służył jako oficer dowodzący podczas wojny o Cybertron. I chociaż Blue dobrze nami dowodziła to Ultra Magnus ma większe doświadczenie.

Bf: Niestety muszę się z tym zgodzić. 

Um: Dobrze o ile nie macie innych wątpliwości żołnierzu. Zapraszam za mną.

Wj: Tak jest kapitanie. 

Gdy wy się będziecie naradzać ja polecę do bazy. Może uda mi się znaleźć ślad czy Prime żyje czy nie. Spotkamy się w Darkmount. Nie czekając na odpowiedź rozpostarłam skrzydła i poleciałam w górę kierując się do Jasper. Według moich obliczeń powinnam tam dotrzeć w przeciągu kilku minut przy maksymalnej prędkości. Dopóki nie zobaczę dowodów to nigdy nie uwierzę by Prime zgasł, a znając młodego na pewno nie posłuchał rozkazu więc jest szansa, że żyje. Przecież Megatron powiedział, że niezanleźli nikogo. Obym tylko zdążyła zanim boty zaatakują Darkmount.


Transformers Prime: Ostatni PredaconOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz