Rozdział 34

85 4 0
                                    

Minęło trochę czasu odkąd dołączył do nas Smokescreen i puki co wszystko idzie dobrze, no może poza jedną rzeczą. Bulkhead wciąż wraca do siebie ale widać, że robi postępy, między innymi już znacznie lepiej chodzi i tak szybko się nie męczy ale wciąż jest przybity. Dalej uważa, że chcemy go zastąpić co wcale nie jest prawdą ale nic do niego nie dociera. Nawet młody próbuje pomóc. Może z czasem przejrzy na optyki. Obecnie przechodzę przez most prowadzący do bazy gdzie reszta czekała przy głównym panelu. Z tego co wiem to Fowler ma dla nas informacje, a Optimus chciał by każdy był przy tym obecny. 

F: O 16:30 ze strzeżonego ośrodka wojskowego skradziono satelitę. Na nagraniu uchwycono decepticona znanego jako Breakdown.

Bh: Dawno go nie widziałem.

  Wtedy na ekranie wyświetliło się nagranie z monitoringu, na którym był Breakdown w swojej formie mobilnej.

F: Sami zobaczcie jak podjeżdża do bramy w trybie pojazdu. Ktoś siedzi za kółkiem.

Rt: Decepticony nawiązały współpracę z ludźmi?

F: Mam nawet pewne podejrzenia. Skradziony satelita jest częścią projektu Damocles.

Op: Który stworzył Silas.

F: Czuje w kościach, że pułkownik wpadł po swoje dziecko.

Bb: Przecież on zginął tamtej nocy. 

Ac: Właśnie. Myślałam, że zszedł.

F: Ja także. 

Rt: Agencie Fowler nawet gdyby Silas przeżył wypadek, sugeruję pan, że zawarł przymierze z desepticonami?

Bf: Tu muszę się zgodzić z Ratchetem. Megatron nigdy nie będzie bratał się z człowiekiem.

J: Dlaczego? Wam sojusz z ludźmi wyszedł na plus.

Ac: Mały plusik.

Bf: A odpowiadając na twoje pytanie Jack. Megatron za bardzo gardzi waszym gatunkiem i uważa was za szkodniki. Mam tłumaczyć dalej?

Ac: No dobra ale na czym polega ten projekt Damocles?

F: Damocles to działo cząsteczkowe, którym Pentagon można by pociąć jak tort urodzinowy. A panom z góry Rushmore można ogolić loki siedząc przy kawie i ciastkach. Zabawka dla szaleńców takich jak Silas i Megatron. Cony mają satelitę ale bez kodów startowych. Jedyna istniejąca szczęśliwa paczka z numerkami leży na serwerze w Colorado.

Op: Nie możemy dopuścić by decepticony weszły w jej posiadanie.

Bh: Będzie rozwałka.

Rt: E, e, e, e, nie otrzymałeś mojego pozwolenia na powrót do służby. Nie jesteś gotowy do walki.

Bh: Aaghr! Przecież czuję się dobrze, mogę walczyć!

Rt: W to nie wątpię ale wciąż nie ukończyłeś procesu rehabilitacji.

Bh: Ale...

Op: Bulkhead masz zostać w bazie to nie  podlega dyskusji.

Bh: Eh, dobra.

Ratchet  wpisał współrzędne podane przez agenta Fowlera. Po przejściu na drugą stronę od razu zostaliśmy zaatakowani przez cony. Nie tracąc czasu wzbiłam się w powietrze i zaczęłam do nich strzelać ognistymi kulami pozwalając pozostałym ukryć się za skałami.

Op: Decepticony nas uprzedziły.

Bf: To było do przewidzenia.

Op: Zabezpieczyć centrum dowodzenia.  

Na rozkaz wszyscy skierowaliśmy się do centrum dowodzenia jednocześnie strzelając do conów. Smokescreen wyprzedził grupę transformując się i podjeżdżając do conów znów się transformował strzelając do nich celnie. Jeden s conów zaatakował młodzika przez co obaj przeturlali. Gdy się zatrzymali Smokescreen okładał pięściami cona. Nagle z nieba wystrzelił pomarańczowy promień. To nie wróży nic dobrego. Szybko zanurkowałam w ich kierunku łapiąc Smokescreen'a łapami i w ostatniej chwili oboje uniknęliśmy promienia co niestety nie można powiedzieć o conie. Gdy promień zniknął z cona został tylko stopiony metal. Nawet mój pancerz nie mógłby przetrwać siłę promienia. I pomyśleć, że taką broń zbudował człowiek. Słysząc wibrujący dźwięk spojrzałam w górę by zobaczyć jak następny promień się zbliża. Optimus zarządził odwrót ale promień ruszał za nami niebezpiecznie szybko się zbliżając. Korzystając ze wspólnego łącza komunikacyjnego Optimus zadzwonił do Ratcheta. 

Op: Ratchet potrzebne nam wsparcie.

Bh: Idę.

Rt: Gdzie?

Op: Czy korzystając z pomocy agenta Fowlera możesz deaktywować Damoclesa?

Rt: Nie znam ludzkich sieci komputerowych bez ziemskiego wsparcia? Bez Rafaela?

Bf: To weź sprowadź agenta Fowlera do Rafa i niech to jakoś zatrzyma z domu bo inaczej to coś spali nas żywcem! 

Gdy promień zniknął stanęliśmy w miejscu by zobaczyć szkody. W tej samej chwili Ratchet zadzwonił do nas informując, że musimy sprawić by promień był skupiony na nas by 'raf mógł działać. Primusie, a mogłam siedzieć w jaskini. 

Op: Autoboty wspomóżmy Rafaela i ściągnijmy na siebie ogień.

Bf: Z tym akurat nie będzie problemu, patrzcie!

Z nieba znowu pojawił się promień uderzając przed nami na chwilę oślepiając nas.

Ac: Chyba szczególnie się nie napracujemy.

Boty transformowały się podczas gdy ja postanowiłam wykorzystać sytuację i dotrzeć do centrum dowodzenia ale w chwili gdy byłam blisko promień zmienił kierunek nagle pojawiając się przede mną. Krzycząc z zaskoczenia szybko wycofałam się do reszty grupy. Scrap! Wygląda na to, że cony dalej bronią centrum. Reszta podchwyciła pomysł i każdy kto miał okazję do zbliżenia się do celu niestety tak jak mnie im się nie udało w dodatku nie pomagało nam to, że cony do nas strzelały. Gdy była kolej Optimusa Ratchet do niego zadzwonił potem kazał Smokescreenowi wyruszyć na pomoc Bulkhead'owi. Chcąc wiedzieć o co chodzi podleciałam do Optimusa. Okazało się, że Ratchet wysłał Bulkhead'a by pilnował domu Rafa co jest dobrym pomysłem ale stracił z nim łączność. Oby nic mu nie było. Skupiając się na unikaniu promienia dałam szanse Bee ale tak jak poprzednio nie udało się mu. Nagle promień zmienił kierunek i tym razem zamiast gonić, któregoś z nas skierował się poza teren obiektu by zniknąć. To nasza okazja! Nie tracąc czasu szybko pokonaliśmy cony i wtargnęliśmy do centrum dowodzenia by zobaczyć jak Soundwave ucieka przez dziurę w dachu. chciałam za nim lecieć ale powstrzymał mnie Optimusa. Po wykonaniu misji wróciliśmy do bazy by być świadkami jak Bulkhead ze Smokescreenem się dogadują. Nareszcie. Według tego co nam powiedział Fowler cony chciały zaatakować dom Rafa. Pewnie odkryli jego interwencję w Damoclesa ale w porę udało mu się zmienić kierunek promienia dzięki czemu nikomu nic się nie stało oraz zniszczyli satelitę. Dowiedzieliśmy się również od Bulkhead'a i Smokescreen'a, że Breakdown to tak na prawdę Silas. M.E.C.H. musiał zabrać ciało Silasa i umieścić w ciele Breakdown'a. To tłumaczy jak przeżył zmiażdżenie przez swoją własną maszynę. Na prawdę ta organizacja jest obrzydliwa. Resztę nocy postanowiłam spędzić w bazie zastanawiając się co przyniesie nam jutro. 


Transformers Prime: Ostatni PredaconOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz