Rozdział 9

161 7 3
                                    

Budząc się następnego dnia wyszłam z jaskini wdychając świeże powietrze lasu. Rany to już południe? Trochę za długo mi się przysnęło, no nic. Miałam już wzlecieć w powietrze gdy poczułam jak ktoś wchodzi na moje terytorium. Wyostrzając wszystkie zmysły skupiłam się na obecności intruza albo raczej powinnam powiedzieć intruzów. Wyczułam dwie sygnatury zbliżające się do mojej jaskini. Nie tracąc czasu wskoczyłam na półkę skalną nad jaskinią i czekałam aż ten ktoś się pojawi. Oby mieli dobry powód by zapuszczać się tak głęboko w las bo nie znoszę jak ktoś wchodzi na mój teren bez mojej zgody. Kładąc się na brzuchu obserwowałam miejsce, z którego mieli wyjść. Słuchając uważnie kroków wyłapałam jeszcze część ich rozmowy. Chwila rozpoznaję te głosy! Węsząc by upewnić się czy mam rację teraz byłam pewna na 100%, że to Autoboty, a żeby być dokładnym to Optimus i Ratchet. Czego oni tu szukają? Myślałam, że będę mieć dłuższą przerwę od nich, nie zrozumcie mnie źle lubię ich, naprawdę. Obawiam się nawet, że zaczynam się do nich przywiązywać. No nic, za niedługo wszystkiego się dowiem. Po chwili obaj wyszli na polanę po drugiej stronie rzeki. Ratchet miał uruchomiony jeden ze swoich skanerów na ramieniu szukając czegoś. Może wykryli moje złożę energonu? Ale to niemożliwe! Przecież grota znajduję się głęboko pod ziemią, że wykrycie go jest niemal niemożliwe, więc jak?

Rt: Myślę, że to tutaj Optimusie. Mój skaner wykrywa jej formę życia na tym terenie. Myślisz, że się zgodzi?

Op: Tego nie wiem, stary przyjacielu. Ale za niedługo się tego dowiemy.

Rt: Jesteś pewny, że to dobry pomysł? A co jeżeli się nie zgodzi?

Op: Pomagała nam niezliczoną ilość razy choć nie musiała. Uszanuję jej decyzję nieważne jaka by ona była. Jeżeli nie będzie chciała do nas dołączyć to i tak będzie naszym przyjacielem choć nie ukrywam taki sojusznik wśród nas bardzo by pomógł w walce z conami. Sprawdźmy najpierw jaskinię.

Obaj szli wzdłuż rzeki szukając płytszego miejsca by przez nią przejść. W tym miejscu rzeka jest niezwykle głęboka więc to zrozumiałe. Moje myśli zaprzątała ich rozmowa. Nie szukają energonu tylko osoby i mam prawo podejrzewać, że chodzi im o mnie. Tylko na co miałabym się zgodzić? Optimus wspominał coś o dołączeniu czyżby przybyli tutaj by zaproponować mi dołączenie do ich drużyny? W sumie pomogłam im już tyle razy i wygląda na to, że chcieliby mnie w swojej drużynie bo w końcu po co mieliby mnie szukać. Tylko czy ja tego chcę? Z jednej stronu z nimi zawsze się coś dzieję i nie nudzi mi się ich towarzystwo ale z drugie... właśnie, byłam sama przez tak długi czas, że zapomniałam jak to jest mieć towarzystwo. Ale jeżeli do nich dołączę to czy nie oznacza to, że będę musiała zdradzić im, że potrafię mówić i nie tylko? Gdybym się nie zgodziła to wiodłabym dalej moje rutynowe życie okazjonalnie spotykając ich w różnych miejscach i okolicznościach tak jak dotychczas. Czy nie właśnie dlatego zamieszkałam na Ziemi by wieść spokojne życie? Moje rozmyślania przerwały zbliżające się kroki chrzęszczące o kamienie. Już dotarli i wchodzili do jaskini. Najciszej jak potrafiłam zeszłam z półki skalnej i weszłam za nimi do środka. Może jak ich przestraszę to ich nauczy zwracać większą uwagę na otoczenie. Skradając się za nimi dotarliśmy do groty z jeziorem w jaskini i mojego leża. 

Rt: Niesamowite. Nic dziwnego, że wybrała to miejsce na kryjówkę.

Op: Masz rację stary przyjacielu. Jak to możliwe, że woda tutaj świeci?

Rt: Nie mam pojęcia. Może to jej zasługa?

Powstrzymując chichot cicho podeszłam do nich zbliżając głowę do ich pleców. To nie jest moja zasługa tylko glony luminescencyjne. Naprawdę piękne zjawisko przyrodnicze. będąc wystarczająco blisko nich fuknęłam na nich dymem strasząc ich. Optimus zesztywniał natomiast Ratchet krzyknął podskakując, że prawie wpadł do wody ale Optimus w porę złapał za jego serwo. Śmiałam się otwarcie z ich reakcji. Haha o Primusie było warto! Potrzebowałam kilku minut by się uspokoić ale obrażona mina Ratcheta nie pomagała, Optimus za to przybrał swój zwykle opanowany wyraz twarzy choć w jego Optykach widziałam rozbawienie. Uspokajając się wzięłam wdech i spojrzałam na nich kiwając głową dając im znać, że mogą zacząć.

Rt: Bardzo zabawne Blueflame. Prawie zawału iskry przez ciebie dostałem!

Przybliżyłam głowę do niego trącając go nosem. Oj Ratchet nie gniewaj się! 

Rt: Przestań! Dobra wybaczam ci, na razie.  

Op: Wybacz nam, że weszliśmy do twojego domu bez twojej zgody ale mamy do ciebie sprawę.

Przestając drażnić Ratcheta skupiłam cała uwagę na Optimusie. No to zaczynajmy przedstawienie.

Op: Widzisz, biorąc pod uwagę wcześniejsze spotkania, które miałaś z nami wszystkimi i to jak nam pomogłaś na każdym spotkaniu. Chciałbym się spytać czy ty Blueflame chciałabyś dołączyć do mojej drużyny? Przydałaby nam się każda pomoc w walce z conami. Jeżeli nie będziesz chciała dołączyć to uszanuję twoją decyzję. Nie musisz od razu odpowiadać, damy ci wystarczającą ilość czasu byś się zastanowiła. Przykładając łapę do podbródka myślałam nad jego propozycją. Ciężka decyzja ale w sumie co mi szkodzi? Niech mu będzie ale mam kilka warunków. Nie mogę się doczekać ich min gdy do nich przemówię. Kiwnęłam mu głową, a potem...

Bf: Zgadzam się.

Rt: Świetnie, już myślałem, że.....

I nastąpiła pauza. Obaj zastygli w szoku i niedowierzaniem. Nawet Prime nie mógł utrzymać swoje powagi. Śmiejąc się pstryknęłam im pazurami przed twarzą co tylko Optimusa ocuciło bo Ratchet jak stał tak stał. Po chwili potrząsnął szybko głową wracając do rzeczywistości.

Rt: Ty mówisz!!

Op: Jak to możliwe?

Bf: Umiem mówić przez cały czas po prostu nie zdradzam tej umiejętności, podobnie jak innych. Chyba, że muszę. A skoro teraz jestem częścią drużyny to taka forma komunikacji ułatwi nam sprawę.

Op: Inne umiejętności?

Bf: Zgadza się. Jedną już znacie, a mianowicie zmniejszanie swojego rozmiaru. Inne zdradzę gdy nadejdzie odpowiedni czas. Jeżeli mam do was dołączyć to mam warunki.

Rt: Warunki!? 

Op: Jakie?

Bf: To nic strasznego. Po pierwsze będę dalej mieszkała w mojej jaskini.

Op: Jeżeli będziesz się przychodziła do bazy to nie mam z tym problemu. 

Bf: Dobrze, po drugie moje insygnie Predacona pozostaje takie samo. Nie mam zamiaru zmieniać go tylko dlatego, że jestem w waszej drużynie oraz swoje umiejętności zdradzę tylko wtedy gdy uznam to za słuszne. 

Op: Zgoda.

Bf: I po trzecie. Będę mogła latać sobie gdzie chcę i kiedy chcę. Nazwiemy to formą zwiadu gdyby inni mieli z tym problem.

Op: Ale będziesz musiała zgłaszać to albo mnie albo Ratchetowi. W razie gdybyśmy potrzebowali twojej pomocy na misji.

Bf: Zgoda. 

Op: Jeżeli to wszystkie warunki to miło jest mi cię powitać w drużynie Prime Blueflame. Chciałbym byś poszła z nami do bazy byśmy mogli poinformować o tym resztę oraz by Ratchet mógł dodać twoją sygnaturę do bazy danych byśmy mogli w razie kłopotów ciebie zlokalizować, śledzić sygnaturę życiowe oraz dodać do naszego radia komunikacyjnego.

Bf: To inni nie wiedzą o moim zwerbowaniu?

Rt: Wiedzą. Taką decyzję trzeba było wtajemniczyć innych. Po prostu chcemy ich powiadomić o twojej decyzji.

Bf: Rozumiem. No to na co czekamy?

Prowadząc ich do wyjścia Optimus wezwał most i po chwili przeszliśmy przez niego. Ja weszłam jako ostatnia. Nie mogę się doczekać ich reakcji gdy do nich przemówię. To takie ekscytujące. 

Transformers Prime: Ostatni PredaconOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz