Rozdział 29

101 7 0
                                    

Następnego dnia Bulkhead opowiedział dzieciakom i agentowi Fowlerowi, który przybył na rutynową kontrole o tym jak zniszczył rdzeń zasilający na statku conów by się z niego wydostać. To idealna okazja by zinfiltrować statek w poszukiwaniu Iaconskich baz danych bez obawy, że Soundwave nie wyślę cię na drugi kraniec Ziemi! Takiej okazji nie mam zamiaru zmarnować i inni też tak myślą. 

Ac: Powinniśmy ich załatwić teraz póki są bezbronni.

Rt: Może i Bulkhead uziemił statek ale nie zapominajmy o ich znaczącej przewadze liczebnej. Zwłaszcza po tym jak Megatron wcielił do swojej armii rój insecticonów.

F: Wezwę chłopaków i zrobimy nalot.

Op: Wystarczy, że sami podejmiemy radykalne środki agencie Fowler.

Bf: Czekaj, chyba nie masz na myśli...

Spojrzałam na niego, a on jedynie potwierdził moje przypuszczenia i poszedł z Ratchetem do skarbca po sprzęt. Wow, nigdy bym się nie spodziewała, że Optimus użyje ekstraktora iskier. Jego działanie jedynie potwierdza, że Optimus się zmienił. Kręcąc głową czekałam razem z innymi na przybycie obu botów co nie trwało długo. Gdy tylko przyszli z ekstraktorem główny monitor zaczął piszczeć. Ratchet szybko podszedł do panelu klikając różne przyciski by pokazać nam co się dzieję.

Rt: Optimusie odnotowałem skok energii w miejscu katastrofy statku Megatrona. Czujnik wskazał mroczny energon.

Bf: Nie ma chwili do stracenia. Musimy ruszać.

Ratchet wpisał współrzędne do mostu ziemnego uruchamiając go, a my tylko czekaliśmy na sygnał Optimusa.

Op: Autoboty transformacja i jazda!

Boty transformowały się i przejechały przez most ja  natomiast wbiegłam w most, a będąc po drugiej stronie wzbiłam się w powietrze unosząc się nad grupą czekając na Optimusa. Po chwili wyszedł i on w towarzystwie Fowlera. W międzyczasie statek conów znów zaczął się unosić. Czas nam się kończy. Nie tracąc czasu zadaniem innych było ściągnięcie na siebie uwagę conów podczas gdy Bee i ja mieliśmy umieścić na statku ekstraktor. Bee siedział mi na grzbiecie trzymając ekstraktor, a ja unikając pocisków zbliżałam się do statku. Będąc pod statkiem Bee wstał i skoczył w kierunku statku ale w locie został trafiony dziwnym promieniem, który sparaliżował go i upadł na ziemię z ekstraktorem na szczęście przy tym go nie uruchamiając. od kiedy cony mają promień paraliżujący?! W biegu Arcee złapała maszynę chcąc dokończyć zadanie Bee ale nie minęło dużo czasu by i ona została trafiona promieniem. Następny był Bulkhead, którego spotkał ten sam los co innych, a na końcu był Optimus, który został trafiony podczas skoku i wylądował z głośnym hukiem na ziemi. Uuu to musiało boleć.  Teraz cały ogień był skierowany na mnie. Unikając ich najlepiej jak mogłam szukałam jakiegoś miejsca by się ukryć. Nie rozsądne by było gdybym podzieliła los drużyny. Znajdując wejście do jaskini na ścianie klifu szybko skierowałam się w tamtą stronę unikając tego dziwnego promienia. W ostatniej chwili wleciałam do jaskini unikając promienia. Dysząc wylądowałam na łapach i podeszłam do krawędzi jaskini obserwując jak statek odlatuję. Dziwne, znając Megatrona w życiu nie przegapiłby takiej okazji by nas zgładzić więc czemu odlatuję? Nie zastanawiając się dłużej wyszłam z jaskini i dzwoniąc do Ratcheta oboje przetransportowaliśmy drużynę do bazy by tam Ratchet mógł ich zbadać. Mam nadzieję, że ten stan nie potrwa długo. 

Rt: Nadal żyją jednak taka forma uśpienia to dla mnie nowość.

Bf: Powiedziałabym, że to raczej forma paraliżu. Ale dlaczego nas nie zaatakowały gdy miały okazję?  

F: Cony przemierzają atlantyk. Lecą w kierunku ameryki północnej.

J: Zaraz, mamy sygnał?

R: Dlaczego nie uruchomili osłon?

Transformers Prime: Ostatni PredaconOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz