Podczas gdy Ratchet dokładnie sprawdzał mój stan Smoke opowiedział nam co się wydarzyło na statku conów i jak zdobył dwa Klucze Omegi choć nie obyło się od reprymendy od Ratcheta za narażanie swojego życia gdy zeskoczył ze statku. Jeszcze mnie się oberwało.
Ss: Nie mówiłem. Przeznaczenie. Alpha Trion wiedział gdzie schować klucz.
Ac: Heh, spisałeś się mały.
Bb: Mamy teraz trzy klucze więc gdzie jest czwarty? Myślałem, że cony miały trzy.
Ss: Wiem ale Megatron miał w skarbcu tylko jeden.
Op: Trzy klucze to i tak imponujący wynik.
Bh: Szkoda, że czwarty leży gdzieś na statku decepticonów.
Ac: A jeśli Megatron ani przez chwile nie miał dwóch?
Bf: Przecież Smokescreen nie wie kto go zaatakował od tyłu. Kto inny mógł to zrobić?
Wtedy na ekranie głównego panelu pojawiła się wiadomość i to od samego Starscream'a. Czyli zagadka rozwiązana.
Rt: Sygnał o wysokiej częstotliwości z załączoną wiadomością.
Bh: Starscream.
Rt:" Jestem w posiadaniu pozornie bezwartościowego przedmiotu, który na pewno was zainteresuje."
Bh: Jak nic pisze o Kluczu Omegi.
Ss: Więc to on gwizdnął mi relikt?
Ac: Może jednak mówi o czymś innym.
Bf: Nie jest to wykluczone.
Rt: E,e dacie skończyć. " Weź instrumenty medyczne. W zamian za relikt proszę jedynie o przeprowadzeniu zabiegu instalacji T-cog."
Bh: Hah! Jak chce skrzydełka to niech jedzie do knajpy.
Rt: Bez ostatniego Klucza Omegi Cybertron pozostanie planetą pozbawioną życia.
Ac: Wiem, jestem monotematyczna ale to może być podstęp.
Op: Istnieje spora szansa, że Starscream nie zdaję sobie sprawy z wagi skradzionego przedmiotu.
Rt: Albo, że dla sprawnego T-cog'u jest gotów oddać nawet relikt.
Bf: Nie dziwię mu się. Latanie jest moim ulubionym środkiem transportu. Ledwo tydzień mogłam wytrzymać bez latania gdy miałam złamane skrzydło.
Op: Stawka jest zbyt wysoka by można było zignorować propozycje Starscream'a. Jednak trzeba zachować środki ostrożności. Bulkhead i Ratchet pójdziecie ze mną, reszta zostanie w bazie i będzie strzec kluczy. Arcee uruchom most.
Po tym jak przeszli na drugą stronę pozostało nam tylko czekać. Bee i Arcee mieli przygotowaną broń, a młody czekał aż coś się wydarzy. Ja natomiast leżałam zwinięta w kłębek koło panelu sterowania chowając głowę pod skrzydłem odpoczywając. Akurat z tym conem sobie sami poradzą. Ale nawet tego nie mogłam zrobić ponieważ usłyszeliśmy głośny huk dochodzący o ile się nie mylę z magazynu. Potem uruchomiły się systemy antypożarowe i woda z zraszaczy. Pięknie przecież niedawno wyschłam. Optimus rozkazał zamknąć most, czyli jednak to było pułapka. Nie tracąc czasu wstałam i skierowałam się do magazynu ale zanim zdążyłam tam zajść poczułam podmuch koło mnie co było dziwne. Jak w zamkniętej przestrzeni jest podmuch wiatru? Odwróciłam się w stronę zamkniętego już mostu patrząc zdezorientowana tak jak reszta. Bez zastanowienia pobiegliśmy do magazynu by zobaczyć szkody i tak jak się obawialiśmy drzwi, za którymi były klucze zostały zniszczone, a zawartość pomieszczenia była pusta.
Ac: O nie.
Ss: I co teraz?
Bf: Może pozostałym uda się go złapać. Wracajmy.
Gdy tylko weszliśmy do głównego holu z monitora dobiegł głos Optimusa proszącego o most. Arcee uruchomiła most, a po chwili przez niego przeszli Ratchet, Bulk i Optimus. Widząc ich już wiedziałam , że im się nie udało.
Bf: Wam też się nie udało.
Rt: Niestety. Uciekł przez most ziemny.
Ss: Ale jak udało mu się wejść do bazy i wyjść niepostrzeżenie i w tak krótkim czasie?
Op: Czerwony energon.
Ac: Musiał mieć skraplacz energonu by zamienić go w paliwo.
Bb: Tylko skąd on go wziął?
Bf: To już nieważne, szkoda została wyrządzona. Pozostaje nam tylko czekać na następne posunięcie tego cona. Ratchet mógłbyś wyłączyć ten cholerny zraszacz?
Nie minęło dużo czasu by w końcu przestało padać. Mam dość wody jak na jeden dzień dziękuje bardzo. Boty poszły posprzątać w magazynie, jedynie ja Optimus i Ratchet zostaliśmy w głównym holu. Wzdychając skierowałam się do panelu mostu ziemnego by wrócić do mojej jaskini ale drogę zagrodził mi pewien irytująco nadopiekuńczy medyk. Co tym razem!?
Bf: Tak?
Rt: A dokąd to się wybierasz jeśli mogę wiedzieć?
Bf: Wracam do jaskini? Przecież sam powiedziałeś, że mam odpoczywać.
Rt: A od kiedy to się mnie tak słuchasz? Bo biorąc pod uwagę wcześniejsze wydarzenia jakoś trudno mi w to uwierzyć.
Bf: Słucham tylko wtedy gdy jest to dla mnie korzystne. A teraz jeśli pozwolisz...
Rt: Równie dobrze możesz zostać na noc w bazie gdzie będę miał cię na optyce. Jeszcze nie skończyłaś procesu rekonwalescencji.
Bf: Primusie dopomóż. Posłuchaj Ratchet doceniam twoją troskę ale potrafię o siebie zadbać, poza tym o ile dobrze pamiętam sam mówiłeś, że wyniki badań są poprawne. Jeżeli to ci poprawi humor to mam zamiar ładować się przez pół dnia albo i dłużej więc nie wyjdę z jaskini. Pasuję?
Rt: Dobrze ale wiedz, że cię sprawdzę i gdy zobaczę, że cię nie ma...
Op: Ratchet jestem pewny, że Blueflame wie co robi. Niech wraca do jaskini i naładuje się co też powinniśmy zrobić. Zaufaj jej.
Rt: Ufam jej Optimusie tylko nie ufam temu, że sobie nic nie zrobi jak do tej pory.
Bf: Ej! Radziłam sobie w jeszcze gorszych sytuacjach!
Op: Spokój.
Bf: Dobra wracam do siebie. Dajcie znać gdy coś się stanie.
Nawet nie czekając na ich odpowiedź uruchomiłam most i przeszłam przez niego wychodząc przed wejściem do jaskini. Gdy tylko most się zamkną pokręciłam głową wzdychając na zachowanie Ratcheta. Obecnie była już późna noc ale zamiast wejść do środka wzbiłam się w powietrze i poleciałam na szczyt klifu. Będąc na miejscu obserwowałam widoki rozmyślając nad wszystkim. Podeszłam do krawędzi klifu i kładąc się na brzuchu położyłam głowę na przednich łapach obserwując jak światło księżyca rozświetla nie tylko rzekę ale i całą okolicę. Pomimo pory las tętnił życiem jakby był dzień. Będąc pogrążona w myślach zastanawiałam się co będzie dalej. Jedno wiem na pewno, to nie będzie nic dobrego. Leżąc tak przez może dwie godziny postanowiłam wrócić do jaskini. Po zjedzeniu energonu, położyłam się w swoim leżu zapadając w stan ładowania.
![](https://img.wattpad.com/cover/356782877-288-k705402.jpg)
CZYTASZ
Transformers Prime: Ostatni Predacon
FanficWszyscy wierzą, że Predacony wyginęły eony lat temu. Nikt nie miał pojęcia, że wewnątrz z Ziemskich jaskiń ukrywa się ostatni przedstawiciel swojego gatunku, a dokładniej femme Predacona. Odkąd pamięta podróżuję po wszechświecie w poszukiwaniu być...