Prolog

23 4 0
                                    

Pamiętaj, że człowiek się zmienia, jednak jego przeszłość nigdy.
~ Becca Fitzpatrick

Polska, Lędziny, 15 lipca 2017 rok

Usłyszałem tupot małych stóp i cichy chichot, który zabrzmiał pod nosem nowo przybyłej osoby.

- Już wiem. Zagrajmy w pokera.

Wzdrygnąłem się. Tytuł jednej z najbardziej hazardowych gier nie umknął mojemu wyostrzonemu zmysłowi słuchu. Podnosząc okulary zerknąłem przelotnie na Tomka, który z szerokim uśmiechem spoglądał na swojego starszego brata.

- Czy ty wiesz w ogóle jak w to się gra? - spytał Connor, który uniósł wzrok na trzyletniego brzdąca. Przytaknąłem, ciesząc się, że przynajmniej on był na tyle mądry, by przemyśleć wszystkie za i przeciw. - I skąd niby weźmiemy pieniądze?

Dobra, cofam to.

- Może i jestem w połowie człowiekiem, ale słuch wciąż mam dobry! - krzyknąłem, wprawiając ponownie hamak w ruch. Tomek zaczerwienił się, a Connor uciekł wzrokiem w drugą stronę.

- Nie wiem o czym mówisz, tato. - odparł młodszy z Torresów.

Huora. Nie wierzę, że trzylatek zamierzał udawać, że nie ma o niczym pojęcia.

- Ty dobrze wiesz o czym. - powiedziałem, podnosząc się na wciąż bujającym się hamaku.

Mierząc wzrokiem Tomka i Connora nie mogłem wyprzeć się uczucia, które urosło do granic możliwości i pękło. Niby ta rozmowa to nic wielkiego, ale dla mnie znaczyła znacznie więcej.

Bo gdyby ktokolwiek mi powiedział, że zostanę ojcem wampira i człowieka, nigdy bym w to nie uwierzył.

A jednak dwóch chłopców spoglądało teraz na mnie, jakby oczekując niezłego ochrzanu.

- To wszystko wina Tomka.

- Zawsze na mnie wszystko zrzucasz.

- Bo tylko ty wpadasz na głupie pomysły.

- Wolę wpadać na głupie pomysły, niż sam być głupi.

Connor wręcz zareagował natychmiast. Nie minęła nawet sekunda, a w jego zazwyczaj błękitnych tęczówkach zamajaczyła krwista czerwień, która w połączeniu z iskrami, które trysnęły między jego palcami, dały piorunujący efekt.

I to dosłownie.

Ale Tomka to nie ruszyło. Zresztą mało co go ruszało.

- Tomasz. - spojrzałem ostro na syna, który pod wpływem mojego spojrzenia natychmiast spotulniał.

- Przepraszam, Connor.

Chłopak przytaknął.

- Wiesz przecież, że mama by się wściekła - Connor uśmiechnął się, a jego myśli natychmiast popłynęły ku mnie. Uniosłem palec, ostrzegając go tym samym, by milczał, ale nie zamierzał. - A nie chcemy, by sprała nam du...

- Connor!

- Tyłki. Chciałem powiedzieć tyłki.

Pokręciłem głową. Cholera, a miał to być zwyczajny, upalny dzień, pełen lenistwa. Okazało się, że to niemożliwe. Nie przy dwójce chłopców, gdzie jeden lubił bawić się prądem, a pomagał mu w tym jego własny dar, a drugi, choć miał skończone trzy lata, był nad wyraz inteligentny.

I żył, jako człowiek, w świecie pełnym istot szatana. I w jednym domu z trzema wampirami.

- Mama na pewno teraz to usłyszała. - powiedział Tomek szeptem, podchodząc do hamaka. Ogromnymi oczami spojrzał na mnie.

Jego historia - tom 4 (seria: Sługi Szatana)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz