Finlandia, Helsinki, 23 sierpnia 2009 rok
Porządna porcja prochów zniknęła tak szybko, jak pojawiła się w moich rękach.
- Spokojnie, stary. - Jaakim z uśmiechem poklepał mnie po ramieniu.
- Miałem ciężkie ostatnie tygodnie, więc się przymknij.
Od razu poczułem, jak poprawia mi się nastrój, a znajome zawroty głowy są tego początkiem.
- Aż tak źle było?
- Kłopoty rodzinne - wzruszyłem ramionami. - Nie zrozumiesz.
Nikt by nie zrozumiał. Czemu to robię, dlaczego tak bardzo próbuję zniszczyć sobie życie.
Po prostu nie mogłem. Nie chciałem myśleć o tym, co spotkało mnie, a teraz Janette.
Chciałem zapomnieć.
I to mi pomagało. Z uśmiechem wyprostowałem się, rzucając szybkie spojrzenie na Jaakima, który wciągnął mnie w to wszystko.
- Jak ty to robisz? - zapytał. - Widziałem wiele ćpunów, a ty...Jakby to na ciebie nie działało.
- Uwierz mi, działa. - odparłem nonszalancko.
Z Jaakimem raczej się nie przyjaźniłem. Pomagałem mu, od czasu do czasu, w sprzedaży narkotyków, ale nic poza tym. Sam rozdawałem je wśród prostytutek, ale musiałem być ostrożny. Nie chciałem, by poszło to gdzieś dalej.
- Widziałem cię ostatnio w gazecie - Jaakim gwizdnął, szczerząc się jak głupek. - To jest pewne. Każdy model czy modelka kiedyś upadnie i znajdzie się u mnie.
- Nic o mnie nie wiesz. - warknąłem.
- Każdy tak mówi, Torres! - zaśmiał się. - Ale, tak naprawdę, jesteśmy wszyscy tacy sami. I temu nie zaprzeczysz.
Po chwili wyciągnął z kieszeni kolejny woreczek, z tą samą zawartością.
Nim narkotyki zaczęły działać na pełnych obrotach, rzekłem:
- Różnimy się. I to bardziej, niż myślisz.
Wysunąłem lekko kły i posłałem Jaakimowi uśmiech. Zatrzymał się w połowie drogi do prochów i spojrzał na mnie z przerażeniem.
Ale nim zdołał cokolwiek dodać, odwróciłem się na pięcie i wróciłem do sali, gdzie rozkręcała się jedna z lepszych imprez, na których ostatnio byłem.
Finlandia, Helsinki, 8 październik 2009 rok
- Przypomnij mi, żebym nigdy więcej z tobą nie balowała.
Rzuciłem Vicky krótkie spojrzenie.
- Nie wiedziałem, że wilkołaki, tak źle znoszą kaca.
- Morda, Torres. - warknęła wkurzona, poprawiając okulary, które miały, podobno ukryć, że ostro imprezowała ostatniej nocy.
Na tyle ostro, że wylądowała w łóżku z napalonym na nią facetem.
- A ja wciąż nie wierzę, że dałaś mu się wyruchać. I to śmiertelnikowi!
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Znasz moją historię. Mam awersję do moich pobratymców. Wolę bzykać się z ludźmi, jeśli już muszę.
- A spałaś w ogóle z jakimś wilkiem? - zapytałem. Nigdy nie schodziliśmy na aż tak poważne tematy. O ile można by było uznać to za ważne. Zdawałem sobie sprawę, że jeszcze sporo nie wiem o Vicky, ale chyba na tym to polegało - nawet przyjaciele muszą mieć przed sobą jakieś sekrety.
CZYTASZ
Jego historia - tom 4 (seria: Sługi Szatana)
VampirosTom czwarty serii Sługi Szatana. Fabian Torres urodził się 30 kwietnia 1986 roku. I tego dnia zaczęło się jego życie pełne przygód, rozczarowań, złych decyzji... I miłości. To opowieść poświęcona w całości przeszłości Fabiana - dwadzieścia sześć lat...