Rozdział sześćdziesiąty-drugi

11 2 0
                                    

Finlandia, Helsinki, 2 maja 2011 rok

Leżałem z Barbarą w łóżku. Oboje nadzy i wycieńczeni po całym dniu pracy.

Ale na seks zawsze potrafiliśmy znaleźć siłę.

- Nigdy mi się to nie znudzi - odparła Barbara, unosząc głowę. - Teraz cieszę się, że spałeś z dziwkami. Twoje doświadczenie w tych sprawach sprawia, że wiecznie mam na ciebie ochotę. Nikt nigdy mnie tak dobrze nie zaspokajał.

- Świetnie. - zamruczałem do jej ucha, by zaraz ją pocałować.

Barbara cicho się zaśmiała i niechętnie odsunęła ode mnie.

- I cieszę się, że tego dnia, na imprezie, mieliśmy okazję porozmawiać - jej oczy zabłyszczały. - Dzięki temu tu jestem, razem z tobą.

- Najwyraźniej do tego dążyliśmy.

- I, choć zabrzmi to dosyć dziwnie... - zawahała się na chwilę. - Ta dziewczyna, która się do ciebie przystawiała...

- Ta modelka?

- Dokładnie. Dałam jej wyraźnie do zrozumienia, że nie warto ze mną zadzierać. I się do ciebie zbliżać.

Zmarszczyłem czoło. Nie spodziewałem się takiego obrotu rozmowy.

- Co zrobiłaś, Baśka?

- Powiedzmy, że straciła chłopaka - uśmiechnęła się szyderczo. - Ta suka przystawiała się do ciebie, a w domu czekał na nią kochający facet. No, ale nie rób takiej miny - pogłaskała mnie po policzku. - Nie spałam z nim. Dałam mu tylko do zrozumienia, co za jego plecami robi ta dziwka.

- Wyczuwam jakieś ale.

Nie byłem pewien, czy podobało mi się to, co zrobiła Barbara. Że w ogóle się w to wtrącała.

- Nie ma żadnych ale, Fabian - wzruszyła ramionami, siadając na łóżku. - Ale dałam jej do zrozumienia, że potrafię być mściwa. I to nie był pierwszy raz. Kiedyś moja przyjaciółka próbowała odebrać mi stanowisko.

Prychnęła niezadowolona.

- Suka zapamięta tą lekcję do końca życia. I jedna i druga.

Z trudem przełknąłem ślinę. Nie spodziewałem się, że Barbara jest aż tak mściwa. I że najwyraźniej sprawia jej to przyjemność.

Lecz kiedy odwróciła się ku mnie, z szerokim uśmiechem na twarzy, odetchnąłem z ulgą.

- Trochę mnie przeraziłaś. - rzekłem.

- Wybacz - ułożyła się na mojej piersi. - Życie nauczyło mnie, że trzeba walczyć o swoje.

- Tak. Masz rację.

Przecież w końcu ja też musiałem walczyć. Choć zupełnie inaczej, niż Barbara.

Nawet przez chwilę zastanawiałem się, czy nie nawiązała do swojej pracy dla Lucyfera. Jednak szybko odrzuciłem tą myśl - w końcu niczego nie pamiętała.

- Fabian - przejechała palcem po moim tatuażu. - Kocham cię i jestem naprawdę szczęśliwa. Jednak muszę ci to powiedzieć.

- Coś cię martwi w naszym związku?

- Nie, po prostu nigdy nie podobały mi się tatuaże. I, nie obraź się, twoje również mi się nie podobają.

Powiedzieć, że mnie to ubodło, to niewiele. W sumie nawet po mnie to spłynęło.

A przynajmniej tak uważałem na początku, dopóki nie poczułem ukłucia w sercu. Jakby opinia Barbary liczyła się dla mnie najbardziej.

I to prawda. Bo ta kobieta mnie zmieniła. I chciałem zrobić dla niej wszystko.

Jego historia - tom 4 (seria: Sługi Szatana)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz