Finlandia, Helsinki, 25 czerwca 1988 rok
Urocza i pełna wdzięku ciemność zabrała mnie do swojego świata.
Ale, jak się później okazało, nie była ona tak przyjemna, jak z początku mogło się wydawać.
Samotność. Tak, to znów mi towarzyszyło. Lecz tym razem nie było drogi ucieczki. Zostałem przywiązany do niej, jako kara za grzechy.
Gdzieś z oddali słyszałem głosy, ale nie rozumiałem ich. Leżałem więc w tym letargu, próbując poruszać kończynami, wyrwać się ze świata ciemności, by zaznać ulgi.
Ale czy w rzeczywistości naprawdę mogłem ją poczuć?
Krzyknąłem. Bo nagle zrozumiałem, że nie ma dla mnie idealnego rozwiązania.
Byłem dwuletnim chłopcem, z wyglądu przypominającego dorosłego mężczyznę. Chłopcem, który zaznał rozkoszy...
I który stracił wszystko.
Bo kiedy tak leżałem, wspomnienia wróciły. Jak przez mgłę widziałem zmartwioną twarz Jeanne, słyszałem jej słowa, dudniącą muzykę. Poczułem ulewny deszcz i ponownie jej słowa.
Słowa mojej matki.
Już wiedziałem, kogo słyszałem, kto próbował przegadać mi do rozumu. Ale to niczego nie zmieniało.
Ta kobieta i tak nie żyła.
A potem coś się wydarzyło. Błysk światła, krzyk...
Ból.
Poddałem się. Nie miałem już siły, by dłużej walczyć.
Ale być może, właśnie dzięki temu, dźwięki stawały się coraz wyraźniejsze. A głosy rozpoznawalne.
- Twój syn uciekł i zaznał świata seksu, prostytutek i narkotyków.
Richard? Co on tu kurwa robi?
- I to cię tak obchodzi?
Chciałem pokręcić głową, krzyknąć, ale nie mogłem. Coś mnie zablokowało.
Drugim rozmówcą był mój ojciec. I też się zastanawiałem, co on tutaj robi.
- Niekoniecznie.
- Przez to, że uciekł miał wypadek.
Wypadek?
Wszystko nagle nabierało sensu. Ból, który dotychczas był wspomnieniem, nagle okazał się być wręcz namacalny.
Jęknąłem głucho, zwracając chyba na siebie ich uwagę. A przynajmniej tak mi się wydawało.
- Nie mogą mu nawet podać leków przeciwbólowych. - stwierdził mój ojciec.
- Jest narkomanem - rzekł demon. - I oboje dobrze wiemy, co musisz z tym zrobić.
- Czemu mam wrażenie, że chcesz mnie obwinić za wszystko? Ty, Richard Nixon, wyższy nieśmiertelny z krwi i kości, martwi się o swojego podopiecznego?
Demon zaśmiał się głośno. Powoli znów odpływałem, ale tym razem zabrała mnie zupełnie inna ciemność. Taka, która zamykała człowieka całkowicie przez światem.
- Po co mam to mówić? Przecież sam dobrze wiesz, czyja to wina! - znów śmiech Richarda, lecz jakby oddalony o kilkaset metrów. - Spójrz na niego, Basilio. Jest przywiązany do łóżka, wychudzony. Muszę ci powiedzieć, że Grace nie byłaby zachwycona.
- Chcesz zagrać mi na emocjach? - warknął ojciec.
- Nie. Mówię ci tylko, że masz coś z nim zrobić. - odszczeknął się Richard. A ja jęknąłem, odpływając i słysząc jego ostatnie słowa:

CZYTASZ
Jego historia - tom 4 (seria: Sługi Szatana)
VampireTom czwarty serii Sługi Szatana. Fabian Torres urodził się 30 kwietnia 1986 roku. I tego dnia zaczęło się jego życie pełne przygód, rozczarowań, złych decyzji... I miłości. To opowieść poświęcona w całości przeszłości Fabiana - dwadzieścia sześć lat...