Niemcy, Berlin, 4 listopada 2002 rok
Kolejny list od Ann dał nam wyraźnie do zrozumienia, że podjęta lata temu decyzja się opłaciła.
Podobnie jak i w przypadku Johna. Mój najstarszy brat podbijał Los Angeles, gdy Ann wciąż przebywała w Moskwie. Z roku na rok było nas coraz mniej, aż zostałem ja i Janette.
O dziwo dziewczyna postanowiła nie korzystać z propozycji wyjazdu do szkoły z internatem. Czasem zastanawiałem się, czy to nie przypadkiem z mojego powodu. I poniekąd miałem rację. Jasno dała do zrozumienia, że nie zostawi mnie samego. Miałem sobie za to za złe, ale Janette wybiła mi z głowy obwinianie się, że niby ją zatrzymałem w domu. Stwierdziła, że podjęła tą decyzję sama, bez niczyjej pomocy.
Dodatkowo była też bardzo przywiązana do rodziny. Chciała zostać i dalej podróżować.
I dzięki temu ja miałem towarzystwo.
Cała reszta zamierzała zmyć się z domu. Rozumiałem ich, chcieli od życia czegoś więcej, nawet jeśli ja miałem zostać sam z ojcem, dopóki nie podejmę decyzji, co dalej.
Ale życie potoczyło się inaczej. I postanowiłem zostać.
W zeszłym roku do Włoch wyjechała Charlotte. I byłem pewien, że po części spełniła swoje marzenia.
- Przypomnijcie mi: dlaczego ja w ogóle zgodziłem się iść do szkoły z internatem?! - z wielkim hukiem do domu wszedł Markus, gdy ja i Janette wczytywaliśmy się w listy naszego starszego rodzeństwa. Widząc nas zmarszczył czoło. - O cholera. Czytacie pornosy?!
- Ja pieprzę, ale ty jesteś głupi. - warknęła Janette.
- To rodzinne, nie zauważyłaś?
- Z roku na rok robisz się coraz bardziej uszczypliwy. - skwitowałem.
- A wiesz ile kobiet zaliczyłem?! Lgną do mnie, jak...
- Bez szczegółów, Markus! - krzyknęła Janette, zasłaniając uszy. Parsknąłem śmiechem.
- No co? Mam powodzenie, więc się nim chwalę.
- Idiota. - pokręciłem głową.
- I vice versa, braciszku.
Osiemnastoletni Markus, choć był mądry, to zazwyczaj zachowywał się jak niedorozwinięty palant. Gdy nadeszła jego kolej na wybór szkoły stwierdził, że zostanie w Niemczech - przebywaliśmy akurat w Monachium, ale Markus nie chciał zostać na południu kraju - wolał udać się do stolicy państwa. I takim oto sposobem mój porąbany brat wylądował w Berlinie.
I pech chciał, że dwa tygodnie temu przenieśliśmy się właśnie tutaj. Co Markus wykorzystywał maksymalnie, pojawiając się w domu i uprzykrzając nam życie swoimi głupimi tekstami.
A ja zacząłem się zastanawiać, co mu zrobili w tej szkole.
- Jeśli już skończyłeś chwalić się, ile cipek przeleciałeś - Janette groźnie spojrzała na Markusa. - To pozwolisz dokończyć?
- Charlotte znowu się rozpisała?
- Tym razem Ann. - odpowiedziałem.
- O nie. - Markus rzucił plecak w kąt pokoju i rozwalił się na kanapie, obok Janette.
- Au! Ty grubasie! - krzyknęła, gdy mężczyzna o mało co nie zmiażdżył jej swoim ogromnym ciałem. I nie żartowałem. Markus znacznie urósł, prześcigając nawet mnie. Charlotte przy nim wyglądała jak pięcioletnia dziewczynka.
- Aj, już nie przesadzaj Janette. Złość piękności szkodzi, a ty...
- Jak mi powiesz, że już powoli wychodzi ze mnie brzydota, to Fabian będzie musiał mnie powstrzymać przed wykastrowaniem cię.

CZYTASZ
Jego historia - tom 4 (seria: Sługi Szatana)
VampirTom czwarty serii Sługi Szatana. Fabian Torres urodził się 30 kwietnia 1986 roku. I tego dnia zaczęło się jego życie pełne przygód, rozczarowań, złych decyzji... I miłości. To opowieść poświęcona w całości przeszłości Fabiana - dwadzieścia sześć lat...