Stany Zjednoczone, Los Angeles, 6 lipca 1995 rok
Nie miałem innego wyjścia, jak pogodzić się z tym, co się wydarzyło.
I choć było mi ciężko postanowiłem wykonać ostatnie życzenia Olivii.
Ojciec na moje słowa kiwnął głową i podziękował. Moje rodzeństwo, w zależności z kim rozmawiałem, reagowało różnie.
- Też lubiłem się z nią droczyć - odparł Markus, zaciskając mocno zęby. - Ale wciąż nie wierzę, że to zrobiła.
- Wcale się nie czerwienię! - rzekł John, oczywiście czerwony jak burak. - Ale cieszę się, że nie zapomniała o nas.
- Chcę, żeby wróciła! - krzyknęła Charlotte, ze łzami w oczach. - Dzięki niej wiem, kim zostanę! A teraz, bez niej, moje pokazy mody nie mają sensu!
- Dziękuję, Fabian - odpowiedziała Ann, uśmiechając się smutno. - Miło, że nas nie pominęła. I nie jestem na nią zła. Jeśli jej cierpienie się skończyło to dobrze, że odeszła.
- Czy tylko ja się z tym źle czuję? - zapytała Janette, wtulając się we mnie. - Czy też masz wrażenie, że straciłeś osobę, którą tak uwielbiałeś? Którą kochałeś, jak swoją kolejną siostrę?
Wspominając, po kolei każdą reakcję rodzeństwa, próbowałem w ten sposób uciec przed rzeczywistością.
Ale nie mogłem. Dlatego się z nią pogodziłem.
Z westchnieniem spojrzałem na plecak, który po chwili zarzuciłem na plecy. Usłyszałem, jak tata woła nas wszystkich z dołu. Janette, przechodząc obok mojego już byłego pokoju, zajrzała szybko do środka.
- Wszystko w porządku, bracie?
Przytaknąłem.
- Po prostu nie wierzę, że to koniec.
Janette niepewnie weszła do środka. Wiedząc, co chciała zrobić gestem zaprosiłem ją w swoje ramiona.
Po chwili objęła mnie w pasie, ciężko wzdychając.
- Co zrobiłeś z listem?
- Spaliłem go.
- To dobrze - rzekła. - Ale nie zapomnisz o niej?
Nie wspominaj o mnie nikomu.
- Nie zapomnę, ale...
- Nie chcesz o niej wspominać.
- O to mnie poprosiła.
- Więc uszanuj jej prośbę.
- Tak zrobię.
Trwaliśmy jeszcze w krótkiej ciszy, w której powoli układałem sobie wszystko w głowie.
Zrezygnowałem z planów, jakie miałem, z pracy, którą załatwiłem z Olivią - nie chciałem robić tego bez niej. To przestało mieć znaczenie w chwili, kiedy policjanci powiedzieli, że nie żyje.
- Masz nas - odparła Janette, patrząc na mnie z dołu. - Nie zapomnisz o tym, prawda?
Po raz pierwszy, od kilku dni uśmiechnąłem się szczerze. Spoglądając na moją starszą siostrę, zrozumiałem nagle słowa Olivii, zawarte w liście.
- Nie zapomnę - pstryknąłem ją w nos, na co spojrzała na mnie srogo. - Kocham cię, Janette.
- A ja ciebie, Fabianie - zerknęła w stronę drzwi. - To co? Wracamy do Europy?
- Chyba nie mamy wyjścia.
Skierowaliśmy się do drzwi, a następnie na opustoszały dół, gdzie czekał na nas ojciec i reszta rodzeństwa.

CZYTASZ
Jego historia - tom 4 (seria: Sługi Szatana)
VampiroTom czwarty serii Sługi Szatana. Fabian Torres urodził się 30 kwietnia 1986 roku. I tego dnia zaczęło się jego życie pełne przygód, rozczarowań, złych decyzji... I miłości. To opowieść poświęcona w całości przeszłości Fabiana - dwadzieścia sześć lat...