Stany Zjednoczone, Los Angeles, 12 luty 2004 rok
Po latach znów się tu znalazłem.
Mogiła zamieniła się w piękny nagrobek ze złotymi napisami i czarno-białym zdjęciem. Zdjęciem, z którego znajoma dziewczyna uśmiechała się do mnie promiennie.
- Przynajmniej się postarali - pokręciłem głową. - Mam jednak nadzieję, że plotki zniszczyły im życie.
Nie oczekiwałem odpowiedzi. Byłem gotowy na ciszę. Późnym popołudniem na cmentarzu było niewielu ludzi. Tak więc miałem prawdziwą swobodę.
- Wybacz, że przyjeżdżam po tylu latach, Olivia - westchnąłem. - Pogodziłem się już z twoją śmiercią, ale powrót tutaj przypomniał mi o wszystkim.
Zacisnąłem dłonie w pięści na swoje własne słowa.
- Teraz już pewnie wiesz, kim jestem i co mnie tu przywiodło - mówiłem dalej. - Tak, jestem wampirem. Oczywiście w połowie. A tydzień temu mój starszy brat, John, tak ten wstydliwy John został przemieniony. Niesamowite, prawda? Pewnie nawet ci przez myśl nie przeszło, że naprawdę istniejemy.
Zacząłem mocno wbijać paznokcie w skórę dłoni. Ból fizyczny odrobinę zmniejszał ten psychiczny.
- Przepraszam, że cię okłamywałem, ale nie mogłem inaczej. I tak zresztą o wszystkim byś zapomniała. A ja nie chciałem zostać ukarany.
Gdzieś z oddali usłyszałem, jak ptaki wznoszą się do lotu. Uciekają przed czymś, próbując znaleźć nowe miejsce.
Poczułem, że chciałbym, tak jak one, gdzieś się wznieść.
- Zabawne, prawda? Niedługo kończę osiemnaście lat i coraz częściej myślę o zrealizowaniu naszego planu. Tym razem jednak legalnie - prychnąłem. - Bycie wampirem jest znacznie cięższe, niż bycie człowiekiem. Choć nie mogę wcale porównywać się do ciebie - zmarszczyłem czoło. - Dziękuję za to, co dla mnie zrobiłaś. John również cię pozdrawia, choć jest posrany na całego. W końcu niedawno odkrył, że został wampirem - parsknąłem śmiechem. - Zastanawiam się, czy wszystkim jest pisany taki los. Najpierw Ann, potem John. W następnej kolejności więc będzie Janette. Ale tego dowiem się po fakcie. Teraz staram się wspierać Johna. Próbuję też wbić mu do głowy, by nie wściekał się na ojca. Wiesz dlaczego.
Olivia patrzyła prosto na mnie ze zdjęcia. Ale czułem, że spogląda na mnie, gdziekolwiek była.
- Wyjaśniłem mu wszystko to, czego nie mogłem powiedzieć tobie. Moją całą historię. Gdybyś go tylko widziała. Wściekły John! - zaśmiałem się na cały głos. - To nawet śmiesznie brzmi...
Zacząłem kręcić głową, ale coraz bardziej ogarniało mnie poczucie pustki i samotności.
- Nigdy nie chciałem, by przeze mnie kłócili się z ojcem. Kiedyś owszem, ale teraz dorosłem i patrzę na to inaczej. Czy naprawdę będę musiał, rok w rok, przez to przechodzić? Opowiadać im, jakim potworem jest ojciec? Ten sam, który dał im szczęśliwe dzieciństwo?
Schowałem dłonie do kieszeni, kołysząc się na stopach. Po raz pierwszy, odkąd tu przyszedłem, nie mogłem dłużej patrzeć na grób Olivii.
- Brakuje mi ciebie - wyszeptałem. - Chciałbym mieć znajomych, przyjaciół, tak jak kiedyś. Najlepiej takich, przed którymi nie będę musiał ukrywać tego, kim jestem. Wiem, że to raczej złudne marzenie, bo musiałbym zakumplować się ze sługą szatana. A nie chcę robić niczego na siłę - przewróciłem oczami do samego siebie. - I wiem, że jeśli chcę zmienić swoje życie, to muszę podjąć odpowiednią decyzję. I zastanowić się, co dalej.

CZYTASZ
Jego historia - tom 4 (seria: Sługi Szatana)
VampirosTom czwarty serii Sługi Szatana. Fabian Torres urodził się 30 kwietnia 1986 roku. I tego dnia zaczęło się jego życie pełne przygód, rozczarowań, złych decyzji... I miłości. To opowieść poświęcona w całości przeszłości Fabiana - dwadzieścia sześć lat...