Rozdział dwudziesty-szósty

10 2 0
                                    

Stany Zjednoczone, Los Angeles, 3 października 1994 rok

- Stary, wiesz jak cię uwielbiam?!

Olivia rzuciła się na mnie, przez co zakrztusiłem się sokiem. Czym, jednocześnie, zwróciłem uwagę kilku osób, jedzących lunch.

- Olivia... - udało mi się wykrztusić.

- Wybacz - posłała mi przepraszający uśmiech. - Trochę mnie poniosło, ale zdajesz sobie sprawę, co to jest?

Usiadła naprzeciwko mnie, wyciągając z plecaka kasetę VHS. Wzdrygnąłem się, gdy twarz Olivii rozświetlił złowieszczy uśmiech.

- Na imprezie u Rafaela wyczaiłam studenta, który wie, jak wrzucić film na taką kasetę. W ciągu dwóch dni zrobił mi kilka takich kopii, które potem rozdałam wśród idiotów, którzy się ze mną założyli.

- I?

- Historia o tym, że Stephanie była dziewicą, rozeszła się po całej szkole.

Rozejrzałem się wokoło. Nigdzie nie dostrzegłem naszej ofiary, ale gdy przysłuchałem się kilku rozmowom, okazało się, że moja przyjaciółka ma rację.

- To był strzał w dziesiątkę, Fabian! - klasnęła w dłonie. - Dla tego warto było nie przyjść na pierwsze lekcje.

- A co z kasą?

Olivia ponownie zaczęła grzebać w plecaku, skąd wyciągnęła grubą kopertę.

- A to jeszcze nie wszystko - zajrzała z błyskiem w oku do środka. - Kilka mądrali obstawiło, że Stephanie faktycznie jest kłamliwą suką i nigdy nie uprawiała seksu.. Ale to nic w porównaniu z tym, co my zbierzemy.

- My? - zapytałem. - Przecież to był twój pomysł, Olivia.

Dziewczyna chwyciła mnie za rękę, ściskając ją po przyjacielsku.

- Ale to dzięki tobie udało mi się zniszczyć życie tej pierdolonej suce - pokręciła głową. - Musiałeś się poświęcić, zrobić coś okropnego. I tylko dlatego, że chciałeś mi pomóc. Dlatego też połowa z tej sumy jest twoja.

Nie tego się spodziewałem. Wystarczyła mi tylko świadomość, że Stephanie dostała to, na co zasłużyła.

- Wciąż nie mogę uwierzyć, że ta dziewucha dała się tak łatwo zbajerować!

- Trochę alkoholu, obmacywania i voila! Masz to, co chciałaś.

- Wyściskałabym cię, ale zrobię to po szkole - Olivia westchnęła. - Czuję, jakby ciężar spadł mi z pleców. A przynajmniej niewielki.

- Zawsze coś - wzruszyłem ramionami, choć jej słowa trochę mnie zaniepokoiły. - Rodzice znowu dają ci w kość?

- Ostatnio strasznie się na mnie uwzięli - uśmiechnęła się smutno. - Ale poradzę sobie. Zwieję z domu, spędzę czas wśród studentów, dam się komuś wybzykać i upić - moja rutyna.

Głos Olivii nie był przekonujący. Odniosłem wrażenie, że próbowała wciąż cieszyć się z wygranej oraz z zemsty na Stephanie, ale temat, który zaczęliśmy przyćmił wszystko.

- Jeśli chcesz to możesz zostać u nas na kilka nocy.

- Nie, nie, nie - zaczęła kręcić głową. - To żadna nowość, Fabian. Po prostu starzy wyżywają się na mnie, bo mają stres w robocie. Typowe.

- Olivia...

- Ej, przestań się nade mną litować. Nie od wczoraj wiesz, jacy oni są - zgromiła mnie wzrokiem. - Lepiej świętujmy i pomyślmy, na co wydać kasę.

Jego historia - tom 4 (seria: Sługi Szatana)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz