Streszczenie rozdziału 24 (takie trochę XD) + Dodatek Walentynkowy

43 3 20
                                    

FANTASY – KLASYKA GATUNKU:

Bohaterowie otrzymują cudowny prowiant, który wystarcza na wiele dni drogi, albo magiczny eliksir, dzięki któremu mogą rosnąc, maleć, goić swoje i cudze rany lub odstraszać wielkie pająki.

MYSZKI I SZCZURKI:

Kruszynka uczy się pić kawę, dzięki której może dokończyć pracę nad prezentem dla braci. Ale uważa, że to straszne świństwo. Kawa, nie prezent.

+Dodatek Walentynkowy+

W tym roku Walentynki wypadają w tym samym dniu co Środa Popielcowa, która rozpoczyna przygotowania do Wielkanocy. Świetnie się składa, bo Wielkanoc to święto przypominające, że miłość jest silniejsza niż śmierć. I dlatego chciałabym Wam życzyć dużo miłości!

Elfim odpowiednikiem walentynek jest Dzień Wicia Gniazd. Wyobraźmy sobie jednak, że bohaterowie „Odtrutki na szczury" obchodzą walentynki w naszych realiach. Jak to mogłoby wyglądać?

KRÓL LIGUSTR: Chce kupić żonie coś ładnego i romantycznego, ale boi się, że wolałaby zmywarkę.

KRÓLOWA BELLEWALIA: Dostaje trzy bukiety róż i nie wie, co o tym sądzić.

KROTON: Wysyła kwiaty mamie i siostrom.

POKRZYWA: Idzie na maraton filmowy komedii romantycznych, żeby sobie troszkę popłakać.

OLEANDER: Chce zaproponować nowej wybrance swojego serca romantyczną kolację przy świecach, ale przez pomyłkę wysyła wiadomość do swojej eks albo pod zupełnie inny numer.

ANEMON: Dopiero widok Oleandra z zaczerwienionym nosem przypomina mu: „aha, to dzisiaj". Spędza wieczór na słuchaniu, ze baby są straszne, a chłopy jeszcze gorsze.

KONWALIA: Wprasza się na maraton filmowy komedii romantycznych, żeby obśmiać fabułę, drwić z bohaterów i ostentacyjnie głośno chrupać popcorn bez tłuszczu.

KRUSZYNA: Chce być miła, więc piecze ciasteczka dla wszystkich domowników, nauczycieli, znajomych, osób, które lubi, osób, które jej nienielubią, i osób, które nie rzucały w nią zgniłkami. Pod koniec dnia jest urobiona po łokcie, a połowę ciasteczek i tak zjada Oleander, który wpada do kuchni, sprawdzając, czy aby na pewno nie zostało jeszcze trochę piwa.

KOKORYCZKA: Pomaga w pieczeniu ciasteczek, a ciągłe wibrowanie swojego telefonu kwituje za każdym razem „To pewnie temu lub tamtemu się przypomniało, olewamy".

PAN LULEK: Zabiera dzieci na grób żony. W drodze na cmentarz opowiada, że ich mama była najpiękniejszą i najmądrzejszą kobietą na świecie, a przynajmniej w powiecie. Natomiast w drodze powrotnej próbuje podpytać Kurzyślada, czy synek ma jakieś plany na dzisiaj.

KURZYŚLAD: Odpowiada, że zamierza spędzić ten dzień w pracy, bo jest sporo do zrobienia.

SZAKŁAK: Kolejny raz chciał zaproponować romantyczny skok na bungee albo ultramaraton na rzecz ofiar przemocy domowej, ale ostatecznie daje się wciągnąć w plany Szaleja.

SZALEJ: Wpada na pomysł, że ukochanej osobie ofiaruje uroczego szczeniaczka, więc jedzie z Szakłakiem rozejrzeć się po schronisku. Wracają do domu z trzema starymi wilczurami, które nie miały szansy na adopcję. Resztę dnia poświęcają na budowanie im kojców, wybieranie karmy i czytaniu porad dla właścicieli dużych psów. Wilczury natychmiast zaprzyjaźniają się z chartem Oleandra, ale czują respekt przed Włóczydłem, kocurem Konwalii. Szalej przygotowuje całą relację z zabaw z pieskami, a Szakłak wysyła ich zdjęcia, ale nie wiadomo, do kogo.

PIOŁUN: Bardzo się cieszy, że dostał ciasteczko, ale gdy słyszy, że inni też takie otrzymali, oddaje je Duriankowi, no bo łaski bez. Potem idzie do Szakłaka i Szaleja zająć się wilczurami, albowiem uważa wilczury za piękne i mądre zwierzęta, nie to, co baby. Sami powiedzcie – czy jakiś wilczur dał wam kiedyś takie fejkowe ciasteczko?!

SZAFIREK: Uznaje, ze potowarzyszy Konwalii i Pokrzywie w bojkotowaniu walentynek, więc idzie z nimi do kina i komentuje z Konwalią wszystkie wzruszające sceny. Pokrzywa zaczyna mieć tego dość.

DURIANEK: Przynosi na prezent swoją ukochaną zabawkę, tę najbardziej zniszczoną i pogryzioną. Trzeba patrzeć sercem, by docenić, że nie próbuje się jej pozbyć. Możliwe zresztą, że ostatecznie wcale jej nie odda, bo miłość miłością, a lokomotywa lokomotywą.

KĄTNIK: Zabiera się z resztą ekipy na maraton filmowy, ale usypia w połowie pierwszej części „Dziennika Bridget Jones". Dzięki temu omija go awantura.

DYPTAM: Wysyła kartki do kolegów z uczelni, dając do zrozumienia, że nawet takie absurdalne, nowomodne pomysły jak walentynki można potraktować z przymrużeniem oka, a jemu przecież nie brak poczucia humoru i wcale nie jest taki stary, żeby co roku narzekać na to samo święto. Efekt? Część kolegów przez następny tydzień zdaje się go unikać, a jeden zaczyna przychodzić na zajęcia w muszce.

Odtrutka na szczury Tom I Królewna wśród skorpionówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz