– ...niestety wycięcie gajów palisandrowych w delcie Jastrunu spowodowało gwałtowne pustynnienie całego Oreganu. Ponowne zalesienie go wymagałoby kilkudziesięciu, jeśli nie kilkuset lat...
– ...a wysłać tamtędy konwój to niepodobieństwo. Kurzyniec jest nie do pokonania – ani wozem, ani konno, a i piechurom może sprawić nie lada kłopot. Tylko początek traktu, konkretnie część gościńca prowadzącego do Reduty Syreniusza, czy raczej jej ruin...
– ...ponadto cała Ruta została pogrzebana pod osuwiskiem. Wydobycie saletry wstrzymano aż do lata, które tam na Północy trwa raptem kilka tygodni...
– ...lecz jest pewne, że temperatura spada, nawet gdy weźmiemy poprawkę na zwykłe różnice między Miesiącem Zapuszczania Sierpów a Miesiącem Kwitnących Wrzosów. Wciąż szukamy sposobów na zmierzenie aktywności słonecznych drobin, trudno jednak przeprowadzić symulację ich wygaśnięcia. Mamy do czynienia ze zjawiskami optycznymi, nie fizykalnymi, a to oznacza, że nie można ich wprowadzić w warunki laboratoryjne, tak samo jak nie można złapać tęczy. Są jednak niewątpliwie źródłem zarówno światła, jak i ciepła, choć nie rozumiemy mechanizmu wydzielania przez nie energii termicznej...
– ...ale prąd morski z Zatoki Pereł przynosi suche, zimne powietrze. Właśnie dlatego Przylądek Stonieba nazwano Pazurem w Sercu Tropików. Widziałem palmy kokosowe skute lodem...
– ...Odolan to święta góra i tubylcy nawet się do niej nie zbliżają. Baldrian próbował kopać w jej zboczach i potem jego głowę obnoszono na pice...
Głosy rozbrzmiewające w sali audiencyjnej kołysały mnie do snu. Jednak ze wszystkich sił starałam się zachować przytomność, robić notatki i pilnie śledzić bieg dyskusji. Niestety większość przywoływanych miejsc, nazwisk i dat nie mówiła mi absolutnie nic.
– ...ich plemiona nie znają instytucji zwierząt pociągowych, a nosorożców, jednorożców i koziorożców zostało tam zaledwie kilka stad. Osadnicy z Basakiru polowali na nie dla rogów i mięsa. Niedługo będą występować tylko w bajkach, nie na równinach Nardusu...
A jednak w tej ogólnej dezorientacji towarzyszył mi wątły płomyczek szczęścia. Byłam tu, nareszcie tu byłam! W końcu brałam udział w królewskiej naradzie dotyczącej Północnego Wschodu. Miałam szansę sporo się nauczyć. I zrozumieć, jakie emocje towarzyszą tym spotkaniom.
– ...niemal cały archipelag Nedregula porastają drzewa smoliste. Są śmiertelnie niebezpieczne nawet dla lądujących tam ptaków. Nie zagospodarujemy ich.
– A co z tymi żyłami kruszcu? Znaleziono tam ponoć tony złota.
– Kopalnie odkrywkowe Kompanii Wolnych Elfów zaczęły sporządzać fałszywe raporty, gdy postanowiono odsprzedać te tereny Towarzystwu Królewskiemu. Rozrzucili trochę samorodków w Dolinie Herniarii, aby podnieść wartość działek. Ale poza tym nikt tam nigdy złota nie widział.
– To bazaltowe wyspy pochodzenia wulkanicznego, można sobie kopać i kopać.
Choć od samego początku żałowałam, że nie jestem zaangażowana w te ustalenia, zabrakło mi śmiałości, by prosić naszego ojca króla o pozwolenie na przyjście. Nie byłam jeszcze nawet pełnoletnia. Nie miałam wiedzy o gospodarce, geografii czy wojskowości. I choć do tej pory uczyłam się pilnie, to nie ośmieliłabym się zabrać głosu w obecności królewskich doradców, ministrów czy generałów. Poza tym zdawałam sobie sprawę, że na uniwersytecie poznałam jedynie oficjalną wersję wydarzeń związanych z dwudziestosiedmioletnią wojną. A wersja oficjalna nie miała wiele wspólnego z rzeczywistością. Tyle akurat zrozumiałam bardzo szybko.

CZYTASZ
Odtrutka na szczury Tom I Królewna wśród skorpionów
FantasíaZło zostaje pokonane - dzięki Niebiosom i zgodnie z planem. Po wielu latach walki z okrutnym plemieniem szczurów królestwo elfów może wreszcie cieszyć się zasłużonym (s)pokojem. Albo i nie. Po drodze nastąpił bowiem koniec świata, a ich król obiecał...