Otworzyłam oczy, moje powieki ciężko unosiły się jakby były z ołowiu. Chwilę zajęło mi zorientowanie się, gdzie jestem. Widziałam tylko rozmyte kontury ciemnych ścian, a zapach wilgoci i starego drewna uderzył mnie prosto w nozdrza. Próbowałam się ruszyć, ale zorientowałam się, że moje ręce i nogi są skrępowane grubymi sznurami.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu, próbując dostrzec cokolwiek w słabym świetle. Pokój był surowy, bez okien, z jednymi drzwiami z ciężkim metalowym zamkiem. W kącie stał stary stół, na którym leżały jakieś narzędzia i sterta papierów. Na podłodze, obok ściany, stało kilka kartonowych pudeł, częściowo rozwalonych, z których wystawały porwane gazety i śmieci.
Usiłując wydostać się z więzów, czułam, jak sznur wrzyna mi się w skórę, powodując ból.
- kurwa - powiedziałam powstrzymując łzy
Nagle usłyszałam kroki. Głośne, powolne kroki, które zdawały się wibrować w betonowych ścianach. Drzwi skrzypnęły i otworzyły się z hukiem. Do środka wszedł Qiqiang
- Widzę, że się obudziłaś — powiedział
Nic nie odpowiedziałam, tylko wbiłam w niego wzrok, starając się zachować pozory odwagi, choć wewnątrz trzęsłam się ze strachu.
- możesz mnie wypuścić? - spytałam
- oszalałaś - zaśmiał się
- czego chcesz od Jungkooka?
Mężczyzna zaśmiał się cicho, ale bez wesołości.
— twój ukochany lub przyjaciel kilka lat temu zabił z zimną krwią mojego brata - podszedł bliżej, a ja odruchowo spróbowałam się cofnąć, choć byłam związana.
Mężczyzna chwycił mnie za ramię i bezceremonialnie podniósł do pozycji siedzącej. Przez chwilę patrzyliśmy na siebie, a ja starałam się zrozumieć cokolwiek z wyrazu jego oczu
- więc chyba proste, że chce zemsty. A ty jesteś idealnym przykładem i hah, nie ukrywajmy przynętą — powiedział, po czym wyciągnął małą fiolkę z przezroczystą cieczą i strzykawkę - To tylko dla twojego dobra.
Zaczęłam się szarpać, ale było to na nic. Mężczyzna szybko i sprawnie wstrzyknął mi substancję, a po chwili zaczęłam czuć, jak moja świadomość znowu się zamazuje. Próbowałam walczyć, ale senność była zbyt silna.
🥢
Obudziłam się nie wiem kiedy, ale znów przed sobą miałam kamerę i byłam przywiązana do krzesła
Qiqiang, elegancko ubrany w ciemny garnitur, stał przede mną z zimnym wyrazem twarzy. W rękach trzymał nóż, którego ostrze błyszczało w słabym świetle. Przechadzał się powoli wokół krzesła, ciesząc się każdą chwilą swojego kontrolowanego sadyzmu.- Zabawimy się trochę - powiedział spokojnym, niemal uspokajającym głosem - JK musi zrozumieć, że nie może grać ze mną.
Mimo bólu i strachu, patrzyłam na niego z determinacją
CZYTASZ
DANGER LOVE || JEON JUNGKOOK
ActionHana znajduje się w wirze emocji, gdy zaczyna odczuwać coraz silniejsze uczucie do swojego nowego nauczyciela matematyki, Jungkooka...