✨60✨

104 11 14
                                    

*JUNGKOOK*

Siedziałem przy biurku, stukając nerwowo palcami o drewnianą powierzchnię, wpatrując się w ekran komputera

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Siedziałem przy biurku, stukając nerwowo palcami o drewnianą powierzchnię, wpatrując się w ekran komputera. W mojej głowie kłębiły się myśli, a frustracja rosła z każdą minutą.

Sprawdzałem lokalizacje, przeszukiwałem dane, próbując wytropić miejsce, gdzie Carter mógł się teraz ukrywać. Byli naprawdę ostrożni. Nawet Hoseok, mistrz w namierzaniu, nie był w stanie znaleźć żadnego śladu. To tak, jakby zniknęli. Czyżby bali się, że są na przegranej pozycji?

Drzwi do pokoju otworzyły się bezszelestnie, a Yoongi wkroczył do środka, opierając się o framugę. Wyglądał na zmęczonego.

– Masz coś? – zapytał, przerywając ciszę.

– Nic. Jakby zapadli się pod ziemię – westchnąłem ciężko, przecierając zmęczone oczy – Jak Tae?

Chłopak uniósł lekko kącik ust w delikatnym uśmiechu.

– Odłączyli go od maszyn. Oddycha samodzielnie – odpowiedział

Skinąłem głową, uśmiechając się do siebie. Z Haną też było coraz lepiej. Lekarze mówili, że powoli zaczyna reagować, pokazując oznaki wybudzania.

Yoongi zajął miejsce naprzeciwko mnie, wyciągając swój notatnik. Zauważyłem, że ostatnio często w nim pisał. Lubił tworzyć muzykę, a ja byłem pewien, że te piosenki, które tworzył, miały w sobie coś wyjątkowego. Może nie powinienem był, ale kiedyś przypadkiem zajrzałem do jego notatek. Miał ogromny talent. Muzyka była dla niego ucieczką, tak jak dla mnie poszukiwanie odpowiedzi.

Cisza w pokoju stała się niemal namacalna, przerywana tylko stukaniem klawiszy komputera i okazjonalnym szelestem kartkowanego zeszytu. Nagle mój telefon zawibrował na biurku. Spojrzałem na ekran – nieznany numer.

✉️xxxxxxx✉️

Proszę, spotkaj się ze mną w kawiarni Han o 18:00.

Zmarszczyłem brwi, nie wiedząc, kto mógłby do mnie pisać. Wiadomość była krótka, bez żadnych dodatkowych wyjaśnień. Serce przyspieszyło, a w głowie zaczęły kłębić się pytania. Czy to pułapka? Kto mógł chcieć się ze mną spotkać?

Zawołałem Hobiego, który pojawił się w pokoju niemal natychmiast.

– Co się dzieje? – zapytał, widząc mój nieco skonsternowany wyraz twarzy.

– Sprawdź ten numer - pokazałem mu wiadomość

Bez słowa wziął laptopa i zaczął pracować. Klawisze pod jego palcami stukały z zawrotną prędkością, ale po kilku minutach spojrzał na mnie z zaciętą miną.

– Nowy numer. Lokalizacja wyłączona – oznajmił, nie kryjąc frustracji.

Mruknąłem coś pod nosem, patrząc jeszcze raz na wiadomość. Ktoś naprawdę nie chciał, byśmy wiedzieli, kim jest. Jednak coś mnie w tej wiadomości intrygowało, jakby ten nieznajomy mógł mieć odpowiedzi na nasze pytania. Albo… informacje o Carterze.

DANGER LOVE || JEON JUNGKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz