✨ 42 ✨

139 10 13
                                    

Po trzech godzinach lotu widok zmienił się

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po trzech godzinach lotu widok zmienił się. Nowy Jork pojawił się na horyzoncie, jego charakterystyczne wieżowce wyróżniały się na tle nieba. To miasto było teraz polem bitwy, a my byliśmy gotowi stawić czoła każdemu zagrożeniu.

- Zbliżamy się do lądowiska - oznajmił pilot. - Przygotujcie się.

Sprawdziliśmy jeszcze raz nasze wyposażenie i broń.

Helikopter wylądował na dachu wieżowca, a wiatr z obracających się rotorów rozwiewał nasze włosy i ubrania. Wyskoczyliśmy szybko, każdy z nas gotowy do działania.

Nowy Jork witał nas zimnym, surowym powietrzem, które tylko podkreślało powagę sytuacji.

Zeszliśmy po schodach z dachu, wchodząc do wnętrza budynku, który służył jako nasza siedziba operacyjna w Nowym Jorku. Wnętrze było nowoczesne, ale pełne śladów naszej działalności – mapy, plany, ekrany monitorujące i sprzęt komunikacyjny. Przeszliśmy przez korytarz, aż dotarliśmy do głównej sali operacyjnej.

- szefie dobrze cię widzieć - powiedział Seok widząc nas

- ciebie również - uśmiechnąłem się - chociaż wolałbym spotkać się w innych okolicznościach

- tak masz rację - mruknął i spojrzał na pozostałych - a to kto? - wskazał na Yoongiego

- Min Yoongi, moja lewa ręka - przestawiłem go - Yoongi to jest Han Seok

- miło mi - powiedział Seok, a Yoongi jedynie kiwnął głową

- Co masz?

- Sytuacja jest poważna.. - zaczął mówić, prowadząc nas w stronę stołu, na którym rozłożone były mapy i dokumenty - Atak miał miejsce wczoraj wieczorem - wskazał na mapę miasta, na której zaznaczone były miejsca ataków. - Zaatakowali w trzech różnych miejscach jednocześnie. To były skoordynowane akcje. Nasi ludzie nie mieli szans się obronić.

- Ilu mamy rannych? - zapytałem, analizując zaznaczone punkty na mapie.

- niestety trzecia osoba zmarła - powiedział parząc na mnie

Czułem, jak gniew narasta we mnie. Straty w naszych szeregach były nie do przyjęcia, zwłaszcza w takim mieście jak Nowy Jork, gdzie kontrola była kluczowa.

- Czy wiemy, kto za tym stoi? - zapytał Namjoon, stojąc obok mnie.

- Mamy pewne tropy, ale nic konkretnego - odpowiedział Seok, przeszukując dokumenty na stole. - Podejrzewamy, że to robota jednej z mniejszych grup, które próbują zyskać na znaczeniu. Ktoś musiał ich wesprzeć, bo ich działania były zbyt dobrze skoordynowane.

- Musimy działać szybko - powiedziałem, zaciskając pięści. - Hibi, chcę, żebyś sprawdził wszystkie nasze kontakty w mieście. Znajdź mi informacje, kto mógł za tym stać. Jin, zorganizuj wsparcie medyczne dla naszych rannych. Yoongi i Jimin, przygotujcie zespół do akcji. Musimy przejąć kontrolę nad sytuacją.

DANGER LOVE || JEON JUNGKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz