☆꧁✬◦°˚°◦. օ ɮʀʊȶǟʟռօśƈɨ ա ռǟֆʐʏƈɦ ʀʊƈɦǟƈɦ .◦°˚°◦✬꧂☆

118 9 52
                                        

Nie jesteście wrażliwi na brutalność, nie?

Pamiętajcie, nadal kochamy Kai'a :D

Ale jakbyście byli to pisać to wam streszczę ten rozdział w komentarzu. Wolę dmuchać na zimno, choć nie wiem czy jest tak strasznie. Oceńcie sami  


Kai nie czekał na pierwszy ruch ze strony przeciwników. Pierwszy wysunął się do działania, wyciągając miecz z pochwy i zadając pierwszą salwę ciosów. 

Na pierwszy ogień poszedł ktoś niedoświadczony. Można było to łatwo stwierdzić po jego postawie i zbytniej brawurze. Nie trwała długo wymiana ruchów nim została zadana obszerna rana na jego brzuchu, która uniemożliwiała mu dalsze poruszanie się. Zestrzygł próbując nieudolnie zatamować krwawienie, przyciskając dłonie do rany, z której obficie wypływała krew. Upadł na kolanach, nie mogąc ustać na nogach. Kai dobił go cięciem w krtań. Nie zamierzał nikogo oszczędzić. No może jedną czy dwie osoby do przesłuchań, ale to wszystko. Nie chciał pozostawić nikogo niedobitego, bo takie osoby najbardziej wyłapywały chwilę nieuwagi i zachodziły od tyłu, stając się bardzo niebezpieczne.  A on nie miał czasu na takie głupoty, jak zostawienie kogoś wrogiego przy życiu.

Nawet litości nie miał. Liczyły się tylko dla niego dwie rzeczy w tym momencie: bezpieczeństwo Cole i dokonanie zemsty.

Na myśl o brunecie szybko spojrzał za ramienia w jego kierunku. Stał na platformie i zajmował się ściągnięciem ich przyjaciół. Nikt nie zachodził go od tyłu i skupiał się na wykonaniu powierzonego zadania. Mimo tego i tak czujnie co jakiś czas obserwował scenę rozgrywającą się obok niego. 

Jak to dobrze, że wszyscy skupili się na szatynie uważając go za największe zagrożenie. Dobrze ocenili sytuację. To trzeba było przyznać. jednak głupotą było stawanie w szranki z tak niebezpiecznym człowiekiem. Gdyby tylko wiedzieli z kim mają do czynienia to z pewnością zastosowaliby inne środki. Może więcej ludzi czy strzelców.

Szybko powrócił do swoich przeciwników, skupiając się całkowicie na nich. Przez tą chwilą uwagę, prawie oberwał, gdyby nie jego szybki refleks. Uchylił się od ciosu, odskakując na bok, a następnie skrzyżował miecze z następnym wrogiem, który ruszył zaraz na niego. Szybko pozbył się go, kopiąc go w brzuch, a potem wymienił kilka ciosów z kolejnym strażnikiem, który się zbliżył do niego. 

Odrobili natychmiastowo lekcję i tym razem starali się nie atakować we w pojedynkę, tylko w parach. Reszta otaczała szatyna i wyczekiwała dogodnej sytuacji, by móc zadać mu cios, pozbawiając go tym samym życia, ale Kai poruszał się płynie pomiędzy nimi, jakby w tańcu. Wymijał ostrza bez najmniejszego trudu, krzyżował miecze i odpychał od siebie wrogów, gdy widział, że nie ma szansy na zadanie ostatecznego trafienia.

Naprawdę poruszanie się pomiędzy tyloma przeciwnikami było nie lada wyzwaniem, gdzie każdy najmniejszy błąd mogły przypieczętować twój los. Wystarczyło zwykł potknięcie, by reszta rzuciła się na ciebie i przygwoździła. 

A może nie chcieli go zabić tylko, zadać mu poważne obrażenia, by nie był w stanie się poruszyć? Sądząc po ich ruchach, które nie celują w ważne organy czy w tętnice, jak on sam to robi. Wielce prawdopodobnie jest to, że chcą go mieć żywego i przesłuchać. 

Niedoczekanie. To będzie gwóźdź to ich trumny. Życzył im nawet żeby jej nie doczekali.

Parował wiele ciosów i wykorzystywał bezlitośnie ich lukę w obronie, by zadawać niejednokrotnie śmiertelne rany. Chciał od razu dobijać ich, ale w ten pojawiali się następni wrogowie, zasłaniając rannego i nacierając na Kai'a. To tylko bardziej go wzburzało i doprowadzało do furii, która przyjęła formę lodowatego opanowania, choć w samym jego środku aż wrzało, bo jak ci ludzie mogli być tak wierni między sobą, a jednocześnie tak nie lojalni wobec tradycji? Stawiali ideologię własnej drużyny ponad wartość ludzkiego żcyia w sposób świadomy i na zdrowym umyśle. Nie potrafił tego pojęć. Ci ludzie jeszcze szerzyli swoje poglądy na ludziach, wykorzystując ich trudną sytuację. Należało się ich szybko pozbyć, ponieważ stanowili niebezpieczną siłę, która mogłaby zagrozić w przyszłości. Lepiej takie coś dusić w zarodku.

☆꧁✬◦°˚°◦. քօʍóɖʟ ֆɨę ɖօ ʟǟʋʏ .◦°˚°◦✬꧂☆- [Lava Shipping] x mitologia słowiańskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz