☆꧁✬◦°˚°◦. օ ɦɛʝ, ʝɛֆȶɛś ɢօȶօաʏ ռǟ ӄօֆʐʍǟʀ? .◦°˚°◦✬꧂☆

115 9 87
                                        

Tw. Wrażliwy wątek

Znajdowałem się w lesie wraz z moimi rodzicami. Byłem pomiędzy nimi, gdy rozmawiali o nie dawnym przeprowadzonym biznesie. Nie przysłuchiwałem się im szczególe. Niezbyt mnie to interesowało. Jako ośmiolatek w tamtym momencie byłem bardziej zainteresowany otaczająca mnie naturą czy zagadywaniu moich rodziców co to jest za ptak. 

Moi rodzice byli najlepszymi kowalami pod słońcem, choć nie lubili, gdy tak o nich mówiłem. Byli zbyt skromni na to, mówiąc, że na pewno jest ktoś od nich lepszy i jeszcze wiele im brakuje do ideału. (I tak sądzę, że w duchu też tak o sobie mówili, ale chcieli mi do głowy wbić pokorę, dlatego wystrzegali się takich określeń) Ale ja i tak wiedziałem swoje. Byli najlepsi. Sam widziałem efekty ich pracy. Klient, u którego byliśmy przed chwilą, uważał tak samo. Broń, która stworzyli dla niego moi rodzice z wygrawerowanymi inicjałami ochronnymi była piękna. Widziałem jak wytwarzali ją w pocie czoła. Zawsze przyglądałem się im podczas pracy, czasami coś tam im pomagając. Jeszcze nie chcieli mnie nauczyć wszystkiego, ponieważ bali się, że zrobię sobie krzywdę. Co za brak wiary we mnie! 

A ja przecież też chcę być tak jak oni. Też chce wytwarzać tak piękną broń!

Idziemy razem. Podoba mi się ten las. Jest taki spokojny i cichy. Słyszę świergotanie ptaków, a obok nas znajduje się szeroka rzeka o imieniu Szeszupa. Śmiesznie to brzmi. Rodzice nauczyli mnie pływać bardzo wcześnie, ponieważ u nas jest wiele jezior i rzek. Lubię to robić. Na razie mówią mi, abym pływał tylko pod opieką kogoś dorosłego. Moją młodszą siostrę Nyad też powoli uczą pływać. Jest strasznie marudna i krzykliwa. Podobno też taki jestem według nich. Niedoczekanie. 

Powoli zachodzi słońce, a to przez to, że zagadali się z klientem. Ale się wtedy wynudziłem czekając na nich. Woleli, abym poszedł z nimi. Coś tam, abym zobaczył jak wygląda współpraca z ludźmi. I już wiem, że jest bardzo nudna. Tworzenie broni jest o wiele lepsze. Gdy Nyad dorośnie to niech ona będzie się zajmować tą nudniejszą częścią pracy, a ja wezmę tą lepszą. W końcu urodziłem się pierwszy, więc mam do tego pierwszeństwo. 

Nie boimy się chodzić po tym lesie, a zwłaszcza koło rzeki. Rodzice powiedzieli, że nie ma czego się bać, ponieważ łowcy przeczesali ten teren wzdłuż i wszerz, pozbywając się upirów. Mimo to staramy się jak najszybciej wyjść z lasu. Jednak poruszanie się po zmroku jest niebezpieczne i nigdy nie wolno być zbyt pewnym siebie. Mimo, że moi rodzice potrafią walczyć, a u boku mają miecze to i tak nie są ani najemnikami, ani łowcami. Nie walczą tak dobrze jak oni. Ale i tak są najlepsi! Sam mam od nich jeden sztylet. Wykonaliśmy go razem. Już się nie mogę doczekać aż razem w czwórkę coś stworzymy. Niech Nyad szybciej dorasta.

Spoglądam na moją mamę i zauważam, że nie potrafię zobaczyć jej twarzy. Widzę jej tylko czarne włosy upięte w koka i dwa kosmyki, które spoczęły na jej twarzy, lecz samych ich rysów nie potrafię dostrzec. Zaniepokoiłem się. Obracam się w stronę taty i efekt jest taki sam. Dostrzegam tylko taki sam kolor włosów jak moje. Wiem, że mają pogodny wyraz twarzy, ale nie potrafię go zobaczyć. 

Słyszę przeciągłe pohukiwanie nad nami. Rozlega się świergocące hu-hu-hu. Rozpoznaję w nim puszczyka. Nie denerwuje się w przeciwieństwie do rodziców, którzy przyspieszają. Mama łapie mnie za rękę, bo zaczynam za nimi nie nadążać. Wiem, że puszczyki mogą być dobrym lub złym omenem w zależności od tego, co usłyszy się w jego pohukiwaniu. Ja tam nic takiego nie usłyszałem. Zwykły puszczyk, choć go nie widzimy. 

Mój tato w pewnym momencie obraca się i przystaje. Zatrzymujemy się. Czuję zniecierpliwienie i irytację mojej mamy. Patrzymy w takim samym kierunku co on. Mama uspokaja się nieco, a ja dalej czuję dezorientację.

☆꧁✬◦°˚°◦. քօʍóɖʟ ֆɨę ɖօ ʟǟʋʏ .◦°˚°◦✬꧂☆- [Lava Shipping] x mitologia słowiańskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz